Epilog
Ponura dziewczyna stała nad kamiennym grobem. Chociaż padał deszcz, dziewczyna nie miała na sobie żadnej kurtki czy parasola przy sobie. Wielkie łzy spływały jej po twarzy mieszając się z kroplami deszczu, a woda wokół uderzała z dużą siłą w jej ubrania. Wcześniej biała koszula przybrała odcień bladej szarości, a czarne satynowe spodnie i marynarka wisiały na szesnastolatce. Dziewczyna cicho łkała. Nie pozwoliła dać upust swoim emocjom, nawet na pogrzebie swojej bratniej duszy.
-Dlaczego mi to zrobiłeś..-wyszeptała, ostatni raz gładząc kamień przed sobą. Po chwili pustego wpatrywania się w kamienną płytę, zostawiła wiązankę w kształcie pół księżyca i odeszła.
Koniec! Tak o to moi mili dobiliśmy do końca! Spodziewaliście się takiego zakończenia? Mam jeszcze w planach drugą część (kto wie może i trzecią..?😏), więc widzimy się w innych moich książkach. Bye!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro