Dom
Kiedyś z klasą byłam w muzeum. Wszędzie były marmury, aksamit czy inne złoto, a tu... tu było podobnie, tylko bez zabytkowych obrazów czy rzeźb. Will zostawił moje bagaże w holu i pokierował do kuchni. Pomieszczenie było duże, były tu białe blaty o bok których stała wielka dwudrzwiowa lodówka i długi biały stół przy którym siedział zapatrzony w laptop chłopak.
Pov: Dylan
Dostrzegłem ją a ona mnie. Popatrzyłem na nią z nad laptopa i nie dowierzałem.TO ONA SERIO ONA! Miała takie długie brązowe włosy związane w roztrzepanego kucyka i brązowe oczy takie jak moje...O kurwa chyba muszę się na nią jakoś dziwnie patrzeć, bo pewnie inaczej nie wyskoczyły by jej te uszy i OGON!?
Pov: Lena
Typ serio się na mnie dziwnie lampił. Zestresowałam się no i moje ciało odpaliło outfit:uszy i ogon Loony z Hellovy. SUPER.ŚWIETNIE DEBILKO NA PEWNO ŚWIETNE PIERWSZE WRAŻENIE ZROBIŁAŚ! Zwłaszcza stwierdzając po minie kiedy zorientował się że mam ogon hehe.
WTOPA
Nie czekając na nic usiadłam do stołu a Will pisał coś na telefonie stojąc obok cicho pracującej mikrofalówki. Po krótkiej chwili wyciągnął z niej parujący i smacznie wyglądający makaron który postawił mi przed nosem.
-Nasza gosposia nie pracuje w niedziele ale wczoraj przygotowała to dla ciebie-powiedział Will.
Chwila moment jaka gosposia!?Matko tylu rzeczy jeszcze nie wiem. Zjadłam tyle ile mogłam bo porcja była zdecydowanie dla mnie za duża, wyrzuciłam resztki i umyłam talerz po sobie. Wtedy Will zaproponował-może pokarze ci resztę domu?-
Bez protestów pokiwałam głową bo nie chciałam przebywać w jednym pomieszczeniu z osobą która ciągle się na mnie gapiła. Widząc moje zakłopotanie Will szybko powiedział:
-To Dylan nie przejmuj się nim, musi się przyzwyczaić do sytuacji. Wiesz ona też jest dla nas zupełnie nowa.-
Pokiwałam głową na znak zgody. Potem Will ruszył się z kuchni do holu i pokazywał mi różne pomieszczenia od salonu po bibliotekę. W końcu weszliśmy na piętro i tam w oczy rzuciły mi się drzwi z wielkim, złotym L na środku.
-O to twój pokój-powiedział Will.
Otworzyłam drzwi. Pokój był czarno czerwony był PRZEPIĘKNY.
-Skąd wiedzieliście że to moje ulubione kolory?-zapytałam
Will nie odpowiedział ale mnie to nie obchodziło. Zaraz jednak się zreflektował i odparł:
-Zaraz przyniosę twoje rzeczy, odśwież się, rozpakuj. To twój dom.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro