Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

06.12.2027

Grudzień.  
Światełka, bałwanki, śnieg, jebana gwiazdka. Ugh. Nie tylko gwiazdka! Także moje urodziny! Mam dosyć. Z każdym dniem myślę nad tym czy się nie zabić. Coraz częściej czuję te ukłucia w ramieniu. Naprawdę się martwię że Angel zaczął ćpać.
Ogólnie zaczęłam dostrzegać plusy w tym że jestem uziemiona. Nie muszę przynajmniej patrzeć na te wszystkie kiczowate dekoracje. Ostatnio myślałam nad tym czy nie ubłagać Vincenta o nauczanie domowe. Jakbym miała wrócić do szkoły to bym jebła.
Jeśli chodzi o naukę języka polskiego, to nawet mi to idzie. Umiem już się przywitać, pożegnać i zapytać o jakąś najprostszą pierdołę. Ale uwaga, zaskoczenie, najłatwiej wbiły mi się do łba przekleństwa. Pod tym względem, ten język jest tak bogaty że po prostu żyć, przeklinać i nie umierać! Znalazłam też super piosenki po polsku. Na przykład "Diss na miłość" czy "Mam krew na twarzy i tym razem nie jest sztuczna". Umiem w te ich słowa i wiem co one oznaczają, ale wymowa ich to już inny wymiar. Na przykład, takie słowo jak: Syzeszyn? To chyba nazwa jakiegoś miasta czy chuj. To się chyba powinno pisać Szyczecin? Czy coś w ten deseń. Nie wiem już. Albo bezgledni? Bezglendy? Bezwzgelndy. Chyba tak to się piszę. Sama już nie wiem.
Śmieszne jest to że jak oni mieli święto dziękczynienia, to mnie zamknęli w pokoju i nie wypuszczali, a sami zeżarli tego indyka. Ha! Co za kurwy. Niech się udławią tymi swoimi piwskami. Mogą mnie cmoknąć O, właśnie Will przyszedł z moimi paczkami. Zaraz je rozpakuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro