1
"Gejom wstęp wzbroniony. -V"
-Że co?
Chłopak stał przed drzwiami lekko zakłopotany i zniechęcony.
Zapukał do drzwi i czekał na odpowiedź.
Nic.
Jungkook zapukał ponownie, tym razem trochę mocniej.
Ale nawet, gdy poczekał minutę, 3 minuty, 5 minut, to wciąż był brak jakiejkolwiek odpowiedzi.
Jungkook położył na ziemi swój bagaż, po czym spróbował sam otworzyć drzwi.
Miał nadzieję, że są otwarte. Nie wyrobił jeszcze kluczyka, ponieważ jego współlokator go miał.
Klik.
Otworzyły się.
Jungkook westchnął z ulgą i włożył swoją głowę do środka.
Nikogo nie było, więc wszedł do pokoju.
Zobaczył dwa łóżka: jedno po lewej, drugie po prawej.
Łóżko po prawej miało czarną pościel, czarne poduszki, a nawet czarną ramę.
Ściana obok łóżka była udekorowana plakatami i zdjęciami rockowych gwiazd.
Była też skórzana kurtka powieszona na krześle obok.
Jungkook już mógł stwierdzić, że jego współlokator jest pewnie punkiem. Albo emo?
Ściągnął buty i postawił na ziemi swój bagaż.
-Zgaduję, że ta strona jest moja. - powiedział sam do siebie i spojrzał na lewą stronę pokoju.
Była cała biała i bez jakichkolwiek dekoracji.
To oznaczało, że mógł zrobić z nią cokolwiek zechce.
Zaczął się rozpakowywać.
-Co ty, kurwa, robisz w moim pokoju?
Jungkook szybko odwrócił swoją głowę.
Stał tam chłopak, prawdopodobnie tego samego wieku lub starszy, z ciemnobrązowymi, zmierzwionymi włosami.
Miał na sobie skórzaną kurtkę, którą Jungkook wcześniej widział na krześle.
Pewnie jest moim współlokatorem, pomyślał.
-Hej, jestem Jeon Jungkook. Twój nowy współlokator? Drzwi były otwarte, więc.. - Jungkook się uśmiechnął.
-To jest mój pokój. - chłopak powiedział głębokim tonem, co wywołało u Jungkooka dreszcze.
-Ale.. Jestem twoim współlokatorem. Tu jest napisane, że zostałem przydzielony do pokoju numer 452.
Jungkook wstał i pokazał mu arkusz z tą informacją.
Nieznajomy wyrwał mu papier z dłoni.
-Pieprzony Namjoon.
Teraz, Jungkook był przerażony. Starał się być miły, ale to, co dostał w odpowiedzi, było kompletnie niezgodne z jego oczekiwaniami.
Kilka sekund później, chłopak z brązowymi włosami powiedział:
-Wynoś się.
-C-co?
-Powiedziałem wynoś się. Teraz. - powiedział podniesionym tonem, wskazując palcem na drzwi.
-Przepraszam, ale dlaczego? - Jungkook zapytał się, drżąc.
-Po prostu znajdź sobie inny pokój. Lepiej wyjdź, zanim cię urządzę. - rozkazał, gapiąc się na chłopaka groźnym spojrzeniem.
Jungkook nie miał pojęcia, co takiego zrobił źle.
Zabrał swoją torbę z rzeczami i wyszedł z pokoju.
Usiadł na ławce przed akademikiem.
Inni studenci, tacy jak on, przechodzili obok niego i śmiali się wraz z przyjaciółmi.
-Co mam teraz zrobić. - wymamrotał.
-Hej! Czy to jest twoje? - ktoś krzyknął z daleka.
Jungkook zmrużył oczy i ujrzał zmierzającego w jego kierunku chłopaka z pomarańczowymi włosami, trzymającego coś w swojej dłoni.
-To do mnie? - Jungkook wskazał na siebie.
-Tak, do ciebie! Czy to twoje? - powiedział chłopak, podnosząc do góry parę czerwonych bokserek.
Jungkook momentalnie się zawstydził. Te bokserki były jego.
-T-tak.. Są moje.
Co za wstyd..
-Wypadły ci, kiedy biegłeś przez korytarz. Czy wszystko w porządku? - zapytał chłopak, siadając obok niego i wręczając mu bokserki.
-Dziękuję. - wymamrotał Jungkook.
Chłopak zaśmiał się, ukazując na swoich policzkach dołeczki.
Jest całkiem uroczy.
-Jestem Jimin i jestem tutaj drugi rok. Mieszkam na tym samym piętrze, co ty. - przedstawił się.
-Jestem Jungkook. Przyjechałem tutaj dzisiaj, więc jestem nowy. - odpowiedział.
-Jesteś słodki, Jungkook. - uśmiechnął się Jimin.
Jungkook po raz kolejny się zaczerwienił.
-Więc, co się stało? - Jimin zapytał zainteresowany.
-Hm, zostałem jakby wyrzucony ze swojego własnego pokoju przez mojego współlokatora? - zaśmiał się Jungkook.
-Naprawdę? Dlaczego? Przez kogo? - spytał Jimin.
-Właściwie, to sam nie wiem. Po prostu kazał mi się wynosić. Nie znam jego imienia, ale na drzwiach napisane było 'V' czy coś w tym rodzaju. - wyjaśnił młodszy.
-O cholera. Przepraszam, Jungkook! To mój najlepszy przyjaciel, Taehyung! To moja wina. - przeprosił Jimin.
Jungkook przechylił głowę.
-Dlaczego twoja wina?
-Na początku, to ja miałem być twoim współlokatorem, ale się zamieniłem. Zapytałem mojego przyjaciela Namjoona, czy wziąłby moje miejsce. Ale zgaduje, że nie chciał tego zrobić, więc zamienił numer swojego pokoju z numerem Taehyunga. - wyjaśnił z poczuciem winy.
-Och.. To nic takiego! - Jungkook wymusił uśmiech.
Tak, jak myślałem. Nikt mnie nie chce.
-Jest mi tak bardzo przykro.. Mogę was pogodzić, Jungkook! - powiedział chłopak o pomarańczowych włosach.
Jungkook zaśmiał się.
-Jimin, to nie twoja wina! Mogę znaleźć sobie nowy pokój, więc jest w porządku. - uspokoił starszego.
-Naprawdę?
Jungkook skinął głową.
------------------------------------
-Dzień dobry. Czy to jest główne biuro tego akademika? - Jungkook zapytał się kobiety przy biurku. -Potrzebuję pokoju. Moim miał być ten z numerem 452, ale wystąpiły pewne problemy. Czy są jeszcze jakieś dostępne?
-Hm, już sprawdzam. - powiedziała, patrząc w ekran komputera. - Przykro mi, ale wszystkie pokoje są już zajęte, poza pokojem numer 452.
Oczy Jungkooka spoważniały
-Uh. No dobrze.
-Nie ma żadnego sposobu, abyś pozostał w pokoju 452? - zapytała kobieta.
-Zobaczę, co da się zrobić. Dziękuję. - odpowiedział Jungkook, odchodząc.
Był naprawdę zaniepokojony.
Powinien pójść jeszcze raz do tego Taehyunga i go zapytać?
Czy nie jest to zbyt ryzykowne?
Nie wiadomo, co może się wydarzyć.
Jungkook wziął ponownie wszystkie swoje rzeczy i udał się na czwarte piętro.
Puk. Puk. Puk.
Kilka sekund później, drzwi się otworzyły.
Kiedy Taehyung ujrzał twarz chłopaka, natychmiastowo zatrzasnął drzwi.
Ale Jungkook był wystarczająco szybki i silny, by być w stanie je otworzyć.
-Proszę, wysłuchaj mnie. - błagał, starając się, aby jego głos nie zadrżał.
-Powiedziałem już, że nie chcę z nikim dzielić pokoju. - Taehyung powiedział agresywnie.
-Ale to jest jedyny wolny pokój. I.. słyszałem od twojego przyjaciela, Jimina, co się stało. Przepraszam. - wyjaśnił.
-Nie obchodzi mnie to, że inne pokoje są zajęte. Wracaj do domu. - zażądał.
-Proszę. Tylko jedna noc? - Jungkook zapytał z nadzieją.
-Nie.
-Proszę. Zrobię wszy-
Zanim Jungkook był w stanie skończyć, Taehyung zatrzasnął drzwi tuż przed jego nosem.
-Super.
Jungkook usiadł na ziemi, opierając się o drzwi.
Zamierza dzisiaj tutaj spać. Była już 18, a on zaczynał się robić głodny, ale był tak zmęczony, że postanowił pozostać na swoim miejscu.
Minęło 30 minut, a Jungkook zaczął przysypiać.
Wyjął ze swojej walizki kurtkę, aby użyć jej jako koc.
Taehyung otworzył drzwi, by udać się na obiad. Ujrzał na podłodze młodszego, śpiącego jak kot.
-Jaja sobie robisz. - stanął, lekko kopiąc chłopaka, leżącego na ziemi.
Jungkook spał, cicho pochrapując. Był zwinięty w kłębek i cały drżał.
Taehyung wyjął telefon i wybrał numer.
-Ach, Yoongi? Przepraszam, chyba nie mogę dzisiaj z wami nigdzie pójść. Tak, coś mi wypadło. Okej. Cześć.
Westchnął.
-I co teraz?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro