Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I - Emigranci

5. Piotrek, Przemek, Laura.


Londyn, październik 2016 r.

Laura i Przemek zostali w Londynie. Nie, żeby nie mieli do czego wracać. Mogli przecież zamieszkać u którychkolwiek rodziców i spróbować w Polsce od nowa. Ale spodobało im się w Anglii. Przemkowi to, że szybko znalazł jakąkolwiek pracę. Laurze to, że tutaj były takie możliwości, że nie trzeba było właśnie zadowalać się jakąkolwiek pracą. No, może tylko na początku, ale przecież od czegoś trzeba było zacząć.

Przemek zaczął pracę na zmywaku w pubie, gdzie pracował Piotrek. Laura znalazła sobie pracę w sklepie przy wykładaniu towaru. Na początku oczywiście zamieszkali u Piotrka, bo trudno byłoby wynająć jakieś mieszkanie, nie mając w ogóle pieniędzy. To też zaczęło rodzić między całą trójką pewne napięcia, których trudno było uniknąć.

– Chłopaki, potrzebuję skorzystać z łazienki! – krzyczała rano Laura.

– Czekaj na swoją kolej – odpowiedział jej ze stoickim spokojem Piotrek, który czekał z nią przed drzwiami.

– No właśnie, czekaj, skarbie – dodał z łazienki Przemek, któremu w ogóle się nie spieszyło i zwyczajnie nabijał się ze swojej dziewczyny.

– Do cholery z wami! – zdenerwowała się. – Jestem kobietą i muszę mieć możliwość skorzystania z łazienki przed wyjściem. A poza tym wy zaczynacie pracę dopiero o dwunastej, a ja muszę już iść! – krzyknęła.

– Dobra, już wychodzę – stwierdził Przemek. Po czym rzeczywiście wyszedł, ale zaraz dodał: – Ale nie radzę ci tam teraz wchodzić – zachichotał. Na te słowa brata Piotrek wybuchnął śmiechem. I śmiali się obaj. Laura nie. Oblekła obu morderczym spojrzeniem i wysyczała:

– Jesteście obaj obrzydliwi. Nie wytrzymam z wami ani chwili dłużej. – Po czym ubrała buty, kurtkę, wzięła plecaczek, który robił za jej torebkę, i wyszła. – Co za kretyni – denerwowała się po drodze. Chciało jej się do toalety, nie zdążyła wypić kawy, nie mówiąc już o uczesaniu się czy zrobieniu makijażu. Zdawała sobie sprawę, że wygląda jak czupiradło. Przynajmniej ze złości nie była blada, bo kiedy się denerwowała, zaraz robiły się jej rumieńce na twarzy. Ale to niewiele pomagało w jej sytuacji.

Laura zaczęła się poważnie zastanawiać, dlaczego po prawie dwóch miesiącach mieszkania z Przemkiem u jego brata, ma go już dość. Przecież w Polsce byli razem od kilkunastu lat i nigdy tak nie było. Piotrek co prawda starał się być dla niej miły, ale Przemek był tu zupełnie inny niż w Polsce. Tak jakby ta sytuacja wyciągnęła z niego to, co najgorsze.

– Co jej się stało? – spytał Piotrek brata, kiedy Laura wyszła, trzasnąwszy drzwiami. Ale Przemek tylko wzruszył ramionami:

– Kto by zrozumiał kobietę? Może ma okres? – stwierdził Przemek, wzruszając ramionami.

Piotrek nie uważał się za kompetentnego w tej dziedzinie, bo nigdy dłużej nie spotykał się z żadną dziewczyną, a już na pewno z żadną nie mieszkał, ale nie wydawało mu się, że można tak łatwo zaszufladkować Laurę. Pamiętał ją przecież z liceum. To on pierwszy ją zauważył. Śliczna, pewna siebie, wygadana... Ale kiedy próbował się z nią zaprzyjaźnić, jego własny brat bliźniak go ubiegł i zaczął się z nią spotykać. I tak musiał zaakceptować fakt, że będzie dla niej tylko bratem jej chłopaka.

Związek Laury i Przemka okazał się całkiem trwały. Przetrwał do końca liceum, potem ich studia we Wrocławiu, a po studiach, kiedy wrócili do ich rodzinnego miasta, Przemek i Laura zamieszkali razem. Piotrek tymczasem prawie od razu po maturze wyjechał do Anglii. Teraz, po dziesięciu latach, był już kierownikiem baru i zarządzał całą zmianą ludzi, ale przecież on też zaczynał od zmywaka, jak teraz jego brat.

Bracia zrobili sobie śniadanie i kawę, a potem spokojnie ubrali się i wyszli razem do pracy. Pub otwierał się o dwunastej, więc musieli przyjść trochę wcześniej, żeby wszystko przygotować.

– Hi, Peter – przywitała się z Piotrkiem rudowłosa piękność, która pracowała w pubie jako kelnerka od tygodnia. Ellie była Irlandką, miała dwadzieścia lat. Niedawno skończyła szkołę hotelarską i marzył jej się wielki świat. – What's the name of your brother, I always forget? [ang. Jak ma na imię twój brat, zawsze zapominam?] – spytała.

– Hi, Ellie. It's Przemysław. Przemek in short – odpowiedział Piotrek, mierząc zdziwionym wzrokiem brata, który szybko przemknął na zaplecze.

– Hi, Pshemek! – krzyknęła za nim Ellie. Przemek jednak nie odpowiedział, bo już schował się w kuchni. – Co z nim? – spytała zdziwiona.

– Pokłócił się dziś z dziewczyną – odpowiedział Piotrek i wziął się do pracy. Niedługo musieli otworzyć i powoli zaczęli schodzić się klienci.

Gdy już skończyli zmianę o północy i Piotr wracał z bratem do domu, spytał go o co chodzi:

– Co jest, Przemo? Czemu się dziś tak cały dzień dziwnie zachowujesz?

– A jak się mam zachowywać? Laurka strzela z rana focha, a ta ruda lala, majta mi przed nosem cyckami i próbuje się zaprzyjaźnić. Skołować się można z tymi babami...

– Ty jednak jesteś kretynem... – westchnął Piotrek. – Nie wiem jak to robisz, bo jesteśmy bliźniakami, podobnymi jak dwie krople wody, ale masz o niebo większe powodzenie u kobiet ode mnie i jeszcze na to narzekasz. Jaki masz problem z Laurą?

– Dziwnie się ostatnio zachowuje...

– Kochasz ją?

– Chyba tak, ale sam już nie wiem. Jestem z nią tak długo, że nie wiem nawet jak smakuje inna dziewczyna. Ty masz co chwilę jakieś inne, są i nie ma, a ja dwanaście lat tę samą cipkę oglądam.

– Nie masz równo pod sufitem – stwierdził Piotrek. – Każdy by chciał taką kobietę, jak Laura.

– A może ja bym jednak chciał spróbować jakiejś innej?

– No to kiepsko się składa, bo przyjechałeś z Laurą do Anglii i mieszkacie u mnie.

– E tam, chyba mnie nie zdradzisz?

– Jak to sobie wyobrażasz? – oburzył się Piotr na brata.

– Wziąłem numer od Ellie – pochwalił się Przemek. – Powiedziałbyś jutro Laurce, że musiałem dłużej zostać w pracy?

– Ja pierdolę! – teraz już Piotrek naprawdę się wkurzył na bliźniaka.

– Zrób to dla mnie, bracie. Tylko ten jeden raz – Przemek wiedział, jak zmiękczyć brata. – Daj mi zasmakować egzotycznej rozkoszy, zanim na zawsze zwiążę się z jedną kobietą. Kiedy, jak nie teraz? Mam szukać przygód jak już się ożenię?

– Nie chce mi się z tobą o tym gadać – westchnął Piotrek.

– Ale mnie nie zdradzisz?

– A kiedyś cię zdradziłem?!

Kiedy wrócili do domu, było trochę po pierwszej i Laura już spała. Przemek spojrzał na nią i pokręcił głową. A Piotrek... On pomyślał sobie, że wiele by dał za to, żeby być na miejscu brata. Bo to Przemek za chwilę położy się obok tej anielskiej istoty, która śpi tak spokojnie na rozłożonej kanapie, jakby była w królewskiej komnacie i miała tylko dobre sny. – Mój brat jest idiotą... – westchnął Piotrek, pakując się pod prysznic, a potem kładąc się spać myślał o ich rozmowie i doszedł do wniosku, że pierwszy raz w życiu ma ochotę przywalić bratu w twarz. Oni od urodzenia byli nierozłączni. Razem spali, jedli, razem płakali, razem się śmiali. Zawsze jeden krył drugiego, a drugi bronił pierwszego. Jak najlepszy zespół. A teraz Piotr poczuł się zawiedziony. Miałby pozwolić Przemkowi skrzywdzić Laurę?

Następnego dnia Laura wstała pierwsza i zajęła łazienkę, pamiętając o tym, co spotkało ją poprzedniego poranka. Po wczorajszym złym humorze nie było już śladu, ale nie chciała pozwolić, żeby sytuacja się powtórzyła. Wczoraj miała dobry dzień w pracy. Mimo niewyspania, braku uczesania i makijażu, manager sklepu i tak uznał, że jest dobra i nadaje się nie tylko do wykładania towaru, ale też do jego zamawiania. Dostała stanowisko w logistyce. Taki awans i to po niecałych dwóch miesiącach pracy! Wyszła z łazienki świeża, uczesana i z lekkim makijażem. Zrobiła sobie śniadanie i czekała tylko aż obudzi się Przemek, żeby mu powiedzieć dobrą nowinę. Pierwszy jednak obudził się Piotrek. Wyszedł ze swojego pokoju i od razu zwrócił uwagę na Laurę:

– Wow, Laura, ale look!

– Cześć Piotruś – przywitała się. – Wczoraj też by taki był, gdybyście mi rano nie dokuczali z Przemysławem i wpuścili mnie do łazienki.

– Ja ci nie dokuczałem – zmieszał się Piotrek.

– Ech... Ale i tak mi nie przeszkodziliście. Dostałam propozycję awansu – nie wytrzymała i powiedziała Piotrkowi pierwszemu. Bo on tam był i chciał jej słuchać. Zawsze był jej przyjacielem.

– Naprawdę? – niedowierzał Piotrek. – Tak szybko? Co będziesz robić?

– Szef zaproponował mi stanowisko logistyka. Będę pilnować zaopatrzenia i zamawiać towar. Koniec z dźwiganiem skrzynek. Inni będą od tego – uśmiechnęła się.

– Gratulacje – Piotrek podszedł i uścisnął Laurę. – To najszybszy awans, jaki widziałem, od kiedy przyjechałem do Anglii.

– Dzięki.

– Ale coś smutna jesteś – zauważył.

– To nie to. Tylko zmęczona – zaprotestowała Laura. – Mała zmiana klimatu, przesunięcie czasu o godzinę... Ale przyzwyczaję się.

– Pewnie tak. Zawsze byłaś dobra w tym, czego się podjęłaś – zauważył Piotrek. – Pamiętasz, jak w pierwszej klasie uparłaś się, że weźmiesz udział w olimpiadzie ekonomicznej?

– Nie przypominaj mi. To był kompletny blamaż – zaśmiała się Laura.

– Może nie wypadłaś najlepiej, ale byłaś tam jedyną pierwszoklasistką – przypomniał jej. – Pamiętam jak mi wtedy zaimponowałaś.

– Tobie? – spytał wtedy Przemek, który najwyraźniej się obudził i zaczął się przysłuchiwać ich rozmowie. – Z tego co pamiętam, to ze mną wtedy zaczęła się spotykać. Piotrek miał ochotę udusić brata za te słowa. Zawsze mu to robił. To znaczy od wtedy zawsze. Pierwszy raz coś ich poróżniło, kiedy mieli piętnaście lat. To była właśnie Laura. Przemek uznał, że najlepiej będzie zdyskredytować brata w jej oczach. I od tamtej pory często to robił.

– Tak, mi – zdenerwował się Piotrek. – Przypominam ci, że to ja pierwszy poznałem się z Laurką. A ty przyszedłeś i wbiłeś się na krzywy ryj.

– Hej, chłopcy, chyba się trochę zagalopowaliście – zauważyła Laura. – Uspokójcie się lepiej, a ja muszę zaraz wychodzić do pracy.

– I nie powiesz mu? – spytał Piotrek.

– Czego? – zdziwił się Przemek.

– Dostałam propozycję awansu – powtórzyła Laura swojemu mężczyźnie. Oczy Przemka zrobiły się okrągłe i zielone z zazdrości.

– Po niecałych dwóch miesiącach pracy? Przespałaś się z kierownikiem czy co?

– Co??? – Laura nie wierzyła w to, co słyszy.

– Słyszałaś – nie zraził się Przemek.

– Spadaj, głupku! – krzyknęła na niego, szybko ubrała się i znowu wyszła, trzaskając drzwiami.

– Coś jest na rzeczy – stwierdził wtedy Przemek.

– Chyba cię pogięło! – zaprotestował Piotr. – Jak mogłeś jej coś takiego powiedzieć?

– Mówię, co myślę – odparł jego brat spokojnie, po czym wstał i poszedł do łazienki. A Piotrek kolejny raz uznał, że z jego bratem jest coś nie tak.



Jestem ciekawa, co myślicie o tej trójeczce? :-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro