Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I.3.

7. Piotrek, Przemek, Laura.


Londyn, październik 2016 r.

Następnego dnia, kiedy szli razem do pracy, Przemek ponowił swoją prośbę:

– Bracie, wrócisz dziś sam i powiesz Laurze, że musiałem zostać w pracy, bo było dużo sprzątania? – Piotrek nie wiedział, co odpowiedzieć. Wydawało mu się, że jego brat jednak zrezygnuje z tego szaleństwa, które planował. On najwyraźniej jednak myślał o tym całkiem poważnie... – No, jak będzie? – powtórzył jeszcze raz.

– Wiesz, że nie chcę tego robić.

– Wiem, ale tłumaczyłem ci już o co mi chodzi. Tylko raz zrób to dla mnie. Obiecuję ci, że więcej cię o to nie poproszę.

– Dobrze... – westchnął Piotrek ciężko. – Raz to dla ciebie zrobię. Ale nie chcę więcej słyszeć, że zdradzasz Laurę. Ona nie zasługuje na takie traktowanie.

Laura tego dnia wróciła z pracy późnym popołudniem. Pracowała tyle, ile się da, żeby jak najwięcej zarobić. Nie miała tutaj przecież nic innego do roboty, nie znała nikogo poza swoim chłopakiem i jego bratem, a oni wracali z pracy późno, kiedy już zwykle spała. Tego wieczoru jednak postanowiła poczekać na Przemka, bo chciała z nim świętować swój awans. Wykąpała się, ubrała ładną sukienkę, zrobiła makijaż i rozpuściła swoje kręcone jasne włosy tak, że tworzyły aureolkę wokół jej głowy. Przygotowała kolację i położyła się na kanapie, żeby się zdrzemnąć, zanim wróci jej facet ze swoim bratem. Chciała spędzić miły wieczór z Przemkiem, pierwszy raz od dawna. Przebudziła się, kiedy usłyszała szczęk klucza w zamku. Do mieszkania jednak wszedł Piotrek.

Laura od początku nie miała problemów z rozróżnieniem braci, z którymi chodziła do klasy w liceum. Mimo że byli bliźniakami jednojajowymi, podobnymi do siebie jak dwie krople wody, ona ich rozpoznawała, od kiedy tylko się poznali. Szybko zauważyła, że mają troszkę inne głosy, a jeden z nich (Piotrek) ma specyficzną mimikę twarzy. Kiedy się przyjrzeć bliżej, okazywało się, że jest więcej różnic. Przemek miał na przykład niewielką bliznę nad lewym łukiem brwiowym. Normalnie zakrywały ją brwi, ale Laura zauważała takie rzeczy. Kiedy poznała Przemka lepiej, dowiedziała się też, że on ma znamię na udzie, którego nie ma Piotrek. Sam jej to powiedział. Nie miała więc wątpliwości, że to nie jej facet przyszedł do domu, tylko jego brat.

– Cześć Piotrek. Gdzie jest Przemek? – spytała zaspanym głosem.

– O, wow, Laura, ale ładnie wyglądasz – zauważył Piotrek i spuścił wzrok zakłopotany.

– Gdzie jest Przemek? Czemu przyszedłeś sam? – powtórzyła.

– Mieliśmy dziś małą awarię w pubie i Przemo został, bo było dużo sprzątania – wyjaśnił Piotrek, czując że pali go cała twarz z powodu tego kłamstwa. Czuł się jak świnia, że okłamuje Laurę. Ale przecież obiecał bratu... – Chciał sobie dorobić nadgodzin – dodał.

– Acha... – Laura spuściła wzrok. – A ja liczyłam, że zje ze mną kolację...

– Nie wiedzieliśmy o twoich planach – stwierdził Piotrek.

– No jasne. Ale skoro go nie ma i nie wiadomo o której wróci, może ty zjesz ze mną? – spytała.

– Jasne, szkoda, żeby się zmarnowało – odpowiedział Piotrek. – Daj mi chwilę, zaraz wracam – dodał i poszedł do łazienki, gdzie umył ręce i twarz. Po chwili wrócił i usiadł z Laurą przy stole. – Kurczę, napracowałaś się – zauważył. Na stole stała sałatka, grzanki, roladki z szynki. I świece. Oczywiście nie zapalone, ale Piotrek zrozumiał, że Laura liczyła na romantyczną kolację z jego bratem. Zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio. I poczuł coś jeszcze. Irracjonalną zazdrość. – Czym sobie zasłużył Przemek, że to on ma taką kobietę???

– O czym myślisz? – spytała go Laura, która zauważyła, że Piotrek zamiast jeść ma nostalgiczną minę.

– Myślę, że często wiele bym dał, żeby być na miejscu mojego brata, ale na pewno nie dziś – puścił do niej oko i uśmiechnął się. Laura odpowiedziała mu uśmiechem, myśląc, że ona też nie miałaby ochoty sprzątać po nocach. A Piotrek pomyślał, że za nic na świecie nie zamieniłby Laury na Ellie. Nawet na jeden raz.

Londyn, listopad 2016 r.

Laura wstała z samego rana i poczuła mdłości. – O nie! To ze stresu czy zatrułam się czymś wczoraj? A dziś mam pierwszy dzień nowej pracy... – pomyślała. – Muszę się szybko doprowadzić do porządku. – Poszła pod prysznic, a potem napiła się wody. Poczuła się trochę lepiej, tylko jeść jej się nie chciało. – Trudno, jeden dzień się przegłodzę. Ostatecznie mogę sobie coś kupić w sklepie, gdyby mi apetyt wrócił – uznała. Ubrała się i wyszła z domu tak, żeby zdążyć na dwie godziny przed otwarciem sklepu. Na miejscu obeszła wszystkie półki, sprawdzając czy wystawione są wszystkie towary, które były przewidziane, czy ceny się zgadzają, spisała sobie braki i sprawdziła je w magazynie. Jeśli czegoś brakowało, wpisała to na listę zamówień w specjalnym programie. Właśnie zaczęło się jej szkolenie, które przechodziła pod nadzorem kierownika sklepu, Josha. To był przystojny mulat koło czterdziestki o uśmiechu jak z reklamy Colgate.

– Świetnie sobie radzisz, Lora – pochwalił ją Josh, kiedy kończyła pracę.

– Dzięki, szefie – ucieszyła się. – Staram się. Chcę sobie zasłużyć na zaufanie, którym mnie obdarzyliście.

– Cieszę się, że dobrze wybrałem – uśmiechnął się do niej Josh. Laura też się uśmiechnęła. Dawno już nie czuła się przez nikogo doceniona. To było takie budujące uczucie.

W piątek po pracy Laura postanowiła wpaść do pubu, gdzie pracowali Przemek i Piotrek. Przy barze był spory ruch, a Piotrek uwijał się jak w ukropie.

– Cześć, Przemek na zapleczu? – spytała. Piotrek skinął głową. I dopiero zorientował się, że Ellie nie ma na sali. Zanim zdążył pobiec za Laurą na zaplecze, ona już tam była. Stanęła jak wryta, kiedy zobaczyła, jak Przemek siedzi na krześle, trzymając na kolanach rudowłosą młodziutką kelnerkę, która go całuje.

– Laura, zaczekaj! – krzyknął za nią Piotrek, ale było za późno. Nie da się od-zobaczyć tego, co się zobaczyło. Wtedy dopiero Przemek podniósł oczy i zobaczył Laurę wpatrującą się w niego i Ellie.

– Co to do cholery znaczy? – spytała, z całych sił próbując zapanować nad emocjami.

– Laura, ja... – Przemek nie wiedział co odpowiedzieć. – To bez sensu – stwierdził po chwili.

– Piotrek – zwróciła się wtedy do jego brata, który położył jej rękę na ramieniu – ty wiedziałeś??? – W jej oczach pojawiły się łzy. – Jak mogliście mi to zrobić? – Obróciła się i wybiegła z zaplecza, a potem z pubu i pobiegła do domu, połykając po drodze łzy. – Jak to się stało? Jak mogłam się tak sfrajerować??? – myślała. – I co ja tu jeszcze robię?

Na miejscu poszła pod prysznic, a kiedy wyszła z łazienki i trochę ochłonęła, zrobiło jej się słabo. Uświadomiła sobie właśnie, że cały dzień nic nie jadła. Zrobiła sobie kolację. Cały czas myślała. Co powinna teraz zrobić? Nie miałam wątpliwości, co widziała. Jej facet, człowiek z którym była parą od liceum, trzymał na kolanach dziewczynę z dziesięć lat młodszą od nich. Całowali się. A jego brat, Piotrek, którego zawsze miała za przyjaciela... wiedział o tym. Obaj zrobili z niej idiotkę.

Laura wybrała numer do pierwszej osoby, która jej przyszła na myśl. Jej kuzynka, Emilia. Jedyną osobą, która mogła zrozumieć, jak czuje się zdradzona kobieta, była Emilka, która kilka lat temu z tego właśnie powodu rozwiodła się z mężem. Wybrała holenderski numer kuzynki:

– Halo, Emi?

– Laura? Co się stało? Czemu dzwonisz o tej porze?

– Muszę z kimś pogadać – rozpłakała się.

– Spokojnie. Mów, co się stało – zmartwiła się Emilka.

– Przemek mnie zdradza z jakąś rudą lalą w barze – wychlipała Laura. – A Piotrek o tym wiedział i nawet się nie zająknął...

– A to menda! Przemysław, oczywiście. Co do Piotra, to on też zachował się jak świnia, ale jego jeszcze mogę zrozumieć. To jednak brat bliźniak...

– A ja myślałam, że jest moim przyjacielem.

– Kiedy się dowiedziałaś?

– Właśnie ich nakryłam w pubie, gdzie pracują.

– Laurka, jesteś w Anglii? – zreflektowała się Emilia.

– Tak, ale chyba się zaraz spakuję i stąd spierniczam.

– Jak to?

– A co, mam na nich czekać?

– No, zaczekaj. Niech ci się wytłumaczą – zaproponowała Emilka. – Wyjechać zawsze zdążysz. Poza tym, co z twoją pracą?

– Nie chcę tej pracy. Przyjechałam tu ze względu na Przemka. Wrócę do Polski i znajdę sobie coś sama.

– Nie wiem czy powinnaś się tak spieszyć...

– A na co mam czekać? Aż mnie sami wyrzucą z mieszkania? Czy aż sprowadzą sobie tu jeszcze tę lalę? A może mam draniowi wybaczyć?

– Nie, do tego cię nie namawiam. Proszę tylko, żebyś spokojnie rozważyła tę decyzję, a jak już będziesz pewna, wtedy ostatecznie zdecydujesz.

– Okej. Dzięki, że mnie wysłuchałaś – odpowiedziała Laura. – Właściwie o to mi chodziło. Nie miałam do kogo zadzwonić.

– Nie ma sprawy. Jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy, to dzwoń.

– Jasne. Do usłyszenia, Emilko.

– Do usłyszenia, Laura. Trzymaj się. – Laura rozłączyła się z kuzynką i wróciła do myślenia. Doszła do wniosku, że nie wyobraża sobie dłużej mieszkania z Przemkiem i Piotrkiem w jednym lokum. A skoro tak, musi się spakować i wyprowadzić. W ciągu godziny spakowała wszystkie swoje rzeczy. Sprawdziła też wyjazdy busów do Polski. Jutro wieczorem miał wyjechać najbliższy. Zadzwoniła na infolinię i zarezerwowała wyjazd na ostatnią chwilę. Na szczęście było miejsce.

Kiedy już miała wszystko gotowe, do mieszkania wpadł Piotrek.



Już wiecie, co łączy Laurę i Emilię. A co z resztą? ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro