Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.Martwiłem się o ciebie.

*Yoongi*

Bardzo chciałem iść do szkoły, jednak lekarz uznał, że mam się nie ruszać z łóżka. Przez to musiałem zostać u rodziców bez kontaktu z nikim. Nawet nie wiecie jak trudno wytłumaczyć rodzinie i lekarzowi, że gotowałem jakąś zupę i się na mnie wylała. Niezbyt uwierzyli, jednak nie mieli innej opcji.
Czułem się jak przykuty do łóżka. Nie zabrałem ładowarki do telefonu, więc wychodzi na to, że mogę tylko myśleć co robi Jimin. Jedyną osobą z którą mogę sobie 'pogadać' to mój 'przyjaciel'.
TAK, JA.
Tak, on.

Próbowałem z nim porozmawiać, dlaczego tak bardzo nie lubi Jimina, jednak wtedy nagle ucichał.  Aż dziwne, że on tak potrafi.

Potrafię więcej niż myślisz.
Na przykład poparzyć mi kończyny?
Na przykład. Właściwie nie tylko tobie.
Spróbuj dotknąć Jimina to...
Nic mi nie zrobisz Słońce.

On ma pierdoloną rację. Jest we mnie jakkolwiek by to nie brzmiało.
-Yoongi, kochanie! -usłyszałem krzyk mojej rodzicielki.
-Tak? -odkrzyknąłem, bo jakbym wstał, miałbym poważne problemy.
-Masz ochotę na Ramen? -spytała, wchodząc do mojego pokoju.
-Raczej wolałbym zobaczyć słońce -westchnąłem.
-Przecież świeci ci przez okno -fuknęła, a ja przewróciłem oczami.
-Nie o to mi chodziło -mruknąłem.
-Wiesz, że nie możesz.
-Jakbyś ty siedziała na dupie całe dnie, w jednym miejscu i nawet nie mogła kiwnąć palcem, to byś tak nie mówiła! -krzyknąłem a nią, gdy wyszła z pokoju.
Czuję się wyśmienicie, a oni mi każą leżeć bez kontaktu z nikim. Chce pogadać z Jiminem.
Nie chcesz.
Spierdalaj.

-Gdzie ty się wybierasz? -głos matki był zdenerwowany.
-Do siebie -odpowiedziałem, podążając na przedpokój z małą torbą. Chodzenie z zabandażowanymi nogami wcale nie jest proste.
-Co? Gdzie? -spytał ojciec, który odzyskał nagle głos.
-Do swojego domu -zakończyłem i wyszedłem. Będę mieć przesrane, ale chyba bardziej się nie da niż mieć jakiegoś popieprzonego wymyślonego przyjaciela.
Sam jesteś popieprzony.
Wiem o tym, bo rozmawiam z tobą.

Pierwsze co zrobiłem po przyjściu do domu, to podłączenie telefonu do ładowania. Po włączeniu go, trząsł się gorzej niż ktoś z padaczką. Po jakiejś minucie przestał, więc spokojnie do niego zajrzałem. Pełno smsów i nieodebranych połączeń od Jimina. Nie czytając ich, napisałem do niego.

Do: Jimin
Przyjdź do mnie.

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

Od: Jimin
Co? Jesteś już w domu? Zaraz będę.

Uśmiechnąłem się, bo wreszcie mam kogoś kto zawsze będzie przy mnie.
Ja zawsze jestem przy tobie.
Czy możesz się do cholery odpierdolić?
Nie.
Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem drzwi na oścież i ujrzałem zdyszanego Jimina.
-Czy ty biegłeś? -zapytałem, a on nie odpowiadając wtulił się we mnie.
-Martwiłem się o ciebie -wydyszał, ściskając mnie. Również go objąłem, bo nie powiem, że się nie stęskniłem.
Ja nie.
Usłyszałem pociągnięcie nosem.
-Czy ty płaczesz? -zapytałem zmartwiony. Delikatnie przytaknął, więc wtuliłem go do siebie jeszcze bardziej. Był teraz taką słodką kluską.
-Gdzie... gdzie byłeś? -zapytał w moją koszulkę.
-U rodziców, potem tobie wytłumaczę, dobrze? -zapytałem, a on przytaknął.
-Kocham cię -mruknął, wbijając nos w moją szyję.
-Ja ciebie też Jimin -odpowiedziałem.
ZARAZ KURWA RZYGNĘ.

Leżeliśmy na łóżku wtuleni. Jimin miał głowę na mojej klatce, a ja ręką miziałem jego czuprynę. Ma bardzo miękkie włosy. Chłopak oddychał już spokojnie oraz miał zamknięte oczy. Powoli usypiał, co mnie cieszyło. Przez ponad piętnaście minut nie mogłem go uspokoić, bo był pewny, że to jego wina. Chłopak, choć ma bicki i udaje takiego seksiaka, w środku jest miękką kluską. Kocham go bardziej niż swoich rodziców.
-Powiesz mi wreszcie dlaczego wtedy tak krzyczałeś? -zapytał, prawie szeptem.
-Jest to o wiele dłuższa historia -mruknąłem.
-Mamy dużo czasu, nigdzie mi się nie śpieszy -uznał już żywszy.

~~~~

ELO ELO TRZY DWA ZERO OSIEM XERO NIE MA ZELO BO JEST NA MELO

XDXDXD

ŻEBYŚCIE SE NIE MYŚLELI, ŻE NIE MAM WENY CZY COŚ TAKIEGO

(bo rozdziały pojawiają się rzadziej eh)

MAM NAPISANE 3 NA ZAPAS IZI 8)

PO PROSTU TERAZ WIĘCEJ CZASU SPĘDZAM NA TELEFONIE, A TAM MI SIĘ NIE WYGODNIE POPRAWIA XD

TAK TYLKO PISZĘ, ŻEBY NIE BYŁO LOL

IDĘ PISAĆ DALEJ, BAJ!

:*:*:**:*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro