Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34 [D]



-Chciałbym przywrócić swoje życie. - Jungkook wymamrotał. 

-Brzmisz jakbyś już nie żył lub coś w tym rodzaju. - Taehyung zaśmiał się, biorąc łyka swojej kawy. -I chciałbyś przywrócić swoje życie? Po tym wszystkim? 

Młodszy pozostał cicho, patrząc na Taehyunga. 

-Chciałbym powrócić do starych czasów.

Starszy pomyślał przez chwile, zanim powiedział: 

-Jeśli chodzi ci o stare dobre czasy, to ja też bym chciał. 

Dwóch chłopaków przyglądało się nocnym gwiazdom, będąc na dachu i popijając gorące napoje. Sekretnie zdecydowali, by spotykać się tam, ponieważ nie chcieli zostać przyłapani przez swoich rodziców w ciągu dnia.

Minęły dwa dni. 

Co oznacza 5 dni do wyjazdu Jungkooka. 

W ciągu tych dwóch dni, dwójka chłopaków spędziła czas razem, wyjeżdżając w różne miejsca, tylko po to, by uciec od domu. 

-Zostało tylko pięć dni, Taehyung. - powiedział cicho Jungkook, przymykając oczy. 

-Mamy pięć dni. Pięć dni, by wszystko podziałało. -Taehyung sięgnął po dłoń młodszego i mocno ją ścisnął. 

-By podziałało.. By podziałało dla mnie.. 

-Co? 

-Hm? Nic. 

Jungkook pokornie uśmiechnął się i również uścisnął dłoń Taehyunga. 

-Wracajmy do środka. Robi się trochę chłodno. 

-Okej. 

Po tym jak dwóch chłopaków cicho weszło do domu przez okno, Jungkook wolno pociągnął za rękaw Taehyunga. 

Starszy spojrzał na niego z pytającym wyrazem twarzy.

-Hm? 

-Nie opuszczaj mnie. 

Spojrzał na dół na swoje stopy. 

-Coś nie tak? - Taehyung nagle zaczął się martwić, obserwując ekspresję Jungkooka. Jego policzki były lekko zaczerwienione od siedzenia na zewnątrz, a jego oczy wydawały się niepewne. 

-Ja-ja, Taehyung, cały ten czas- 

-Jungkook? Śpisz? - męski głos dobiegający z drugiej strony drzwi przerwał im. 

-Cholera- Taehyung, to tata. Schowaj się w szafie. - Jungkook spanikował, popychając starszego w stronę szafy.

-Jungkook? Musimy porozmawiać. 

Jungkook wskazał szafę, pośpieszając starszego. 

-Czekaj, przebieram się! - młodszy krzyknął, zamykając okno, znajdujące się za nim. 

-Oh- w porządku. 

Taehyung otworzył szafę i schował się do środka. Wcisnął się pomiędzy wiszącymi ubraniami i nie miał teraz żadnego miejsca do ruchu. 

Po tym jak Jungkook był pewny, że drugi jest ukryty, otworzył drzwi, pozwalając Minjunowi wejść do środka. 

-Coś nie tak? - chłopak zapytał, ziewając. 

-To o naszym kontrakcie i- 

-Tato, myślę, że to nie jest najlepsze miejsce do rozmowy o tym. - Jungkook przerwał mu. 

-Dlaczego nazywasz mnie-

-Tak, wiem. 

-C-co, dlaczego? Nie ma tutaj nikogo. 

-Wiem, ale czy możemy porozmawiać jutro? Może po szkole czy coś. Jestem po prostu bardzo dzisiaj zmęczony. Przepraszam. 

-Ale będzie lepiej, jeśli porozmawiamy o tym teraz- 

-Minjun, jestem naprawdę teraz zmęczony. Proszę. Jutro. - Jungkook nalegał. 

-W porządku. Jutro o 14. Zadzwoń do mnie. - powiedział i wyszedł z pokoju. 

Jungkook odwrócił się w stronę szafy. 

-Hyung, możesz już wyjść. 

Po paru sekundach, Taehyung wyszedł z szafy rozgrzany i ze zmieszanym wyrazem twarzy. 

-Jungkook, o czym rozmawiałeś ze swoim ojcem? - zapytał z zaciekawieniem. 

Młodszy zawahał się przez chwilę, ale po chwili się zaśmiał. 

-Oh, to nic takiego. 

-Ale twój tata powiedział coś o kontrakcie- 

-Do szkoły. Bo się przeprowadzam do innej i w ogóle. 

-Oh, rzeczywiście. 

Jungkook spojrzał na Taehyunga. 

-Powinieneś pójść, zanim nasi rodzice nas nakryją. Jest już późno.

Starszy skrzywił się i podszedł do Jungkooka. Złożył lekki pocałunek i uścisnął go. 

-Dobranoc. Tęsknie za tobą i kocham cię. 

Jungkook zaśmiał się i odwzajemnił uścisk. 

-Też cie kocham i też za tobą tęsknie. - odsunął się, podchodząc do drzwi. 

-Pa. 

-Pa. 

Zamknął drzwi, znajdujące się przed nim i oparł się o nie. 

Cholera.. 



---------------------------------------------

Następnego dnia

Jungkook przeszedł nerwowo przez kampus. Nagle znikąd ktoś zawołał jego imię, a chłopak szybko się odwrócił, by zobaczyć Jimina, podbiegającego do niego. 

-Jungkook!! - chłopak wesoło go przywitał. 

-H-hyung, wystraszyłeś mnie. - Jungkook przyłożył dłoń do swojej klatki piersiowej. 

-Przepraszam. Byłem po prostu zaskoczony, że cie widzę. Co tu robisz? 

-Tak, minęło dość dużo czasu.

Jimin przechylił głowę, czekając na odpowiedź na swoje pytanie. 

-Więc? 

-Hm? 

-Zapytałem, co tutaj robisz? - starszy zaśmiał się, klepiąc Jungkooka po plecach. 

-Oh, uh, przyszedłem, by spotkać się z tatą, bo muszę z nim porozmawiać. - odpowiedział. 

Jimin skinął głową. 

-Twój tata tu pracuje? 

-Ta. Właściwie, to jest dyrektorem. 

-Jest kim?!? Dyrektorem?!? - Jimin krzyknął, otwierając szeroko oczy. 

-T-tak, zapomniałem ci powiedzieć.. - młodszy zaśmiał się niekomfortowo. 

Rozejrzał się dookoła, by zobaczyć czy ktoś się na nich patrzy, ale zobaczył tylko kilku studentów dziwnie im się przyglądających.

-Hyung, proszę, bądź cicho. Jesteś zbyt głośno. 

-Sorry. Trochę mnie zszokowałeś. Wracasz niedługo do szkoły? Wszyscy na ciebie czekamy. 

-N-nie wiem. Może. Mam nadzieje. - mocno się zaśmiał, wstrząsając ramionami. 

-Cóż, powiedz mi, jeśli tak, bo powiem wtedy reszcie. Będą naprawdę podekscytowani. - Jimin uśmiechnął się, mocno przytulając Jungkooka. 

-Ja też. - odpowiedział. - Tak czy inaczej, muszę już iść, albo mój tata się wścieknie. 

-W porządku. Pa, Jungkook! Napisz do mnie! 

Po tym jak Jungkook odszedł, szybko skierował się do środka uniwersytetu do gabinetu dyrektora. Spojrzał na swój telefon i zdał sobie sprawę, że nie ma dużo czasu. 

13:58

Kiedy znalazł się przy biurze, zapukał trzy razy zanim wszedł. 

-Minjun? To ja. 

-Oh, Jungkook. Nie wiedziałem, że już 14. Usiądź. -Minjun odsunął papiery, które się przed nim znajdowały i zdjął z siebie okulary. 

Jungkook usiadł na krześle i cierpliwie czekał, aż Minjun zacznie mówić. Jego ręce były lekko spocone, a jego gardło zaczynało się robić suche. 

-Więc, nasz kontrakt. 

Zaczął. 

-Z sukcesem wypełniłeś swoją robotę, mimo to, że złamałeś pare zasad. 

-Nie chciałem ich złamać, szefie. To był wypadek. Nie chciałem go w to angażować. - Jungkook mocno zacisnął pięści. 

Minjun westchnął, wyjmując z szuflady plik papierów, po czym położył na nim długopis. 

-W tym pliku, jest kawałek papieru, w którym mowa o przeprowadzce do Londynu. Chciałbym, abyś go podpisał i pracował tam ze mną. Wierzę, że pomogłem ci we wszystkich sprawach, związanych z twoją matką.

Chłopak wolno skinął głową w odpowiedzi. 

-Co się stanie, jeśli nie podpiszę tego? - Jungkook zapytał. 

-Cóż, możesz wrócić do życia, które zawsze pragnąłeś. Wybudowałem dla twojej matki grób i zataiłem wszystko, więc policja się niczego nie dowie. - poinformował młodszego. 

-Dziękuje. Ale- dlaczego.. Dlaczego zdecydowałeś się mi pomóc? - Jungkook zapytał, patrząc na Minjuna. 

Zajęło mu chwilę, by odpowiedzieć, ale umieścił swoje ręce na biurku i powiedział: 

-To prawdopodobnie dlatego, że przypominasz mi mojego syna. Niewinna dusza została rozdarta przez rzeczywistość do momentu, który go niszczy, dopóki nic nie pozostanie. Z wszystkiego co oferuje nam świat, część jego nie ma na tyle szczęścia. Niewyobrażalnie niesprawiedliwe, prawda? 

Jungkook pozostał w ciszy, kiedy jego klatka piersiowa się zacisnęła. To była prawda. Wszystko było prawdą. Niszczył siebie, dopóki nie pojawił się Minjun i podał mu rękę. 

-Pojadę. Podpiszę to. 

-Jungkook, nie musisz się zmuszać tylko dlatego, że- 

-Chcę pojechać. - Jungkook powiedział, zdeterminowany.

Minjun uśmiechnął się blado i przesunął papier z długopisem w kierunku chłopaka. 

-Jeśli tego chcesz. 

Młodszy wyjął z pliku kawałek papieru i umieścił go blisko siebie na biurku. Chwycił długopis i podpisał się po przeczytaniu tekstu. 

-Nie martw się. Zawsze będziesz miał wsparcie. 

-Wiem. I dziękuję za wszystko. - Jungkook oddał papier Minjunowi. Wstał z siedzenia i założył na siebie kurtkę. 

-Pójdę już. Zobaczymy się w domu. 

-W porządku. Wyjeżdżamy w tą niedziele o 16. Zapakuj i weź ze sobą co tylko chcesz.

-Okej. 

-Poczekaj. - Minjun go zatrzymał. - Zanim wyjdziesz, powiedz mi. Czy naprawdę kochasz Taehyunga? 

Jungkook zatrzymał się w połowie. Bez odwracania się, wydając z siebie cichy śmiech, odpowiedział: 

-Nie, nigdy go nie kochałem, szefie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro