19-Wiadomości
Pov: Angel
Nie spodziewałem się, że brunetka poprosi mnie o położenie się z nią. Zwłaszcza po tym jak zareagowała na wieść, że ją rozebrałem. Poczucie tego że mi ufa, było najlepszą rzeczą jaką mogła mi się przytrafić.
Obudziłem się wcześniej od niej i teraz przyglądałem się jej. Miała długie, brązowe włosy do pasa, piegi na twarzy i mały, zadarty nos. Jej duże ciemne, prawie czarne oczy okalał wachlarz równie czarnych i gęstych rzęs. Nastolatka miała także czarną obręcz w lewej brwi i kolczyk w nosie. Była taka spokojna gdy spała i gdy nie męczyła się swoim życiem. Głaskałem ją po głowie, a ona spała przytulona do mnie jak koala do drzewa. Uśmiechnąłem się pod nosem i cmoknąłem ją w czoło. Wygrzebałem się z pod kołdry i wstałem z łóżka. Zamknąłem okno, o którym wczoraj zapomnieliśmy i poszedłem do kuchni. Zacząłem sobie robić śniadanie, decydując że nie pójdę dziś do szkoły.
Po pierwsze, w ogóle mi się nie chciało. Po drugie, miałem przeczucie że coś się dziś odwali i to z rodzeństwem Monet w roli głównej, więc wolałem nie ryzykować.
Po trzecie, jakby w szkole coś mi się stało Lena dostałaby załamania nerwowego. Nigdzie nie widziałem Molly, a w zlewie był kubek i talerz więc moja siostra musiała już wyjść. I dobrze, przynajmniej będziemy mieli spokój. Kiedy jajecznica była gotowa, zrobiłem sobie kawę i usiadłem do stołu. Szybko zjadłem i włożyłem naczynia do zlewu. Duszkiem wypiłem kawę i poszedłem w stronę mojej sypialni. Szybko się ubrałem i uczesałem, po czym znowu skierowałem się do kuchnio-salonu. Z nudów włączyłem telewizję i wyłączyłem wiadomość. Może tym razem będzie coś ciekawego? Było i to bardzo. Na ekranie prezenterka telewizyjna mówiła o zaginięciach podejrzanie dużej ilości osób. Na koniec obwieściła coś bardzo ważnego:
-Zaginęła szesnastoletnia Lena Monet. Dziewczyna uciekła z domu jedenastego listopada. Każdy oddział policji jest zaangażowany w poszukiwanie nastolatki. Cytuję słowa Willa Moneta:"Lena, jeżeli to oglądasz błagam wróć do nas. Bardzo się martwimy."
~Tak martwicie. Pff. Przecież sami sprzedaliście jej usypiacz. I wy się dziwicie że biedaczka od was uciekła?~pomyślałem.
-Co oglądasz?-spytała dziewczyna, siadając obok mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro