Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II.6.

17. Laura.


Z powrotem w Polsce, listopad 2016 r.

Laura wróciła do Polski na początku listopada. Zadzwoniła do sklepu, że więcej nie przyjdzie do pracy, bo pilnie musiała wyjechać do kraju. Josh był zdziwiony, ale powiedział, że rozumie, sytuacja losowa i tak dalej. Powiedział też, że pensję za pierwszy tydzień pracy prześle jej na konto. A potem się rozłączył. I więcej go nie słyszała.

Zaraz po powrocie Laurka zaczęła szukać pracy. Jakiejkolwiek pracy. Okazało się, że na specjalnej strefie ekonomicznej właśnie otwierała się nowa firma. Wysłała aplikację na stanowisko w logistyce. Doszła do wniosku, że skoro już zaczęła szkolenie w tym kierunku, to może być coś fajnego. W CV wpisała doświadczenie w logistyce w Anglii. I modliła się, żeby nie pytali jej o dokumenty, z których wynikało, że pracowała tam niecałe trzy miesiące. Nie zapytali. Za to kilka dni później zaprosili ją na rozmowę.

I tak Laura dostała pracę. Na razie na okres próbny, też na trzy miesiące. Przemek nie zadzwonił ani razu, od kiedy wyjechała z Anglii. Postanowiła wyrzucić go z głowy, z serca, z życia.

Piotrek dzwonił do niej co tydzień, ale pierwsze dwa razy nie odebrała. W końcu poddała się i odebrała telefon od niego pod koniec listopada:

– Laurka, czemu się nie odzywałaś tak długo? Martwiłem się...

– Niepotrzebnie – odparła – u mnie wszystko w porządku. A u ciebie?

– Pytasz o mnie czy o mojego brata?

– O ciebie. O nim nie chcę słyszeć.

– Nie będę ci więc o nim w ogóle wspominał – stwierdził. – U mnie niby po staremu, ale jakoś tak zupełnie inaczej... – zaczął opowiadać. – Od kiedy wyjechałaś, nie umiem sobie znaleźć miejsca. Ciągle coś mnie męczy.

– Co takiego?

– Czy to, co zaszło między nami, było naprawdę? Czy chciałaś tylko odgryźć się Przemkowi? – Laura zastanowiła się, zanim cokolwiek powiedziała.

– Sama nie wiem, co ci odpowiedzieć, Piotrek. Wiem, że nie powinnam była tego robić, bo zawsze byłeś moim przyjacielem. Przepraszam, jeśli ci to sprawi przykrość... ale chyba chodziło mi o odreagowanie tych negatywnych emocji.

– Ja cię rozumiem, Laurka – odpowiedział wtedy Piotrek. – Tylko ja nie powinienem był ci na to pozwolić. Widziałem przecież, że nie byłaś stabilna emocjonalnie po tym, co ci zrobił mój brat. Przepraszam, miałem o nim nie wspominać – zreflektował się. – Ale nie umiałem ci odmówić, kiedy oddałaś mi pocałunek. Całe życie o tym marzyłem.

– O czym?

– O tobie, Laurka. No, jak cię poznałem, to marzyłem, że będziesz moją dziewczyną, że będę mógł cię odprowadzić do domu po szkole, trzymać za rękę i całować... – wyznał. – A jak już dorosłem, to sama wiesz.

– Czemu mi nigdy o tym nie powiedziałeś?

– A jak to sobie wyobrażasz? Byłaś dziewczyną mojego brata. Ups, znowu o nim mówię. Przepraszam.

– Nie przepraszaj mnie więcej. Po prostu nie mów o nim.

– Ale o sobie mogę?

– Oczywiście – uśmiechnęła się pierwszy raz od trzech tygodni.

– A ty mi o sobie powiesz?

– A co chcesz wiedzieć?

– Co robisz?

– Pracuję. Dostałam pracę w logistyce, w nowootwartej firmie na strefie. Jeszcze mieszkam u rodziców, ale od następnego miesiąca zaczynam szukać mieszkania. Zamierzam się wyprowadzić najpóźniej od nowego roku.

– To życzę ci powodzenia – odpowiedział Piotrek.

– Dziękuję.

– Laurko?

– Tak?

– Mogę do ciebie dzwonić?

– Możesz.

– A będziesz już odbierała telefon?

– Będę, Piotrek. I nie martw się o mnie więcej.

– Postaram się. A mam jeszcze jedno pytanie.

– Wal śmiało.

– Gdybym przyjechał na święta do Polski, spotkasz się ze mną?

– Piter, chcesz przyjechać? Kiedy ty ostatnio byłeś w Polsce? – zdziwiła się.

– Z pięć lat temu. Jak... – i urwał. Chciał właśnie powiedzieć, że ostatnio był w kraju, kiedy Laura i Przemek zamieszkali razem po studiach. – Nieważne. Wiesz, kiedy. Tym bardziej już czas przyjechać.

– Nie ma sprawy. Jakoś będę musiała żyć z tym, że wszystko mi o nim przypomina. A ty najbardziej...

– Obiecuję zrobić wszystko, żeby ci nie przypominać – odpowiedział.

– Nic nie możesz zrobić – zaśmiała się – wyglądasz identycznie!

– Przykro mi z tego powodu. Pierwszy raz w życiu żałuję, że mam bliźniaka. No, może drugi. Pierwszy raz był, kiedy on mnie ubiegł i zaczął się z tobą spotykać zanim ja się odważyłem ci powiedzieć, jak mi się podobasz.

– Piter, mieliśmy wtedy po piętnaście lat. Czas zostawić dzieciństwo za sobą – stwierdziła.

– Masz rację. To jak będzie? Spotkasz się ze mną, jak przyjadę?

– Tak.

– Dzięki.

– To ja dziękuję, że się o mnie troszczysz. Prawdziwy z ciebie przyjaciel – powiedziała.

Laura rozłączyła rozmowę i spojrzała na kalendarz w kuchni u rodziców. Była sobota, 26 listopada. W Starej piwnicy musiała być dziś impreza andrzejkowa! A ona nie była na dyskotece całe wieki.

Zadzwoniła do jedynej koleżanki, jaką miała w mieście:

– Natalka, co dziś robisz dziś wieczorem?

– O matko! Laura! – zdziwiła się Natalia. – A ty nie jesteś w Anglii???

– Byłam. Wróciłam niedawno i pracuję na strefie. A co u ciebie w urzędzie miejskim?

– W urzędzie, jak w urzędzie... – westchnęła Natalia – ale dziś jest mój wieczór panieński – zachichotała. – Skoro jesteś w mieście, to musisz wpaść. Będziemy o dwudziestej w Starej Piwnicy.

– Bomba! – powiedziała Laura. – I gratuluję – dodała.

– Nie ma czego. W końcu wypadało się zdecydować – stwierdziła koleżanka. – Czekamy na ciebie o dwudziestej przed wejściem.

– Okej, przyjdę – ucieszyła się Laura. A potem pobiegła do swojego pokoju u rodziców, gdzie ciągle były jej rzeczy, których nie zabrała ze sobą do Anglii oraz te, które stamtąd przywiozła. Znalazła sukienkę, której nie miała na sobie od studniówki. Małą czarną. Dobrała do niej jasne szare rajstopy i srebrne szpilki. Ucieszyła się, że ma w czym iść. Pozostało wybrać się na zakupy po prezent dla Natalki.

Wieczór panieński... W sklepie z bielizną kupiła koleżance eleganckie pończochy z koronkowym wykończeniem. Miała ochotę kupić sobie drugą parę, ale zreflektowała się, że nie ma dla kogo ich ubrać. A paradowanie po domu w pończochach w samotne wieczory jakoś nie leżało w jej naturze. – No trudno – pomyślała. Właśnie uświadomiła sobie, że po raz pierwszy od piętnastego roku życia nie ma chłopaka. – Ale to w sumie fajne – stwierdziła po chwili. – Mogę zaszaleć na dyskotece i nikomu nic do tego. No, może oprócz moich rodziców, ale oni muszą zrozumieć, że dawno jestem dorosła.

Wieczorem Laura ubrała się, wzięła ze sobą torebkę z prezentem i pojechała na miejsce spotkania z koleżanką i jej znajomymi. Natalka już tam była. Oprócz niej spora grupa kobiet, z których jedne znała, a inne nie. Weszły razem do lokalu, gdzie Natalia zarezerwowała wcześniej stolik. Zamówiły pizzę, sałatki i drinki, a po kolacji ruszyły na parkiet. Zaczęły tańczyć w grupie, ale zaraz wokół nich pojawiło się mnóstwo zainteresowanych towarzystwem facetów. I po chwili każda tańczyła już z kimś.

Do niej przysunął się przystojny facet, który porwał ją do tańca sam-na-sam. Nie opierała się. Przyszła tam po to, żeby się dobrze bawić. W pewnym momencie kątem oka zauważyła ciekawą scenę. Justyna, koleżanka z pracy Natalki, którą Laura znała, bo tamta przyjaźniła się z jej kuzynką, Emilią, tańczyła z jakimś gościem.

Facet obmacywał Justynę w tańcu, ale ona zdawała się nic sobie z tego nie robić. Dziewczyny powiedziały Laurze, że ona jest w trakcie rozwodu. – No cóż, może musi sobie odreagować – pomyślała. – Trochę tak, jak i ja. – Ale w tym momencie do Justyny podszedł inny facet, wysoki brunet o aparycji Orlando Blooma i próbował się pozbyć konkurenta, wymachując policyjną odznaką. Co dziwne, Justyna wcale się nie wydawała się zaskoczona. Zaczęła tańczyć z tym policjantem, a kilkanaście minut później podeszła do Natalki i powiedziała jej, że wychodzi z przyjacielem. No, to było rzeczywiście coś niezwykłego. Laura nie wiedziała co ma o tym myśleć, ale doszła do wniosku, że będzie miała co opowiedzieć Emilce.

Została na dyskotece do późnej nocy. Kiedy dziewczyny spytały ją, co u Przemka, powiedziała po prostu, że się rozstali. Myślała, że to będzie trudniejsze, ale nie. Przyjęły do wiadomości. W sumie dyskoteka nie jest miejscem, gdzie omawia się prywatne sprawy.

Laurka tańczyła z kilkoma facetami, ale z żadnym się nie spoufalała. Nie miała na to ochoty. Nie piła też już więcej alkoholu. Ale przede wszystkim ciągle czuła zamęt w sercu po tym, co zrobił jej Przemek i... po tym, w co ona wpakowała się z Piotrkiem. Kiedy poczuła się zmęczona, pożegnała się z koleżankami i zadzwoniła po taksówkę. Wróciła nią do domu rodziców i położyła się spać. 



Koniec Rozdziału II... Niespodzianki dopiero się zaczynają ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro