11
Elif:
Gdy dojeżdżaliśmy już do uczelni o dziwo się nie zatrzymał było przed czasem. To z pewnością na podwórku było dość sporo ludzi. Co mogło by przyciągnąć falę plotek. Złapałam go za rękę i spojrzał na mnie.
- Coś nie tak?
- W zasadzie muszę już wyjść by nie było gadania.. sam rozumiesz nie chcę by zepsuło to twoją reputację.
- Ja się tym nie przejmuję.
- Kuzey tak będzie lepiej - mówię patrząc mu w oczy.
- Dobrze. Tylko się nie spóźnij albo nie przepadnij nigdzie - powiedział całując mnie w policzek.
- Ktoś może zobaczyć - mówię szybko wychodząc.
On ruszył dalej a ja przystanęłam na kilka minut i potem ruszyłam przed siebie. Nie będzie to dziwne? Zawsze samochodem a dziś nagle bez niego? Wzruszyłam na to ramionami. Tak jak mówiłam przed szkołą stało kilkadziesiąt osób. W tym moja przyjaciółka która od razu do mnie przybiegła.
- Hej Elif wiedziałam, że nas nie zostawisz.
- Skąd wiesz ?
- Mijałam dyrektora który rozmawiał z jednym nauczycielem i właśnie padło Twoje imię i że zostajesz - przytuliła mnie.
- Tak też się cieszę - rozejrzałam się i dostrzegłam sylwetkę Kuzey'a.
Rozmawiał w najgorszą wywloką w tej szkole naprawdę ? Wdzięczyła się do niego i trzepotała swoimi sztucznymi rzęsami. Nie no musiałam tam podejść. Ruszyłam w ich stronę pędem mijając mówiącą coś do mnie przyjaciółkę. Jedynie machnęłam ręką jej i gnałam przed siebie.
- Przepraszam, że przeszkadzam - odezwałam się za plecami Kuzey'a.
- Elif jak miło Cię dziś widzieć przed czasem - kąśliwa małpa się odezwała.
- Hm taaa chciałam z panem pogadać - mówię gdy w końcu odwrócił się w moją stronę.
- Dobrze.
- Ale pan rozmawiał ze mną - wtrąciła się.
- Już nie - wypaliłam idąc do wnętrza szkoły.
Za mną posłusznie z rękami w kieszeni szedł Kuzey. Szczerzył się od ucha do ucha przybliżył się i zapytał:
- Mam wrażenie czy jesteś zazdrosna.?
- To tylko twoje wrażenie.
Gdy weszliśmy do sali wykładowczej od razu przyciągnął mnie do sobie.
- A ja jednak myślę, że to zazdrość - powiedział zbliżając się do niebezpiecznej odległości.
- Kuzey.. ktoś może wejść w każdej chwili.. - przerwał mi całując mnie w usta.
Nie przejmując się niczym oddalam pocałunek przyciągając go bardziej do siebie za kurtkę którą miał na sobie.
- Nie musisz być zazdrosna nawet jak by tonę makijażu na siebie dała to nie będzie tak piękna jak ty - przytulił mnie - Jestem tylko twój na zawsze.
Wtedy drzwi się otworzyły a my szybko od siebie odskoczyliśmy. To był dyrektor patrzył na nas oboje.
- Elif powiedzieli mi, że cię tu znajdę naprawdę zostajesz ?
- Tak.
- Cieszy mnie to - odezwał się po chwili wciąż na nas patrząc.
Jednak po chwili wyszedł dźwięk rozpoczęcia pierwszego wykładu rozległ. Więc jak nigdy usiadłam w pierwszej ławce zaraz przy biurku Kuzey'a. Wyciągnęłam notatnik i długopis oparłam głowę o rękę i patrzyłam na każdy jego ruch. W pewnym momencie dostałam sms:
Od Kuzey:
„Jak nadal będziesz na mnie tak patrzeć to nigdy się nie skupię i zapomnę, że jestem właśnie na wykładzie."
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego ukradkiem odpisałam szybko:
Do Kuzey:
„To w moim stylu kara za to, że prawie nas przyłapali".
Schowałam komórkę do kieszeni i patrzyłam jak śmieje się do telefonu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro