Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Entity pov.

Był jakże piękny (wstaw miesiąc jakiś) poranek. Był piękny dlatego, że nie było już słychać głupich wrzasków Admina 24/7h, a wiecie może dlaczego? Bo wciąż leżał półmartwy na stole.

Minął już tydzień odkąd postarzyliśmy Admina. Minął też tydzień odkąd leży na stole i od czasu do czasu pochrapuje z zadowoleniem.

Mi osobiście podoba się taki stan rzeczy. Admin leży na stole i nic nie robi! Tylko interesuje mnie jak jest z jedzeniem przez ludzi, którzy przez postarzenie wpadli w śpiączkę. Może od tej pory jest samożywny? To by był kolejny sukces! A w dodatku prawo nie mogło by się przyczepić do tego, że zaniedbywuje i głodzę dziecko! A co z higieną? Nie poci się zbyt leżąc na stole i nic nie robiąc. Tylko co jak się obudzi? Jeśli chodzi o to pytanie, z domowników zadaje je sobie tylko Pandix. Ma dobre serce i zależy jej na losie małego Admina. Nie zabronię jej opieki nad nim. W końcu taka była umowa. Ona miała się nim zajmować więc niech się zajmuje.

-Admin leży już na tym stole około tydzień... A może go stąd zabrać? Może to wina stołu?- zapytała się Pandix. Mam wrażenie, że zaczęła lekko panikować co do losu Admina. Zapewniałam ją, że nic mu nie będzie, ale ostatecznie zgodziłam się na przeniesienie go.

Postanowiła wziąść go na ręce i przenieść na łóżko do swojego pokoju.

-No już!- powiedziała Pandix. Wzięła go na ręce,  ale po chwili... Admin jakby ożył? Ja też nie wiem jak to się stało... Ale to serio była wina stołu!

Admin ześlizgnął się z rąk Pandix, stanął i zaczął na nas patrzeć.

- Ty nie jesteś moją mamą! Ja chce by Nikola się mną zajmowała!- powiedział Admin.

Nie nie nie nie nie! Pandix jest twoją mamą! Nie ja! To, że ja Cię urodziłam nie znaczy, że jestem twoją matką! Co nie?

- Nie! To jest twoja mama! P-a-n-d-i-x! Nie N-i-k-o-l-a!- musiałam jakoś wybrnąć z tej sytuacji, ale czuję, że nie za dobrze mi poszła ta misja.

- Ja Cię kocham mamo! Tej pani tutaj nie.

No głupi bachor.

- To trochę urocze! Ale to ja jestem twoją mamusią- powiedziała Pandix

Starała się mi pomóc, ale jej też to nie wyszło. Admin na to odpowiedział waląc Pandix w kostkę. Pandix lekko skuliła sie z bólu i poszła do swojego pokoju.

- Ja Cię nie kocham, ta pani za to tak

Musiałam mu to jakoś wmówić

-Ale ja Ciebie kocham mamo!

No idiota no

-Jeśli chcesz od kogokolwiek miłość idź do Pandix

- Nie chce od niej miłości! Chce od Ciebie!

Nie to nie. Zignorowałam go i poszłam robić swoje. Nie mogę się doczekać jak będzie wyglądać jego spotkanie z Karmelikiem lub Kuszenkiem. Niestety ten dzieciuch poleciał za mną licząc, że będę dla niego łaskawa. Na szczęście przyszła Pandix i go zabrała. Na nieszczęście ten proces powtarzał się aż do zaśnięcia Admina. Stwierdziłam, że muszę go jak najszybciej zapisać do szkoły, by tam mordował ludzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro