Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31.Chciałeś Wiedzieć

*JeongGuk*

-Spinać dupy, bo za nie długo występ! -krzyknął SeokJin który siedział na parapecie. My tańczyliśmy już chyba setny raz.
-Czemu...ty...się...opierdalasz? -wysapał zmęczony Hoseok. Po chwili dostał butelką w głowę.
-Wyrażaj się -syknął.
-Dobra, nie pierdol -burknął Yoongi z podłogi-Czemu nie ćwiczysz razem z nami?
-Bo nie.
-A potem będziesz marudził, że nie potrafisz -zaśmiał się NamJoon.
-Jak ci połamie nogi to też nie będziesz potrafił -warknął a ja wybuchnąłem śmiechem.
-Zaraz zemdleję ze zmęczenia -westchnął Jimin.
-Dobra, kończmy to -Yoongi przewrócił oczami.
-Za tydzień robimy wszystko ideolo -mruknął SeokJin -No i postaram się wam powiedzieć kiedy występujemy.
-Okej -uśmiechnąłem się.
-Nie ciesz się tak -usłyszałem zirytowany głos NamJoona.
-Ja? Skąd -roześmiałem się, wycierając się ręcznikiem. Siedzieliśmy pod ścianą pijąc picie lub się wycierając. Oprócz SeokJina oczywiście.

-Do jutra! -krzyknąłem, machając do reszty. Każdy rozszedł się w swoją stronę. Taehyung chwycił moją dłoń swoją dłonią, zaplótł je i włożył je do swojej kieszeni.
-Wiesz, że cię kocham? -mruknął.
-Mówisz mi to codziennie -uśmiechnąłem się.
-Bo chce żebyś to wiedział -cmoknął mnie delikatnie w policzek.
-Wiem to -uznałem. Szliśmy spokojnie.
-Od zawsze chciałeś być z chłopakiem? -zadał pytanie po chwili ciszy.
-Chyba nie -odpowiedziałem -w przedszkolu całowałem się nawet z taką dziewczynką -dodałem cicho się śmiejąc.
-Serio? -w głosie chłopaka było słychać cichą irytację. Czyżby zdenerwował się tym, że to nie on pierwszy mnie pocałował?
-A ty? -nie odpowiedziałem mu.
-Chyba od początku ciągnęło mnie do chłopców -zamyślił się chwilę -No tak. Dziewczyny śmierdzą -roześmiał się. Również się zaśmiałem.
-Jedynym facetem który mi się podobał, to ty -spuściłem głowę.
-Jak słoodko~ -przeciągnął. Weszliśmy do domu, gdzie było cieplusio i milusio.
-Co jemy? -mruknąłem, ściągając buty.
-A co oferujesz? -uśmiechnął się.
-Ramen? -uśmiechnąłem się.
-Kimchi? -również zaproponował.
-Mama zrobiła Galbitang* -usłyszeliśmy męski głos. Na kanapie siedział tata Taehyunga, czytając jakąś gazetę.
-Tata? Kiedy wy wróciliście? -zdziwiłem się razem z Taehyungiem.
-Tak, najlepiej. Żadnego przywitania ani 'Kocham cię' tylko 'co ty tu robisz?' -wstał, odkładając papier na stoliczek. Roześmiałem się cicho.
-Cześć dzieciaki! -krzyknęła mama wychodząc z kuchni. Miała na sobie fartuszek w kwiatki.
-Dzień Dobry -ukłoniłem się delikatnie, a Taehyung patrzył na nią z przymrużonymi oczami.
-Czy to nie jest mój fartuch? -odezwał się, a ja wybuchnąłem śmiechem.
-Od kiedy ty masz fartuch w kwiatki? -zapytała jego mama.
-Od wtedy kiedy sobie taki kupiłem -mruknął obrażony.

-JeongGuk... -mruknął, gdy leżeliśmy na łóżku. Obiad był bardzo dobry, jednak zjedliśmy trochę za dużo.
-Co? -spytałem.
-Chciałeś mieć kiedyś dziecko? -spojrzał na mnie, przygryzając wargę.
-Kiedyś chciałem, teraz...teraz wiem, że to niezbyt możliwe -uśmiechnąłem się.
-Jak nie możliwe? -oburzył się.
-A chcesz mieć teraz dziecko? Jeszcze dobrze szkoły nie skończyłeś -westchnąłem.
-Chciałbym i to bardzo -jego oddech odbijał się od mojej skóry.
-Ale... nie możemy mieć swojego dziecka...no wiesz -zawstydziłem się trochę.
-Możemy adoptować -spojrzałem na niego zdziwiony.
-Kto powiedział, że chce dziecko?
-A nie chcesz? -jego twarz trochę posmutniała.
-Mam jeszcze ponad rok szkoły Taehyung... -patrzył na mnie trochę naburmuszony.
-Ja kończę wcześniej, mógłbym...
-Taehyung, to serio nie jest dobry pomysł -przerwałem mu.
-Ale takie dzieci potrzebują pomocy -pomrugał parę razy.
-Taehyung, takie dziecko to nie zabawka -przewróciłem oczami.
-Wiem, dużo o tym myślałem -uznał dumny.
-I niby skąd chcesz wziąć takiego dzieciaka? -przewróciłem oczami.
-Z domu dziecka na przykład -wymyślił.
-Nie dają tam takich małych dzieci, a takie większe nie zrozumie, że ma dwóch ojców -zaprzeczyłem.
-No to może... -na chwilę się zatrzymał -...nie dobra to głupi pomysł.
-Powiedz jaki -zagroziłem.
-Nie...serio jest głupi -machnął ręką.
-Powiedz -chwyciłem go za rękę.
-No, bo...masz brata, co nie? -otwarłem szerzej oczy.
-Nie...nie znam go... -skrzywiłem się.
-A...a jakbyś go poznał? Może...może on przeżywa to samo co ty? -podniosłem się do siadu.
-Jest za młody, to po pierwsze. Po drugie skończmy o tym rozmawiać -warknąłem.
-To twój brat JeongGuk -szepnął -Nie chciałbyś mu pomóc?
-Zamknij się -syknąłem zirytowany.
-Musisz zacząć o tym rozmawiać... -on również usiadł.
-Jak będę chciał, to pogadam okej? -syknąłem.
-Dlaczego nie możesz teraz? -spytał, dotykając mojego ramienia.
-Bo nie chce -odsunąłem się od niego -uszanuj to.
-Chciałbym wiedzieć co oni ci robili. Od początku do końca -znowu umieścił swoją dłoń na moim barku.
-Zostaw mnie -fuknąłem obrażony.
-Będziesz się teraz obrażał? Chciałeś wiedzieć -westchnął.
-Wystarczyło jedno zdanie Taehyung -burknąłem wstając.
-Gdzie idziesz? -chwycił mnie za dłoń.
-Do toalety -przewróciłem oczami i wyrwałem rękę.
-Przepraszam, nie chciałem cię urazić -szepnął, a ja wyszedłem z pokoju.

*갈비탕 (czyt. galbi tang) – to zupa/wywar z kości wołowych. Przygotowuje się ją gotując przez długi czas, na małym ogniu żeberka wołowe, następnie dodaje się warzywa (cebulę, por) oraz makaron dangmyon
<Wzięte z jakiegoś bloga joł>

~~~~
SPRAWDZANE NA FONIE BO U BABCI JESTEM HIHI

MIŁEGO DNIA OSIUSIACZKI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro