Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Elif:

Następnego dnia spieszyłam się do szkoły dziś nie ma miejsca na spóźnienie. Chciałam porozmawiać z Kuzey'em. Jeszcze przed lekcjami więc wyjechałam wcześniej. Gdy tylko dojechałam od razu wyleciałam z samochodu jak z procy. Mijałam wykładowców którzy patrzyli na mnie zakończeni. Szłam prosto do obranej sali wpadłam jak burza do środa zamykając za soba drzwi. Stał tyłem do mnie spojrzał na zegarek.

- Dzięki mnie choć raz nie będzie spóźnienia i wiesz co ? - odwrócił się - Spodziewałem się ciebie dziś ja wręcz wiedziałem, że przyjdziesz.

- Słuchaj paniczyku więcej do mojego domu nie przyjdziesz ! Nie przyjmiesz zaproszenia i będziesz moich rodziców omijać szeroki łukiem jasne ? - powiedziałam szybko na jednym tchu.

- Mam się bać ? - podszedł bliżej.

- Tak!

- Czego Ciebie ? - zaśmiał się - Proszę cię - pokiwał na mnie głową.

Nie nawidzę jak ktoś tak robi!

- Wiesz co ?! - zdenerwowałam się.

- Co boisz się, że cię sprzedam rodzicom? Że notorycznie się spóźniasz a czasem wcale cię niema ?

- Jak śmiesz nie znasz mnie ! - warknęłam.

- Dużo o tobie tutaj mówią więc co nieco wiem - pościł mi oczko.

Przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko

- Słuchaj nie, życzę sobie Ciebie w moim domu pomogłeś mi spoko ale na tym wszystko się kończy.

- Boisz się, że rodzice dowiedzą się jaka naprawdę jest ich cudowna i ułożona córka?

Nie teraz przesadził zamachnęłam się z zamiarem by go uderzyć w twarz. Jednak złapał moją rękę i przyciągnął do siebie tak, że stykaliśmy się nosami.

- Nie próbuj tego więcej bo za jeden policzek zemszczę cię tak, że nie ukończysz tych studiów - puścił mnie odsuwając się.

Gdy otworzyłam usta zabrzmiał dzwonek usiadłam do jednej z pierwszych ławek i zatopiłam wzrok zza oknem. Co za bezczelny typ naprawdę.

- Witam serdecznie wszystkich - zaczął patrząc na mnie - Dziś kartkówka nie zapowiedziana wyciągamy karteczki.

Nie no teraz to dopiero mnie wnerwił nie wytrzymałam zabrałam torbę kierując się do wyjścia.

- Jeżeli teraz wyjdziesz masz pałę z miejsca bez okazji poprawy Elif.. - odezwał się.

W odpowiedzi pokazałam mu środkowy palec wychodząc z klasy. Co za palant myśli że jakąś śmieszną oceną będzie mnie straszył. Wsiadłam do samochodu z zamiarem wyjechania. Jednak przed maską pojawił się właśnie on.

- Wyłaź ! Natychmiast! - był wkurzony.

To ja tu jestem wkurzona i to bardzo! Otworzył moje drzwi i wręcz wyszarpał mnie z wnętrza samochodu.

Czy to legalne?

Wprowadził mnie do budynku prowadząc do ogólnej łazienki.

- Jesteś idiotką o co tobie chodzi dziewczyno !? Masz jakiś problem? Dlaczego taka jesteś ?

- Jestem jaka?

- Nieziemsko śliczną idiotką - powiedział pochylając się w moją stronę - Dlaczego odpychasz od siebie ludzi? Może twoim rówieśnikom się to podoba ale jak dla mnie posuwasz się za daleko. Nie życzę sobie takich tekstów w stosunku do mnie.

Patrzyłam wprost w jego oczy zaskoczona co on właśnie robi? Zaczęłam się cofać aż trafiłam na ścianę. On zaś zbliżał się z uśmiechem na twarzy.

- Jesteś bardzo piękna i nieziemsko pociągająca wiesz ? - pokiwałam głową oparł się o ścianę kładąc ręce po obu stronach mojego ciała - Od pierwej chwili wiedziałem, że będę z tobą kłopoty - szepnął będąc już tak blisko, że czułam jego oddech na moich ustach.

Usłyszeliśmy kroki przerażona chciałam się odsunąć on w efekcie przysunął się jeszcze bliżej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro