38.Koszulka
*JeongGuk*
-Gdzie jest moja koszula?! -krzyk Taehyunga rozległ się po całym domu. Roześmiałem się, plując lustro pastą. Wytarłem je ręcznikiem i wziąłem się za ubranie koszuli.
Dziś jest zakończenie roku! Taehyung oficjalnie kończy szkołę, ja mam jeszcze rok. Obiecał mi robić kanapki do szkoły.
-Sorki, muszę umyć zęby -Tae wbiegł do łazienki i przepchał się pod zlew. Patrząc na niego, zacząłem zapinać guziki -Fajna klata.
-Dzięki -zarumieniłem się -Zbieraj się szybciej, bo się spóźnimy.
-No już, już -powiedział wycierając usta.
-Czekam na dole -wyszedłem na korytarz i od razu zacząłem zbiegać po schodach.
-Cześć JeongGuk -przywitała się mama Taehyunga a ja się ukłoniłem.
-Dzień dobry -mruknąłem.
-Pilnuj dzisiaj Taehyunga, bo jest jakiś nie ogarnięty -przerwała po to, aby się rozejrzeć czy nikogo nie ma w pobliżu -No wiesz, miał koszulkę przed nosem a on się pyta gdzie jest -zaśmiała się.
-Dobrze proszę Pani -uśmiechnąłem się.
-Nie obgadujcie mnie -mruknął Tae, schodząc ze schodów.
-Nie no, co ty Synuś, my? -Pani Kim udała zdziwienie.
-Nawet jakbym chciał uwierzyć to nie mo... -przerwał piskiem, bo się potknął i zaczął lecieć w dół. Złapałem go trochę wystraszony.
-Tak więc jak mówiłam JeongGuk -zaśmiała się -pilnuj mojego Bubusia.
-Dzięki za uratowanie dupy -mruknął.
-Nie ma za co Bubusiu -zachichotałem.
-Przecież to urocze, o co ci chodzi? -zaśmiał się.
-Nie mówię, że nie -wzruszyłem ramionami.
-Po zakończeniu i tymi innymi bzdetami spotkajmy się pod szkołą, dobrze? -spytał, przygryzając wargę. Przytaknąłem. Po szkole mamy iść ogarniać kawiarnię. Mówiłem już, że za nie długo ją otwieramy?
Weszliśmy do szkoły i od razu skierowaliśmy się do sali. Jak jest zimno, to jesteśmy na polu, a jak na polu gorzej niż wrzątek, to jesteśmy w sali gdzie jest jeszcze cieplej. Super.
Stanęliśmy obok Yoongiego i Jimina, a po chwili przyszedł i Hoseok.
Cały ten apel był nudny. Staliśmy i oglądaliśmy jak jacyś nauczyciele się wydurniają. Tak jak co roku eh. Rozeszliśmy się do sal i nie uwierzycie, nadal nie wymienili mojej ławki. Jest popisana tymi samymi bzdetami co zawsze, jednak teraz sam coś dopisałem.
KIM TAEHYUNG ♡
Niby nie tak dużo, jednak przypomina mi, że to moje miejsce.
-Dobra dzieciaki, kolejny rok za wami -uznał nasz wychowawca -Jeszcze rok i jesteście wolni -zaśmiał się.
-Może pan już dać świadectwa i możemy już iść? -jeden pustak przewrócił oczami.
-Nie dzieciaczki -mruknął, przewracając oczami. -JeongGuk -podniosłem znudzony wzrok.
-Tak? -westchnąłem prostując się.
-Gratulacje nagrody -uśmiechnął się a ja odwzajemniłem uśmiech.
-Jakiej nagrody? -prychnął jakiś ziomek.
-Słyszałem, że chcecie otworzyć kawiarnię, jak idzie? -zignorował chłopaka.
-Dobrze -mruknąłem.
-Napiszesz mi adres? Chętnie wpadnę -uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wstałem i podszedłem do biurka. Na danej kartce zapisałem ulicę i wróciłem do ławki.
-Jakiej nagrody? -ponowił pytanie.
-To nie wiecie? JeongGuk wam nie mówił? -zdziwił się -Razem z całym kołem wygrali na ogromnym konkursie pieniądze i otwierają kawiarnię -spuściłem głowę.
-Serio? -w głosie dziewczyny było słychać sarkazm.
-Jak ją nazwiecie? 'Pedały z zespołu'? -w całej sali rozbrzmiał śmiech. Żałosne.
-Dobra, skończcie -mruknął nauczyciel -bierzcie świadectwa i widzimy się za dwa miesiące.
Wychodząc ze szkoły ujrzałem Taehyunga siedzącego z resztą.
-Jestem! -krzyknąłem podchodząc.
-Co tak długo? -mruknął Taehyung wstając.
-Gadałem jeszcze z nauczycielem -westchnąłem, poprawiając włosy.
-Idziemy? Chłopaki już czekają -mruknął Hoseok.
-To tylko NamJoon i SeokJin -Jimin przewrócił oczami.
-I Ilhoon -przygryzł wargę.
-Wreszcie poznamy twojego chłopaka? -Yoongi poruszał brwiami.
-Przyjdzie nam pomóc -przytaknął, gdy szliśmy.
-To jest nie fair bo Taehyung i Guk go znają -naburmuszył się Jimin.
-Mogliście chodzić do kawiarni to byście go znali -Taehyung wzruszył ramionami.
Do kawiarni nie było daleko z szkoły. Po drodze gadaliśmy o tym, kto czym będzie się zajmował w kawiarni i wyszło na to, że nikt nie chce być kelnerem. Jednak jak sobie myślę, każdy nim będzie.
-Ile można iść?! -donośny krzyk SeokJina było słychać na całej ulicy. Stał pod drzwiami kawiarni i machał rękoma.
-No przecież idziemy! -odkrzyknął Jimin. Po chwili byliśmy obok chłopaków.
-Otworzysz wreszcie te drzwi? -mruknął NamJoon.
-Spociłeś się jak świnia -roześmiał się Jin.
-Chyba ty -warknął.
-Czekamy jeszcze na Ilhoona -westchnął Yoongi szukając kluczy w kieszeniach.
-Ilhoon przyjdzie? -zdziwił się NamJoon, a Hoseok przytaknął.
-Właściwie już idzie -mruknął Taehyung machając. Hoseok gwałtownie się odwrócił i widząc Ilhoona ścisnął dłonie w pięści. Białowłosy niepewnie odmachał.
-E nawet przystojny jest -mruknął Jimin, a po chwili dostał od Yoongiego.
-Sorki, jest mój -Hoseok się uśmiechnął i wtulił się w Ilhoona.
-To musi iść tu, a to tam -mruknął Yoongi pokazując palcem miejsca gdzie postawić dane rzeczy.
-Trzy czte-ry - westchnąłem podnosząc z Taehyungiem ogromną szafkę. Ciekawe co tam będzie i ile jeszcze ją przestawimy.
-Przesuńcie tą półkę bardziej w prawo -spojrzałem na niego z zabójczym wzrokiem. On z Jiminem nic nie robią!
Posłusznie ją popchałem kopniakiem.
-Delikatnie, bo to drogie było -mruknął, a ja przewróciłem oczami -Widziałem.
-Miałeś widzieć -uśmiechnąłem się.
-Czemu ja stary mam to dźwigać, a wy nic nie robicie? -mruknął Jin, trzymając się za plecy.
-Bo wy nie wiecie co i jak -mruknął, wstając.
-Wszystko rozrysowałeś, przecież jest rysunek -westchnął Hoseok podchodząc bliżej.
-Jeszcze by się połamał, zobacz jaki jest chudy -Jimin zaczął podnosić rękę Yoongiego, jednak chłopak spiorunował go wzrokiem.
-Przestańcie ich maltretować -zaśmiał się Ilhoon, również do nas podchodząc -My od dźwigania będziemy mieli bicki, a oni jedynie tłuszcz na dupie od siedzenia.
-Co? -oburzył się Jimin -Myślisz, że ten kaloryfer sam się wyrobił?
-Raczej bojler -roześmiał się Taehyung. W tym momencie Jimin ściągnął koszulkę, a Yoongi pisnął.
-Ty to nazywasz sześciopakiem? -prychnąłem.
-Jimin załóż koszulkę -warknął Yoongi cały czerwony. Robi się ciekawie.
-Już nawet ten wazon jest lepiej urzeźbiony niż ty -śmiał się NamJoon. Chyba wszyscy podłapali co robić, hehe.
-Co ty gadasz?! -krzyknął oburzony Jimin.
-Jimin... koszulka -syknął Yoongi z powrotem siadając.
-Założę się, że nie potrafiłbyś nawet podnieść tej półki -mruknął Taehyung pokazując na tą jakże ciężką szafkę, którą ledwo niosłem z Taehyungiem.
-Jimin, nawet nie próbuj -mruknął Yoongi, jednak Jimin chyba nie usłyszał. Ruszył do szafki (bez koszulki oczywiście) i zaczął ją dźwigać. Stękał przy tym niemiłosiernie.
-Kurwa, ciężkie -mruknął nadal próbując. Chichotaliśmy w najlepsze, a Yoongi robił się coraz bardziej czerwony. Naciągał koszulkę do kolan, a my cisnęliśmy jeszcze bardziej bekę.
-Jimin przestań, bo sobie coś...zrobisz -szepnął a my kładliśmy się ze śmiechu.
Po pewnym czasie Jimin zauważył, że coś jest nie tak i przestał się siłować z półką. Był cały spocony, przez co Yoongi stęknął.
-Mu...muszę iść do ła-zienki -burknął wstając. Trochę przykre, że nie mamy jeszcze łazienki, ale cóż. Kwestia gustu.
~~~~
WITAAAAAAAAAAAAAAAAAM
Zapraszamy na Chanbaeki hihi
Wracam do rysowania Ilseoków 8)
ŻEGNAAAAAAAAAAAAM
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro