10.Gerard
Obudziłem się z bólem głowy. Było już, albo jeszcze ciemno, więc spojrzałem na zegarek. Trzecia czterdzieści. Poszedłem do toalety , a potem chciałem iść znowu spać, ale sen nie przychodził. Leżałem na plecach i patrzyłem się w sufit, myśląc o swojej żałosnej osobie. Czułem się źle, więc poszedłem do lodówki po piwo, z niezadowoleniem zauważając, że zostało tylko jedno. Sklepy były zamknięte o tej godzinie, więc poszedłem znowu do łóżka i włączyłem YouTube. Pierwszy filmik jaki mi się wyświetlił był o alkoholiźmie, przez co powróciły mi wspomnienia, jak za dzieciaka ojciec lał mnie i moją matkę, dopóki nie urodził się Mikey. Poszedł na odwyk i obiecał, że się poprawi. Przez pół roku było okej, potem znów wrócił do nałogu, matka to znosiła, a ja z dnia na dzień coraz bardziej go nienawidziłem. Jednak dalej był moim ojcem, więc zabolała mnie jego śmierć, choć na pogrzebie nie płakałem. Wiedział co robi, a i tak postanowił pić. Umarł na własne życzenie, przez własną głupotę.
Włączyłem filmik o kotach i oglądałem dopóki nie zasnąłem.
********
Wtorek. Dzień w którym mam mniej godzin, za co byłem teraz niesamowicie wdzięczny. Bolał mnie brzuch, głowa, a na dodatek cały czas miałem ochotę iść do domu i otworzyć piwo. W przerwie przed ostatnią godziną, wyszedłem przed budynek, założyłem okulary przeciwsłoneczne i zapaliłem papierosa. Oglądałem wszystkich ludzi przechodzących przed uczelnią, wchodzących do niej oraz wychodzących. Moje oczy na dłużej zatrzymały się na osobie Franka, który w krótkich spodenkach, odsłaniających jego tatuaże i okularach przeciwsłonecznych, zgarniających jego włosy, aby nie spadły mu na twarz, palił papierosa oparty o maskę swojego samochodu. Rozmawiał z kimś przez telefon, wyglądał na zadowolonego, był w takiej małej odległości, że mogłem usłyszeć jego głos, a co jakiś czas nawet śmiech. W końcu się rozłączył, wyrzucił niedopałek i wsiadł do auta, patrząc na mnie zza kierownicy. Uśmiechnął się i pomachał mi, po czym odjechał.
Wyrzuciłem resztkę papierosa i wróciłem do swojej sali.
Po skończonych zajęciach, poszedłem do swojego auta i pojechałem w stronę najbliższego sklepu monopolowego. Wszedłem do środka i kupiłem kilka swoich ulubionych piw.
Po powrocie do domu, wszystkie butelki włożyłem do lodówki i zrobiłem sobie coś do jedzenia.
Czułem, że pijąc coraz częściej robię coś złego. Starałem się odgonić od siebie tą myśl, ale powracała przy każdym otwartym piwie. Później stopniowo znikała, aż w głowie czułem przyjemny szum. Włączyłem jedną z moich płyt winylowych, nie do końca wiedząc którą. Poznałem dopiero jaką, gdy rozbrzmiały pierwsze brzmienia I Just Want to Have Something to Do. Uśmiechnąłem się i usiadłem w fotelu, rozkładając nogi na stół. Delektowałem się muzyką Ramones i co jakiś czas popijałem Bud Light'a.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro