Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

💍 ~ Nanon ~ 💍

Nanon's pov

"Z jakiej racji mamy dzielić jeden pokój?"
Zapytał Ohm wchodząc zirytowany do pomieszczenia.

"Ponieważ Twój ojciec zarezerwował nam tą wycieczkę."
Odpowiedziałem wkładając bagaż do środka.

"Pójdę do recepcji po klucze do innego pokoju."

Złapałem go za rękę, żeby się zatrzymał.

"Ten hotel należy do przyjaciela Twojego taty, który ma na nas oko." Wytłumaczyłem w pośpiechu. Nawet podczas naszej ceremonii zaręczyn mój szef, a jego ojciec  podejrzewał, że Ohm nie jest w tym związku lojalny.

I to również był jeden z powodów, dlaczego tak skrupulatnie obmyślił naszą całą "podróż poślubną", co osobiście mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało. Byłbym szczęśliwy, byleby tylko móc być z nim.

"Nosz kurwa mać..." Przeklnął Ohm siadając na łóżku.

"No dobra, Ty śpisz po prawo, ja po lewo. Pod prysznic pierwszy idę ja." Powiedział i wyszedł do łazienki.

Zachichotałem, widząc jak chłopak zrzuca z siebie ubrania eksponując przy tym czerwoną bieliznę. Wyglądał w niej naprawdę uroczo.

W czasie kiedy się kąpał, zamówiłem na kolację jego ulubione jedzenie.

"Tata nam to wszystko wybrał?" Zapytał patrząc podekscytowany na to co miał rozłożone przed sobą na talerzach.

"Ummm, ja... Ja to zamówiłem." Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

"Skąd wiedziałeś co lubię najbardziej?"

"Nie miałem pojęcia. Wybrałem losowo pierwsze lepsze." Tak przyznaję - skłamałem.

"Ummm... A Ty nie idziesz pod prysznic?"

"Tak, idę... Możesz zacząć jeść póki gorące."

"Właśnie zacząłem." Odpowiedział biorąc do ręki widelec.

Bardzo ucieszył mnie fakt, że spodobało mu się co wybrałem, aczkolwiek... Trochę to smutne, że nie zamierzał na mnie poczekać. Mam na myśli... Jesteśmy tu przecież tylko we dwoje.

Kiedy wróciłem z łazienki zauważyłem, że jedzenie leżało nietknięte na stole w takim samym stanie, w jakim je zostawiłem.

"Nie jesz?" Zapytałem zdziwiony.

"Oh, już skończyłeś? Zjedzmy razem kolację."

"Huh?"

"No chodź..." Ohm złapał mnie za rękę, chcąc bym zajął miejsce obok niego.

"Jedzmy już. Nie cierpię samotnych posiłków." Wyznał...

"Mieliśmy razem zajęcia, prawda?"

"Umm, tak... Byłem w tej samej klasie co Ty."

"Dziwne... Jakim cudem nigdy nie rozmawialiśmy?"

"Taaak... Nie było ku temu okazji." Nerwowy uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

"Racja." Tym razem oboje się uśmiechnęliśmy i w milczeniu dokończyliśmy kolację.

Po posiłku Ohm nalegał, żebyśmy wyszli na spacer po plaży.

"Bo widzisz... Jest coś, o co chciałbym Cię zapytać." Odezwał się do mnie przełamując ciszę.

"O co chodzi?"

"Dlaczego zgodziłeś się na te zaręczyny?"
Spojrzałem w dół, nie mówiąc ani słowa.

"Polubiłeś mnie patrząc tylko na moje zdjęcie?"

Szedłem ze spuszczoną głową w milczeniu.

"A może lubiłeś mnie już za czasów studenckich?"

"Ummm... Czem- Dlaczego pytasz mnie o to tak nagle?"

"Kochałeś się we mnie skrycie?"

"Huh... Ohm, o czym Ty- "

" -A może potajemnie zostawiałeś mi róże?"
Zadał pytanie, po którym oboje zatrzymaliśmy się w tej samej sekundzie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Chłopak wpatrywał się we mnie ufnie, natomiast mój wzrok wyrażał jedynie strach.
Podszedł do mnie bliżej, kładąc dłonie na moich policzkach.

"Czy Ty wiesz, że nigdy nie powinno się zostawiać swojego pamiętnika na widoku? Pamiętniki nie mają hasła."

"Hasła?" Zapytałem zmieszany. Po chwili jednak zrozumiałem... Odczułem niepokój, kiedy bicie mojego serca znacznie przyśpieszyło...

Ohm ściągnął rękę z mojej twarzy, by złapać mą dłoń. Odwrócił ją, spoglądając na jej zewnętrzną stronę.

"Zawsze myślałem, że będę musiał wybierać... Róże od tej obrączki... Albo tą obrączkę ponad tamte róże..." Powiedział z oczami pełnymi łez...

"Ohm..." Zrobiłem krok, przybliżając się do niego. Ohm wziął głęboki oddech, zanim zadał kolejne pytanie.

"Nanon, po prostu mi powiedz. Czy to Ty byłeś tym, który zostawiał mi dzień w dzień te kwiaty?"
Kiedy to mówił, jego oczy pozostawały zamknięte i nie otwierał ich, tak jakby czekał na moją odpowiedź.

W tym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że napisałem o tym w pamiętniku, zresztą nie tylko o tym... Zawarłem tam dosłownie wszystko. Począwszy od dnia kiedy się w nim zakochałem, przez nasze zaręczyny, skończywszy na dniu dzisiejszym i momencie, w którym Ohm znalazł się pod prysznicem.

"Czy Ty... Czytałeś mój pamiętnik?" Zapytałem, ale doskonale wiedziałem co zaraz usłyszę.

"Masz zakładkę w kształcie róży. Wybacz, ale ten kwiat za każdym razem przyciaga moją uwagę, niezależnie co by to miało nie być... Nie zmieniaj tematu. Najpierw mi odpowiedz."
Dopiero teraz uchylił swoje powieki i wpatrywał się wprost w moje oczy. Ponownie przeniósł swoje dłonie na moje policzki, delikatnie je dotykając.

"Czy to Ty przynosiłeś mi codziennie róże?"

"Tak..."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro