15
-Chłopcy, jesteśmy w domu!!!
Jungkook zmrużył oczy na promienie słoneczne wydobywające się zza firanki jego zasłoniętego oka i ziewnął.
Perfekcyjny weekend z moim chłopakiem. Uśmiechnął się, przypominając sobie wydarzenie z ostatniej nocy.
Odwrócił się w stronę Taehyunga, który spał obok niego, z ramieniem owiniętym wokół młodszego i szturchnął go, mówiąc:
-Nasi rodzice są w domu.
-......
-NASI RODZICE SĄ W DOMU. TAE OBUDŹ SIĘ KURWA, ONI SĄ W DOMU. - Jungkook krzyknął, trzęsąc starszego energicznie.
-Kurwa, kurwa, kurwa, Taehyung, obudź się!!
Z dołu, Jungkook już mógł usłyszeć Minjuna, krzyczącego:
-Chłopcy? Wstaliście już? Jest już 12!
Jungkook szybko odpowiedział:
-Ta, wstaliśmy! Będziemy za kilka minut, suszyłem włosy!
-Jungkook, przestań krzyczeć. - Taehyung jęknął, chowając twarz w poduszkę.
-Taehyung! Minjun i Regina są w domu!! Pośpiesz się i załóż jakieś ubrania! O mój boże, tu śmierdzi spermą.
Taehyung wystrzelił głową do góry.
-O KURWA.
-Taa! POŚPIESZ SIĘ!! -Jungkook założył swój t-shirt i starał się pościelić łóżko.
Starszy też szybko się przebrał i zbiegł na dół do salonu razem z Jungkookiem. Minjun i Regina czekali na nich z walizkami wokół nich.
-Heeeej mamo, tato. - Jungkook wesoło powitał ich z uśmiechem. Starszy stał obok niego i starał się nie pokazać paniki.
-Co się stało... - Minjun nagle stał się podejrzliwy co do zachowania chłopaków.
-C-co masz na myśli? - Młodszy zapytał, przełykając ślinę ze zdenerwowania.
-Nazwałeś nas 'mamą i tatą' po raz pierwszy. Czy coś się stało? - zapytał, marszcząc brwi.
-Co. Nie możemy nazywać naszych rodziców 'mamą i tatą'? - Jungkook natychmiastowo zmienił ton, że teraz brzmi jak dawny on.
Uspokój się.
Minjun westchnął, podczas gdy Regina starała się rozjaśnić nastrój.
-Tak czy inaczej! Kupiliśmy wam parę pamiątek! To są t-shirty, które wybrałam z Minjunem. Mam nadzieje, że się wam podobają. - powiedziała, trzymając ubrania w swojej dłoni. To były dopasowane dwa białe t-shirty z napisem 'I Love Germany' i z wielką flagą Niemiec w tle.
Taehyung szybko odpowiedział:
-Nie chcemy ich. Idziemy, pa. - i złapał Jungkooka za ramie, zanim mógłby powiedzieć jakiekolwiek słowo. Starszy pociągnął go za sobą na górę i pchnął go do środka swojego pokoju.
-Taehyung! Co ty robisz? - Jungkook krzyknął szeptem, oszołomiony czynem drugiego.
-Staram się uciec od naszym okropnych rodziców. Wydajesz się wkurwiony na Minjuna. - starszy zadrwił.
-Taa, ale nie możemy ich tak po prostu zostawić, zaczną coś podejrzewać.
-Nie obchodzi mnie to.
-Taehyu-
Starszy przerwał mu składając pocałunek na jego ustach. Jungkook był zahipnotyzowany tym czynem i rozpływał się w ramionach Taehyunga. Po tym jak się od siebie odsunęli Jungkook nieśmiało powiedział:
-To było nie fair.
Taehyung zachichotał i zmierzwił puszyste, wciąż roztrzepane włosy młodszego i przytulił go.
-Chciałem tylko mieszkać z tobą, bez żadnych zakłóceń, nawet jeśli to miałoby być w akademiku. Ale to chyba nie działa. - westchnął.
-Tae, to ty byłeś tym, który się na to wszystko zgodził. Więc praktycznie, to jest twoja wina. - Jungkook zaśmiał się, ocierając się o szeroką klatkę piersiową starszego.
Nagle, usłyszeli odgłos stóp zbliżających się w stronę ich pokoju.
-Jungkook? Taehyung?
Oh, kurwa.. Nie mamy żadnego spokoju w tym domu. Jungkook westchnął mentalnie.
Chłopcy odsunęli się od siebie i poczekali na osobę, od której dochodził głos.
-Regina, czego chcesz. - Taehyung westchnął, po raz kolejny widząc swoją matkę z zaniepokojoną miną.
-Zachowujecie się dziwnie. I co robicie razem w tym pokoju? - zapytała ciekawa, rozglądając się dookoła.
-Uh- chciałem pożyczyć od Taehyunga suszarkę. - młodszy odpowiedział szybko, błagając, aby kobieta nie spojrzała na łóżko. Prezerwatywa wciąż gdzieś tam leżała, a pościel była cała poplamiona od spermy.
-Oh, rozumiem. Jungkook, jeśli chcesz kupić suszarkę, to możesz to zrobić, wiesz. Mam na myśli, że możesz poprosić nas o pieniądze kiedy zechcesz. - Regina poinformowała go.
-Tak! Bez obaw, zrobię to. - Jungkook zaśmiał się, podczas gdy Taehyung pozostał cicho.
-I jeszcze jedno. Ciocia Cassy przyjedzie tu koło 15. Napisała nam, że chce was zobaczyć, więc bądźcie w domu o tej godzinie, dobrze?
Dwóch chłopaków skinęło głową.
Kiedy Regina już miała wyjść, odwróciła się, zmarszczyła nos i powiedziała:
-Trochę śmierdzi w tym pokoju. Powinieneś wyprać tą pościel, Taehyung. Pewnie się dużo pocisz. I trochę tu też brudno.
Czarnowłosy rozszerzył oczy i czekał na odpowiedź Taehyunga.
-Zrobię to, Regina.
-Ale w przyszłości to będzie jeszcze bardziej poplamione. - dodał, upewniając się, że kobieta tego nie usłyszy.
Jungkook spojrzał na starszego.
-Było tak kurewsko blisko.
-Było, ale wybrnęliśmy. - Taehyung uśmiechnął się i poruszył brwiami.
-Hej! To nie jest śmieszne! Jeśli dowiedzą się, że się spotykamy i że uprawiamy seks, i że jesteśmy gejami to oszaleją! - Jungkook krzyknął.
-Cóż, YOLOOOO.
-Taehyung!!!!!
-Okej, okej. Następnym razem będziemy bardziej ostrożni. Zarezerwuje pokój w hotelu miłosnym czy coś. - starszy dał drugiemu chytry uśmieszek.
Jungkook stał tam z otwartymi ustami.
Jak on może być taki zrelaksowany?
-Sprawiasz, że wariuje. - potrząsnął głową.
-Kochanie, ty również.
-O KURWA! - Jungkook naglę krzyknął, ściskając dolną część brzucha.
-Co?
-Moja pieprzona dupa boli! - młodszy upadł na dywan i leżał tam w szoku.
-Teraz zauważyłeś? - Taehyung zaśmiał się, podchodząc do swojego chłopaka, by mu pomóc. Podniósł go do łóżka i położył delikatnie na materacu.
-Byłem w trybie paniki. Totalnie zapomniałem, że pieprzyłeś mnie w dupę i że rozwaliłeś mi biodro. -Jungkook jęknął.
-Kochanie, nawet nie robiłem tego tak mocno. - Taehyung odgarnął włosy młodszego z czoła.
-Cóż, kochanie, byłem pieprzonym prawiczkiem, czego nie możesz zrozumieć.
-Powiedziałem, że cie przepraszam, dobrze? Kocham cie do końca galaktyki i z powrotem. - starszy złożył mały pocałunek na czole Jungkooka.
-Zmieniłeś się. - Jungkook powiedział, sprawiając, że Taehyung zmarszczył brwi.
Powiedział tą samą rzecz co Hoseok.
-Co masz na myśli?
-Mam na myśli, że stałeś się milszy, słodki, troskliwy i otwarty. Kocham to w tobie. - Jungkook ukazał swoje królicze ząbki.
Oh.
Taehyung poczuł małą ulgę w swoim sercu. Był wdzięczny, że Jungkook odebrał to jaką dobrą rzecz, a nie jako negatywną, tak jak Hoseok to zrobił. Jungkook nie próbował zmienić tego kim jest i co robi źle.
To był prawdopodobnie powód, dlaczego zakochał się w młodszym.
---------------------
[HOSEOK POV.]
Hoseok wszedł do Kim Cafe i podniósł swoje okulary przeciwsłoneczne.
-Witamy w Kim Cafe! Stolik dla jednego? - wysoki mężczyzna z uszami jak u skrzata powitał go z szerokim uśmiechem.
-Tak.
Został odprowadzony do jednego ze stolików i usiadł tam samotnie z menu na wprost niego. Po tym jak kelner już sobie poszedł, zaczął czekać na tą jedną szczególną osobę.
-Hoseok?
Chłopak podniósł swoją głowę, by zobaczyć Yoongiego z mrożoną kawą w dłoni.
-Y-Yoongi hyung, co ty tu robisz?
-Właśnie szedłem na uniwersytet, bo muszę zajęć się czymś specjalnym. - wyjaśnił, siadając naprzeciw młodszego.
Proszę, nie rób tego.
Hoseok nagle napiął całe swoje ciało i poprawił się na siedzeniu. Rozejrzał się po kawiarni, upewniając się, że nikt ich nie widzi.
-Nie powinieneś już iść? - Hoseok zapytał.
-Tak, ale wciąż mam 30 minut. Kupa czasu, by porozmawiać z tobą. Wiesz, nie gadaliśmy od bardzo dawna. - starszy uśmiechnął się.
Hoseok kaszlnął i odwrócił wzrok.
Proszę, nie rób tego.
-Więc, jak ci idzie z Jiminem? - Hoseok zapytał drugiego.
Yoongi wziął łyka swojego napoju i odpowiedział:
-Cóż, zgaduję, że wróciliśmy do normalności. Możemy teraz porozmawiać bez niezręczności.
-Nie chciałbyś znowu z nim być? - chłopak o brązowych włosach zapytał.
-Już zdecydowaliśmy się zerwać. Jest teraz z Namjoonem. I nie powinienem w to ingerować. Wybrał jego zamiast mnie. - Yoongi westchnął, bawiąc się słomką.
Proszę, nie rób tego.
-Jest teraz z Namjoonem?
-Hoseok, dużo cie ominęło. Nie widziałem Taehyunga i Jungkooka od dłuższego czasu, ponieważ są teraz zajęci. Jimin powiedział mi, że rodzice Taehyunga i Jungkooka się pobrali, ale nie wiem zbyt wiele. Musimy znowu poćwiczyć jako zespół. Stworzyłem nową piosenkę.
Hoseok przełknął ślinę.
-T-ta.
Proszę, nie rób tego.
-Nie powinieneś już pójść? Już minęło sporo czasu. - Hoseok spojrzał na swój telefon zniecierpliwiony, chcąc aby starszy już poszedł.
-Hoseok, czemu mnie unikasz. - Yoongi wyprostował się i zapytał, patrząc mu w oczy i nie zrywając kontaktu wzrokowego.
-N-nie robię tego. Hyung, o czym ty mówisz?
-Popatrz. Wiem, że lubisz Taehyunga. Ale daj mi chociaż szanse, Hoseok. Jimin i ja już ze sobą skończyliśmy, ale nawet kiedy się z nim spotykałem, mój wzrok ciągle spoczywał na tobie. I dobrze o tym wiesz. Potem powiedziałem ci, że żywię do ciebie uczucia, ale wtedy zacząłeś mnie unikać i zacząłeś spotykać się z resztą. - wyjaśnił Yoongi.
Powiedziałem, żebyś tego nie robił.
-Hyung, sądzę, że czas, żebyś sobie poszedł. - Hoseok odpowiedział, nie kontynuując rozmowy.
Yoongi westchnął, wstając od stołu i zostawiając Hoseoka samego.
-Zły dzień, huh? - znajomy głos zawołał go.
Hoseok westchnął i przechylił głowę.
-Spóźniłeś się.
-Jak mógłbym się spóźnić do mojej własnej kawiarni, Hoseok?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro