Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Elif:

Usłyszeliśmy kroki przerażona chciałam się odsunąć on w efekcie przysunął się jeszcze bliżej.

- Ktoś idzie nie słyszysz ? - syczę w jego stronę.

- Słyszę choć za pewnie i tak jest już za późno.. Choć.. - mówiąc to złapał mnie za rękę i schował za rogiem.

Patrzyłam na niego wciąż zaskoczona ktoś wszedł do łazienki ale od razu też wyszedł. A ja mogłam spokojnie odetchnąć. Trochę by było nie na miejscu jak by ktoś nas przyłapał. Od razu odsunęłam się do niego o kilka kroków. O dziwo jemu uśmiech nie schodził z twarzy.

- I co cię tak bawi? - zapytałam.

- Wiesz.. będą jeszcze nie raz takie kłopoty - powiedział i puścił mi oczko.

- Coś takiego nigdy się już nie powtórzy bo..

- Bo co? - zapytał rozbawiony.

- Zmieniam uczelnie - mówię tym razem to ja się śmiałam a on patrzył poważnie.

- Dlaczego?

- Hm .. - zastanowiłam się - Bo mam taki kaprys - powiedziałam i ruszyłam do drzwi.

Jednak przyciągnął mnie i popchnął na ścianę za mną. Bez żadnego ostrzeżenia po prostu złożył szybki pocałunek na moich ustach. I po prostu wyszedł z łazienki stałam chwilę w szoku. Czy on właśnie mnie pocałował ? Wybiegłam za nim jednak nigdzie w pobliżu go nie spotkałam. Dopiero na korytarzu go zatrzymałam.

- Jeżeli to jest jakaś twoja gra to nie uda ci się ona ! Nie jestem zabawką którą można potem rzucić w kąt.

Rozejrzał się wokół i złapał mnie za rękę prowadząc do kantorka sprzątaczki.

- Odkąd cię zobaczyłem po raz pierwszy nie mogę przestać o tobie myśleć. Jesteś w moich myślach Elif jesteś dokładnie wszędzie. Zaimponowałaś mi całkowicie się zatraciłem. Dziś nie spałem wczoraj to samo... wiem jestem twoim wykładowcą. I to jest nie dozwolone wiem też, że ogóle się nie znamy. Jestem od ciebie starszy i powinienem się trzymać od ciebie z daleka...

-Właśnie trzymaj się z daleka.. mam nadzieję, że coś takiego więcej się nie powtórzy.

Widziałam jak z każdym moim słowem jego radość znikała z twarzy. Ale cóż nie podoba mi się i zwyczajnie go nie lubię.

- Tyle mam co do tej całej sytuacji do powiedzenia.

Wyszłam z pomieszczenia zostawiając go samego. Szłam szybko przed siebie chciałam jak najszybciej znaleść się w domu. Przestało mnie interesować nawet to, że rodzice się dowiedzą. Mam to w tej chwili głęboko w poważaniu. Nawet może iść i im wszystko wyśpiewać. Weszłam do samochodu i odjechałam. Tym razem bez żadnych przeszkód i kłopotów dotarłam do domu. Trzasnęłam drzwiami z samochodu tak samo walnęłam drzwiami w domu. Wkurzona przemknęłam przed korytarz wspięłam się po schodach do mojego pokoju. I nimi też trzasnęłam! Byłam pewna, że na kilka minut będzie pukała do mnie mama. I co ja mam jej powiedzieć ? Że dlaczego niema mnie w szkole? I dlaczego jestem tak wkurzona? Sama tego nie rozumiem więc lepiej będzie jak nic jej nie powiem i nie otworzę drzwi.

Tak jak mówiłam do pokoju zaczęła pukać zmartwiona mama.

- Elif wszystko w porządku? Dlaczego się zamknęłaś ? Elif córko otwórz porozmawiajmy.

- Daj mi teraz spokój chcę być sama - odpowiedziałam.

I co bardzo dziwne nie nalegała słyszałam jak westchnęła i zeszła na dół. Za co jej byłam bardzo wdzięczna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro