Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział III - Kiedy życie wywraca się nam do góry nogami

18. Laura.


Listopad 2016 r.

Tej nocy, po dyskotece w Starej Piwnicy, Laura spała długo i miała niezwykłe sny. A potem, koło południa, obudziła się i spojrzała na kalendarz w swoim pokoju. Była niedziela, 27 listopada. – 27 listopada. Już koniec listopada jest – uświadomiła sobie. Wyjęła z plecaczka kalendarzyk, z którym nigdy się nie rozstawała. – Ostatni okres miałam 14 października – zauważyła. – Tak mi się coś wydawało, że się cholera spóźnia. Pewnie przez stres i zmianę klimatu – uznała.

Tej niedzieli nie zajmowała się już więcej tym tematem. Kiedy jednak minął prawie tydzień i nic się nie zmieniło, kupiła sobie test ciążowy. Wyszedł pozytywny. – No, tego mi jeszcze brakowało... – przestraszyła się. – Ale się wpakowałam. – Ale po chwili doszła do wniosku, że przecież to ona tak bardzo chciała mieć dziecko. Przemek nie chciał. Ona chciała.

No właśnie. Przemek. To raczej on był ojcem jej dziecka. A co jeśli to jednak Piotrek? – Nie, to niemożliwe – policzyła sobie. – A właściwie co to dla ciebie za różnica, idiotko? – sama opierniczyła się w myślach. – Pominąwszy fakt, że są bliźniakami jednojajowymi, czyli mają to samo DNA, nie chcesz jednego ani drugiego. – I wtedy to do niej dotarło. Że będzie matką. Matką nowego człowieka. Że będzie miała kogoś, kto będzie ją kochał bezwarunkowo i na zawsze. Ale że będzie miała to dziecko sama. Bo nie zamierzała mówić o nim Przemkowi. I Piotrkowi też nie, dla równowagi, bo jeszcze wygadałby się bratu. A poza tym co miała im powiedzieć? Że nie wie, który z nich zrobił jej dziecko?

Grudzień 2016 r.

W piątek, 2 grudnia, zaraz po pracy Laura poszła do lekarza, żeby usłyszeć potwierdzenie tego, do czego sama doszła. Tak jak się spodziewała, ginekolog potwierdził, że jest w ciąży:

– Niecałe sześć tygodni i sześć dni, według daty ostatniej miesiączki, ale USG pokazuje, że poczęcie nastąpiło trochę później. sześć tygodni i cztery dni. Spodziewany termin porodu 20 lipca. Na następnej wizycie doprecyzujemy. Proszę mi się pokazać za dwa tygodnie – polecił jej.

– Dobrze, dziękuję – odpowiedziała. Wyszła z gabinetu lekarskiego i poraził ją ogrom odpowiedzialności. Poczuła, że musi z kimś porozmawiać. I to znowu była Emilka. Jej kuzynka, starsza o dwa lata, była mamą ślicznej pięcioletniej Klary. Tylko ona wiedziała, jak się teraz może czuć Laura.

Wybrała więc numer Emilki i opowiedziała jej o tym, jak wróciła do Polski, znalazła pracę, jak ostatniej soboty bawiła się na wieczorze panieńskim Natalki i w jakiej sytuacji widziała przyjaciółkę Emilii, Justynę. Gadała i gadała. A Emilia słuchała. W końcu jednak zapytała Laurę czy u niej wszystko w porządku. Wyczuła ją. I wtedy Laura przyznała się kuzynce, że spodziewa się dziecka i zamierza wychować je sama:

– Ktoś jeszcze o tym wie?

– Nikt oprócz ciebie. Dopiero się dowiedziałam. W pracy nie mogę na razie powiedzieć. Rodzicom tym bardziej się nie przyznam, bo będą się domagać ojca dziecka.

– A jest nim Przemek?

– Najprawdopodobniej – odparła Laura, wprawiając tym samym Emilkę w osłupienie.

– To są inne możliwości? – zdziwiła się.

– A kto mi mówił o klinie? – zaśmiała się Laura, maskując tym samym swoje zakłopotanie.

– To była rada fryzjerki Justyny – odpowiedziała jej kuzynka.

– Tej Justyny, która w trakcie swojego rozwodu opuszcza dyskotekę z towarzystwie przystojnego bruneta z policyjną odznaką?

– Tej samej – zaśmiała się Emilka.

– Chyba wszystkie jesteśmy takie same – stwierdziła wtedy Laura.

– Nie, no przestań, Laurka. Ty nie zamierzasz w ogóle przyznać się potencjalnemu ojcu twojego dziecka, że nim jest? Są przecież testy...

– Nie o to chodzi. Nawet gdybym miała stuprocentową pewność, że to Przemek, a nie mam, i tak nie chcę go więcej widzieć. A poza tym, ty zamierzałaś powiedzieć ojcu swojego dziecka, że nim jest?

– No, od razu to nie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro