13 [część 2]
-Przepraszam ci, że zająłem czas. Mój chłopak przyniósł mi smażonego kurczaka. Chcesz trochę? - Pan Yoon wrócił do pokoju z pudełkiem w dłoniach.
-Ah- tak, poproszę. Jestem naprawdę głodny.
Pan Yoon i Jungkook zjedli kurczaka, po czym wrócili do rozmowy.
-Więc, czy chcesz kontynuować? - Pan Yoon zapytał.
Jungkook przytaknął w odpowiedzi i odłożył kość od kurczaka.
-Po tej części, wspomnienia są rozmazane. To dziwne, jakby ktoś tą pamięć wymazał.
Z tego co pamiętam, jestem sam w parku. Pokłóciłem się z ojcem i chciałem pewien czas pobyć sam. Ale nagle ktoś mnie odwraca, a wspomnienie robi się czarne.
To jest moment, kiedy robi się trochę śmiesznie. Słysze głosy, jak 'to moja robota', 'muszę to zrobić dla mojej matki' i 'ona jest tą osobą, którą muszę wymazać'. Jest mi to znajomy głos, ale trochę niższy. Przysięgam, że kiedyś już go gdzieś słyszałem, ale nie pamiętam gdzie.
I wtedy obudziłem się z krwawym nożem w dłoni, a moja matka leżała nieżywa po mojej prawej stronie, w miejscu którego nie znałem. Na wprost mnie znajdowała się plaża i było wietrznie. Byliśmy na małym klifie w środku nocy, a za mną stał ogromny las. Nie mam pojęcia, jak się tam znalazłem. Nawet nie wiem, gdzie mieszkała moja matka, bo ojciec zmusił mnie, abym zamieszkał z nim. Więc, pytam się siebie.. Czy ja naprawdę ją zabiłem?
Jungkook skończył mówić i spojrzał na Pana Yoona, oczekując odpowiedzi.
-To jest bardzo dziwne, Jungkook. Jeśli nawet nie wiesz, gdzie twoja matka mieszka, to jak miałbyś to zrobić? Sądze, że ktoś mógł cie porwać i psychicznie wykorzystywać. Jest to szansa 50/50, ale co jeśli ktoś cie oszukał, że to ty byłeś tym, który zabił swoją matkę? Ale tak naprawdę to ktoś inny jest zabójcą? - Pan Yoon wyjaśnił, chwytając się za brodę.
Ktoś inny zabił moją matkę?
-Czy to jest możliwe? - chłopak wyszeptał.
W odpowiedzi Pan Yoon odpowiedział:
-Oczywiście. Jest nieskończoność możliwości i odpowiedzi, Jungkook. Hipnoza też może być odpowiedzią. I to dlatego nic nie zapamiętałeś.
Jungkook przełknął ślinę. Chciał poznać prawdę. Chciał się dowiedzieć, kto tak naprawdę zabił jego matke, albo kto go do tego zmusił.
-Chcę się dowiedzieć, co się stało. Ale nie wiem od czego zacząć. - Jungkook wyprostował szyje.
Pan Yoon wstał z krzesła i podszedł do okna. Przyglądał się spadającemu deszczu na zewnątrz. Jungkook dojrzał w jego twarzy pewien błysk.
-Wiesz co, Jungkook. Czasem problemy, mogą powodowane być osobami, które są tobie bliskie. -powiedział.
-Osoby..które są mi bliskie?
-Tak. Zachowują się przy tobie dobrze, ale za twoimi plecami są kompletnie innymi osobami.
Kto to może być?
-Nie myśl zbyt o tym dużo, Jungkook. Nie chciałbym cie jeszcze bardziej stresować. Dobra? - Pan Yoon odwrócił się, z przejętym wyrazem twarzy.
Jungkook przytaknął.
-------------------------------------
-Taehyung, daj mi odpowiedź. Teraz.
-Hoseok, ja--
-Ty?
-Ja..będę twoim chłopakiem.
Kurwa, tak! Pomyślał Hoseok.
-Pod jednym warunkiem! - dodał Taehyung, uderzając w stół.
Hoseok zmarszczył czoło.
-Uh-okej?
-Nie możemy się całować, przytulać, trzymać rąk, uprawiać seksu, mówić komukolwiek o naszym związku i możemy zerwać, kiedy będę chciał.
Drugi zaśmiał się i powiedział:
-Teraz, to się nie nazywa chodzeniem, Taehyung.
Taehyung skrzyżował ręce.
-W tym rzecz, Hobi. Jest ktoś, kogo lubię. Kogo kocham. I nie odpuszczę sobie tej osoby. Mój brat, Jungkook, też jest dla mnie bardzo ważny i muszę wiedzieć, czy naprawdę powiesz mi prawdę.
-Kto jest tą osobą o której mówisz, Taehyung? - drugi zapytał surowo.
-To nie twoja sprawa, Hoseok.
-Kim. Taehyung. Jestem twoim najlepszym przyjacielem, twoim wsparciem i twoją jedną i jedyną rodziną. Powinienem wiedzieć o takich rzeczach. Powiedz mi.
-C-cóż, nie mogę ci powiedzieć. - Taehyung wyjąkał. Poczuł się w sercu winny, że nie może powiedzieć Hoseokowi kogo kocha. Nie wiedział czemu, ale zawsze, kiedy Hoseok mówi mu, aby coś zrobić, Taehyung czuje, że musi tego dokonać.
-Taehyung. Możesz mi mówić o wszystkim. Jestem tutaj.
-L-lubie..
-Sir? Czy chciałby Pan jeszcze coś do picia? - Taehyungowi przerwał głos. Dwóch chłopców spojrzało do góry, by zobaczyć Jina z uśmiechem na twarzy.
-Uh, nie. W porządku. - Taehyung odpowiedział, spoglądając w dół.
-Ja również dziękuje. - Hoseok powiedział, lekko zirytowany Jinem.
-Zamykamy za 30 minut, więc prosimy o zapłatę w przeciągu tego czasu. Dziękuje. - powiedział Jin i odszedł od chłopaków.
Taehyung odchylił się do tyłu na swoim siedzeniu i spojrzał na godzinę, starając się nie patrzeć na drugiego chłopaka.
Hoseok otworzył usta.
-Wiem, że spotykasz się z Jungkookiem.
Młodszy spojrzał znad stołu z szeroko otwartymi oczami.
-C-co-
-Wiem wszystko, Taehyung. I jeśli chciałbyś, abym dochował tej tajemnicy, to bądź ze mną.
-N-naprawdę, nie potrafię ci uwierzyć.
-Taehyung. Mogę ci pokazać prawdziwą stronę Jungkooka, o której nie miałeś pojęcia. Uwierz mi, że to jest tego warte. Zgódź się, zanim pożałujesz. - Hoseok chwycił za dłonie Taehyunga.
-D-dobra.
-Podjąłeś dobrą decyzje.
-----------------
NASTĘPNY ROZDZIAŁ W CZWARTEK.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro