Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.Gerard

Może nie powinienem pisać do Franka na instagramie. Może nie powinienem utrzymywać z nim relacji poza uniwersytetem, ale szczerze? Nie obchodziło mnie to. Przez ostatnie kilka dni pisaliśmy prawie cały czas, Frank trochę opowiedział mi o swoim problemie, więc zaproponowałem mu, aby przyszedł, wtedy udzieliłbym mu pomocy.

Będąc na podjeździe uniwersytetu, dostrzegłem podjeżdżające auto Franka. Napisałem mu wiadomość, że będę czekał w mojej sali, po czym się tam udałem. Przy okazji też wysłałem SMS'a do naszej psycholożki.
Kobieta pojawiła się szybciej w sali, a Frank na wejściu był mocno zdziwiony.

—Dzień dobry. — Powiedział i podszedł bliżej nas.

—Dzień dobry, Frank. To jest pani psycholog, ona z tobą porozmawia. — Uśmiechnąłem się.

—Dzień dobry, Frank, przejdźmy się do mojego gabinetu. — Kobieta się uśmiechnęła i zaprosiła gestem ręki do siebie. Wyszli z mojej sali, a ja zacząłem przygotowywać się do zajęć. Nie wiem czy zrobiłem dobrze, Frank nie wyglądał na zadowolonego widząc Anastazje. Ale może mu to pomoże, prawda?

Widząc, że mam jeszcze trochę czasu do pierwszych zajęć, poszedłem przed budynek zapalić. Obserwowałem powoli zgromadzających się ludzi w zamyśleniu. Wyrzuciłem niedopałek i poszedłem szybkim krokiem do swojej sali. Dzisiaj czas mijał mi dosyć szybko, z niepokojem zauważyłem, że często moje myśli szły w kierunku tego chłopaka, przez co nie mogłem skupić się na zajęciach. Jakimś cudem udało mi się dotrwać do końca zajęć, szybko się spakowałem i wyszedłem przed szkołę, zapalić papierosa. Z niezadowoleniem zobaczyłem, że został mi ostatni w paczce. Na podjeździe zobaczyłam Franka z tą dziewczyną, z którą ostatnio rozmawiałem, jak przyprowadziłem Franka do domu. Uśmiechnęła się i mi pomachała, a ja odwzajemniłem gest, wyrzuciłem niedopałek do kosza i poszedłem w kierunku swojego auta. W drodze powrotnej wjechałem do sklepu i zrobiłem małe zakupy.
W domu czekała już na mnie Shina z obiadem. Ucałowałem ją na powitanie i podziękowałem za obiad. Opowiedziałem o dzisiejszym dniu, tak jak zawsze.

—Nie angażujesz się za bardzo w sprawie tego chłopaka, Gerard? — Shina spojrzała na mnie zmartwiona.

—Nie. Chyba nie.

—Powinieneś sobie dać spokój. Pamiętasz co było dwa lata temu, gdy za bardzo martwiłeś się Nicolasem?

Na samo wspomnienie o tamtej sytuacji się wzdrygnąłem. Dwa lata temu, jeszcze na studiach miałem znajomego, który miał problemy. Dziewczyna go zdradzała, rodzina nienawidziła. Chciałem mu pomóc, szukałem z nim psychologów, pomagałem w naprawianiu relacji z rodzeństwem. Pomieszkiwał chwile u nas. Kiedy wydawało mi się, że było już dobrze, że może wrócić do swojego mieszkania, Nicolas wpadł w szał. Krzyczał, odgrażał się, tłukł rzeczy. Ostatecznie skończyło się na pociętych nadgarstkach, policją i karetką. Ciężko było mi się pozbierać po tym, ale teraz już jest lepiej.

—Pamiętam, ale teraz wydaje mi się, że to inna sytuacja.

—Nie jestem pewna, ale uważaj na siebie. — Shina wzięła talerze i włożyła do zmywarki. Pocałowała mnie w czoło i poszła do łazienki, wziąć prysznic. Westchnąłem i poszedłem do naszego pokoju, chwytając laptopa. Położyłem się na łóżku i włączyłem przeglądarkę internetową, na której wyświetlił mi się Facebook, zalogowany na koncie Shiny. W momencie gdy chciałem się wylogować, przyszła wiadomość. Normalnie zignorowałbym to, ale nick tej osoby był dziwny.

Jackie 🥰❤️: Jak tam słońce?

Wszedłem w konwersacje i przeczytałem kilka wiadomości w górę. Czułem się źle z tym, że przeglądam jej wiadomości, ale po chwili zamiast wyrzutów sumienia, ogarnęła mnie złość.

—Co tam patrzysz? — Shina weszła do pokoju w szlafroku, a z jej włosów kąpały kropelki wody.

—Kto to jest „Jackie"?

—Przeglądasz moje wiadomości? — Podeszła do biurka i zabrała laptopa.

—Chciałem się wylogować z twojego konta, ale przyszła wiadomość. Zdziwił mnie ten nick, więc wszedłem w chat. — Wstałem z założonymi rękoma — Kto to jest?

—Znajomy.

—Ze znajomymi piszesz „kochanie", „słońce", „misiaczku"?

Shina próbowała coś powiedzieć, ale po chwili zrobiła się cała czerwona i wyszła z pokoju.

—Shina! — Poszedłem za nią, ale zamknęła się w łazience —Shina, otwórz proszę.

—Idź sobie!

—Shi-

—Wypierdalaj!

Oparłem głowę o drzwi i nabrałem głęboko powietrza.

—Jak wolisz. — Wyszedłem z domu i poszedłem do auta, po czym pojechałem nad jezioro.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro