Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25 [Part 1]



-Jesteś gotowy? - Sehun umieścił dłoń na ramieniu młodszego, uśmiechając się. 

-Zabieraj kurwa te łapy. - Jungkook wstrząsnął ramionami i spojrzał na Sehuna. 

-Pamiętasz, że masz dziś nic nie zrobić? 

Sehun upuścił ręce i zaśmiał się. 

-Sorry, sorry. 

Jungkook westchnął i założył buty. Spojrzał w górę schodów, w kierunku pokoju Taehyunga, po czym szybko potrząsnął głową. 

Muszę przestać zachowywać się jak gówno i po prostu zacząć się cieszyć. Uśmiech, Jungkook, uśmiech. 

Młodszy wymusił uśmiech, wydychając powietrze. 

-Więc, gdzie idziemy? 

[TAEHYUNG POV. 3 OS.] 

Taehyung sięgnął po telefon, by sprawdzić godzinę. Była już 12:30, a on nie zasnął ani na sekundę. Starszy wstał z łóżka i założył na siebie bokserki, kiedy zdał sobie sprawę, że dziewczyna z którą się przespał, już sobie poszła i zostawiła mu małą notkę ze swoim numerem telefonu.

Taehyung prychnął i zgniótł papier, po czym wyrzucił go do kosza.

Co za pieprzona szkoda. 

Nawet nie znał jej imienia (chociaż prawdopodobnie mu je podała), jej wieku, jak wygląda albo skąd pochodzi. 

Ale Taehyunga nie obchodziło to ani trochę, ponieważ całą noc jego umysł przepełniony był myślami o Jungkooku. Cholera, prawdopodobnie nazwał dziewczynę Jungkookiem, kiedy ją pieprzył. Seks był wymuszony, a on kompletnie nic nie czuł. Czuł, że po prostu przejął kontrole i sprawił dziewczynie przyjemność. 

Głowa Taehyunga była ociężała z przeszywającym bólem od zbyt dużej ilości alkoholu, jaką spożył poprzedniej nocy. 

Chłopak zdecydował się wziąć zimny prysznic dla odświeżenia, ale nagle usłyszał rozmowę na dolnym piętrze. 

Usłyszał przy wejściu znajomy głos, a Taehyung był zbyt ciekawy, więc spojrzał na to co się dzieje. 

-Jesteś gotowy? 

-Zabieraj kurwa te łapy. Pamiętasz, że masz dziś nic nie zrobić?

-Sorry, sorry. 

Starszy zobaczył Jungkooka i Sehuna razem, gotowych by pójść na swoją randkę. Młodszy założył na siebie buty, a Sehun przyglądał mu się z uśmiechem. 

Oczywiście. On już się wprowadził. 

Taehyung zacisnął pięści, po czym wrócił do pokoju, nie oglądając się za siebie. 

Chciałbym nie żyć. 

------------------------------------------

-Jungkook, halo? Czy ty mnie słuchasz? 

-Huh? 

Sehun westchnął i przekręcił oczami. 

-Znowu gdzieś odszedłeś myślami. Po raz czternasty. 

Młodszy zamrugał i zaśmiał się. 

-O-oh, przepraszam. Po prostu naprawdę potrzebuje snu, to tyle. Tak czy inaczej, o czym mówiłeś?

Sehun patrzył na niego, po czym kontynuował. 

-Czy chodzi o ciebie i twojego czułego chłoptasia? 

-Nie. Nie o nas chodzi. Po prostu przez szkołę zarywam nocki i to tyle. To nie chodzi o niego. I nie jesteśmy już razem. To znaczy, nigdy nie byliśmy. Jesteśmy braćmi, nie bądź śmieszny, Sehun. - Jungkook kontynuował jedzenie makaronu, który już ostygł. 

Starszy zadecydował, że to nie jest dobry temat do rozmowy, więc go zmienił. 

-Tak czy inaczej, potrzebuje cię, abyś mi w czymś pomógł. W czymś, co prawdopodobnie zrozumiesz. - Sehun zaklaskał w dłonie. 

Młodszy przestał jeść. 

-O co chodzi? 

-Pamiętasz tą imprezę, na którą poszliśmy parę tygodni temu? Zobaczyłem tam tego gorącego gościa niedaleko naszego stolika, więc zapytałem go czy chce się pójść napić ze mną drinka. Owinąłem ręce wokół niego i starałem się go pocałować. Ale odpowiedział mi stając mi na stopie i zostawiając mnie samego. Więc, musisz mi powiedzieć jak mam go zdobyć. 

Jungkook rzucił Sehunowi spojrzenie, po czym odpowiedział: 

-Czy ty naprawdę jesteś kurwa takim idiotą?

-Co masz na myśli.. 

-Nie pyta się ludzi, aby gdzieś z tobą wyszli, pytając się czy chcą się z tobą napić i starając się z nimi obściskiwać w miejscu publicznym, ty pojebie. 

Sehun rozszerzył oczy i uderzył w stół. 

-Nie nazywaj mnie tak! Plus, po prostu starałem się z nim flirtować. 

-Całowanie się to nie jest flirtowanie. Każdy kto byłby na miejscu tego faceta, zrobiłby tak samo. Czy ty nie masz mózgu? 

-Więc, co ja kurwa miałem zrobić? - Sehun prychnął. 

-Powinieneś z nim porozmawiać i przedstawić mu się tak jak każda inna normalna osoba by to zrobiła. 

-Czy to nie jest zbyt nudne? To znaczy, jak ktoś może czekać tak długo? 

-O boże, twoja głupota daje mi migrene. - Jungkook mruknął, masując głowę. 

Starszy odchylił się do tyłu i skrzyżował ręce. 

-Ale jestem wypełniony seksapilem. Mam na myśli, no spójrz na mnie. 

Jungkook starał się odpowiedzieć, ale nie mógł znaleźć na to żadnych słów. Nie potrafił już uporać się z Sehunem. 

-Więc, czy możesz mi pomóc. - zapytał znowu. 

-Cóż, czy znasz w ogóle jego imię albo czy jest szansa na to, że go jeszcze kiedykolwiek spotkasz? - młodszy przekręcił widelcem, aby zawinąć na niego makaron. 

-Nie, ale jestem pewny, że będzie na imprezie, na którą dzisiaj się wybieram. 

-Okej, to to jest plan, Sehun. Ponieważ nie masz wiedzy na temat żadnej pieprzonej, najmniejszej rzeczy, zamierzam cie nauczyć. Rozumiesz? - Jungkook zapytał. 

-Tak, sir. - Sehun odpowiedział, salutując. 

-Pieprzony pierwszy krok, podejdź do niego z bezalkoholowym drinkiem w dłoni, ponieważ może nie pić alkoholu i przywitaj się z nim, mówiąc coś o imprezie. Coś jak, 'jest tu dzisiaj całkiem tłoczno, nie uważasz?'. I nie dodawaj kurwa nic do napoju, tak jak zrobiłeś to mi. 

Sehun skinął głową, wszystko notując. 

-Dlaczego to zapisujesz?-Nie ważne. Krok drugi, zapytaj się go, czy napiję się z tobą i podaj mu drinka. Jeśli powie, że nie, po prostu wyrzuć go gdzieś czy coś i nie naciskaj. - Jungkook skończył ze zdumionym wyrazem twarzy. 

-I to tyle? To takie proste? - Sehun uniósł brwi. 

-Idioto, musisz to zrobić dobrze, aby zadziałało. Bądź pieprzonym gentelmentem, albo twoja zdobycz ucieknie. 

-Wow, dziękuje. Myślę, że dobrze mi pójdzie. - Sehun odłożył swój długopis i notatnik. 

-Więc, to tak zdobyłeś Taehyunga?

Jungkook natychmiastowo zesztywniał. 

-N-nie. Po prostu się postaraj i nie schrzań tego, dobra? Mam nadzieje, że przynajmniej zdobędziesz jego imię. - skończył z wymuszonym śmiechem. 

Sehun zauważył zmianę w jego zachowaniu, ale zignorował to. 

-Wiem. 

---------------------------------------------

Kiedy Jungkook wrócił do domu, zauważył parę skórzanych butów i butów na obcasie ułożonych na podłodze. 

Mama? Tata? 

-Jungkook? Czy to ty? - Minjun krzyknął, wychodząc z kuchni z założonym na siebie fartuchem. 

-Oh, hej. Nie wiedziałem, że już wróciliście. 

-Nasza praca zakończyła się wcześniej niż myśleliśmy, więc wróciliśmy parę godzin temu. Zrobiliśmy obiad, więc chodź zjedz z nami. - ojciec klepnął swojego syna w plecy. 

-Okej. 

O boże. Mam nadzieje, że Taehyunga tu nie ma. 

Kiedy wszedł do salonu, zobaczył Taehyunga siadającego przy stole, robiącego coś na telefonie. 

Cholera, cholera, cholera. Zabijcie mnie. 

-Taehyung, twój brat jest w domu. - Minjun uśmiechnął się, zdejmując z siebie fartuch i kierując się w stronę kuchni. 

Starszy nie spojrzał do góry i odłożył telefon na stół. 

-Ta, wiem. 

Jungkook poczuł bolesne uczucie w klatce piersiowej i nie wiedział jak zachowywać się przed chłopakiem. Obraz Taehyunga, uprawiającego seks z tamtą dziewczyną wciąż siedział mu w głowie i za każdym razem, kiedy o tym pomyślał, Jungkook chciał zwymiotować. 

Jungkook usiadł w miejscu najdalej od niego bawił się nerwowo dłońmi, sekretnie spoglądając na Taehyunga. 

Wyraz twarzy starszego był pusty i zimny, tak jakby Jungkook patrzył na starego Taehyunga, kiedy pierwszy raz się poznali, albo nawet gorzej. 

Regina wyszła z kuchni z talerzami w dłoniach i położyła je przed chłopakami. 

-Zrobiłam ulubione danie Jungkooka, spaghetti bolognese. Jedźcie! 

Jungkook podziękował jej, ale w głowie westchnął. 

Jadłem już dzisiaj makaron. 

-Nie jestem głodny. - Taehyung nagle powiedział, odsuwając od siebie talerz z jedzeniem. 

-Taehyung, źle się czujesz? Albo czy to dlatego, że nie lubisz mojego jedzenia? - Regina zapytała. 

-Nie jestem głodny, więc nie chcę tego. - starszy odpowiedział, wstając. 

Minjun wrócił do salonu i zauważył, że Taehyung odchodzi. 

-Taehyung, nie jesz? 

-Powiedział mi, że nie jest głodny. Coś jest z nim nie tak? - Regina powiedziała ze zmartwieniem. 

Jungkook zmarszczył brwi, oglądając jak drugi wchodzi do góry po schodach. 

To przeze mnie. To wszystko moja wina. 

-Jungkook, czy wiesz co jest nie tak? - jego ojciec spytał. 

Potrząsnął głową i wziął łyka soku jabłkowego, który dała mu Regina. 

-Cóż, czy mógłbyś z nim porozmawiać? 

Jungkook spojrzał do góry, wahając się, po czy odpowiedział: 

-Uh-naprawdę nie chcę tego robić. 

-On jest twoim bratem. Idź z nim porozmawiać. - Minjun nagle obniżył swój głos, zaskakując chłopaka. 

-J-jestem pewny, że nie powie mi o co chodzi. - Jungkook przełknął ślinę. 

-Nawet nie spróbowałeś. Jungkook, on ci pomagał, kiedy przeżywałeś ciężkie czasy i nie sądzę, że to jest dobry sposób w jaki powinno się traktować swojego brata. Teraz, idź z nim pogadaj. - jego ojciec zarządził z poważnym wyrazem twarzy. 

-Dobra. 

Każdy krok, jaki wykonał, sprawiał, że Jungkookowi jeszcze ciężej się myślało. 

Powlókł się do góry, dopóki nie stanął przed drzwiami do pokoju starszego. 

Nie mogę tego zrobić. 

Chciał stchórzyć i skłamać ojcowi, ale równocześnie chciał zobaczyć Taehyunga. Chociaż na chwilę. Nawet jeśli był na niego zły. 

Młodszy zaciągnął się powietrzem, po czym zapukał w drzwi. 

Brak odpowiedzi. 

Jungkook przełknął ślinę. 

-T-to ja. Wchodzę. - powiedział cicho, otwierając drzwi. 

Światła nie były włączone, więc to było ciężkie dla chłopaka, by coś dostrzec. Pokój zapełniony był butelkami po winie i innym alkoholu. Zapach był intensywny i cały jego pokój był bałaganem. 

Jungkook zobaczył Taehyunga, siedzącego na ziemi z głową skierowaną w dół. Młodszy nerwowo do niego podszedł i stanął przed nim. 

-H-hej.. 

Starszy się nie poruszył. 

Głos Jungkooka był cichy i słaby, więc zastanawiał się, czy Taehyung w ogóle go usłyszał. 

-T-Taehyung..? 

Wciąż brak odpowiedzi. Młodszy przykucnął i powiedział: 

-R-Regina i Minjun się marwią. O c-ciebie. - Jungkook poczuł, że jego serce bije 3 razy szybciej niż zazwyczaj. Nie mógł dostrzec twarzy Taehyunga, ale wiedział, że była pełna bólu. 

Nagle, Taehyung szarpnął za nadgarstek Jungkooka i przygwoździł go do łóżka. 

Jungkook zamarzł, nie będąc w stanie się ruszyć, kiedy jego nogi znajdowały się pomiędzy nogami Taehyunga. Leżał pod nim zszokowany i przerażony. 

-Czy to nie jest twoja wina, że się tak zachowuje? - Taehyung zawahał się, zanim przemówił. Jego twarz znajdowała się w odległości paru centymetrów od twarzy młodszego, a grzywka starszego zakrywała jego ciemne oczy. 

-T-Taehyung, c-co- 

-Zamknij się! - krzyknął agresywnie. 

W oczach Jungkooka zaczęły gromadzić się łzy i nie potrafił już oddychać. 

-Ty. To ty ze mną zerwałeś. To ty powinieneś wiedzieć, dlaczego taki jestem. To ty tak zadecydowałeś. Powinieneś się trzymać z dala ode mnie. - Taehyung powiedział, zaciskając szczękę, starając się nie rozpłakać. Pojedyncza łza opuściła jego oko i spłynęła na policzek Jungkooka. 

-P-przepraszam. Nie mogę nic zrobić. - młodszy wypłakał, odwracając głowę. 

-Powiedz mi, że mnie już nie kochasz. 

Młodszy wciąż płakał, nie głośno, ale wystarczająco intensywnie, by sprawić, że ciężko mu było to kontrolować. 

-Powiedz to!

Taehyung jeszcze mocniej zacisnął ucisk. 

Jungkook pokręcił głową. 

Nie mogę, Taehyung. Nie mogę. 

-Nienawidzę cię. - Taehyung prychnął, zamykając oczy. 

Jungkook przestał płakać na sekundę, by doszło do niego to, co drugi właśnie powiedział. Odwrócił głowę w stronę Taehyunga. Jego oczy były wypełnione tyloma emocjami, które Jungkook nie był już w stanie przyjąć. 

Starszy zaczął przybliżać swoją twarz w kierunku młodszego, podczas gdy ich usta były coraz bliżej i bliżej. Jungkook chciał przymknąć oczy i powiedzieć sobie, by go zatrzymał, ale głęboko w sercu, znowu chciał być z Taehyungiem. Nigdy nie chciał, aby coś takiego im się przytrafiło. 

Ale zanim ich usta mogły się spotkać, Taehyung zatrzymał się i wyszeptał: 

-Wypierdalaj. I już nigdy nie wchodź mi w drogę. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro