III.6.
23. Laura.
Grudzień 2016 r.
Laura czuła się dobrze, a musiała pracować, więc pracowała i szukała mieszkania. Naprawdę chciała się wyprowadzić od rodziców, zanim im powie o ciąży. Co tydzień w sobotę dzwonił do niej Piotrek. Raz opowiedział jej o tym, że próbuje wyeksmitować Przemka od siebie. Ale kiedy powiedział jej, że jego brat myśli, że mógłby do niej wrócić i ona by mu na to pozwoliła... nie wiedziała czy się śmiać czy płakać. Wybrała śmiech, ale doszła do wniosku, że spędziła pół życia z jakiś psychopatycznym narcyzem. Co on sobie myśli? Że ona będzie na każde jego skinienie? Za późno już na to!
Co do Piotrka, to wiedziała, że jest i chce być jej przyjacielem, ale póki co też wolała mu się nie zdradzić ze swoimi planami. Postanowiła nie mówić żadnemu z nich o ciąży i zamierzała się tego trzymać. Piotrek miał przyjechać w grudniu, a potem pewnie znowu go nie będzie z pięć lat. Nic nie wskazywało na to, że to mogłoby się nie udać.
Największy problem Laura miała z wytłumaczeniem rodzicom, dlaczego przyjechała do Polski sama. I dotyczyło to zarówno jej rodziców, jak i rodziców Przemka i Piotrka, którzy od zawsze traktowali ją jak córkę. Wszyscy myśleli, że ona wróciła, bo nie miała pracy, a Przemek został, bo znalazł... – Nie mogli bardziej się pomylić.
Najpierw powiedziała prawdę swoim rodzicom. Przyjęli ją zszokowani. Postanowiła oszczędzić tej rozmowy sobie i rodzicom Przemka. Uznała, że Piotrek im opowie, kiedy przyjedzie na święta. A tymczasem mieszkała u swoich rodziców i odkładała wszystkie pieniądze, jakie zarobiła, przeczuwając, że później będą jej bardzo potrzebne. Podobnie jak te, które przywiozła ze sobą z Anglii.
16 grudnia, dokładnie dwa tygodnie po poprzedniej wizycie, Laura znowu poszła do lekarza na badanie położnicze. Mogła pierwszy raz posłuchać bicia serca swojego maleństwa i zobaczyć je na usg. Uznała, że to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie widziała i słyszała w życiu. Lekarz stwierdził, na podstawie pomiarów, że planowany termin porodu może przesunąć się o dwa do czterech dni i dał jej listę badań do zrobienia i kazał jej się zgłosić za trzy tygodnie.
Następnego dnia miał przylecieć z Anglii Piotrek. Laura poczuła lekki stres i jednocześnie radość. Nie wiedziała co oznaczają te uczucia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro