Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

-No więc to się zaczęło na Biologi.-powiedziałam a dalej już nie musiałam bo zaczął muwić Neo.
-no i baba ją wzięła do odpowiedzi ale nie o tym teraz.no i poszedłem ja no i ona się wkórwił@ no i ja ją złapałem a ona wybiegła na korytarz po tem kogoś uderzyła chyba czy coś-no to teraz mam przejechane i nie będe mogła jeździć na desce pewnie.
-dobrze dziękuję Neo za wytłumaczenie a ty HAILIE się już domyślasz co teraz się stanie?-Zapytał a ja odpowiedziałam.
-Tak-powiedziałam po czym przygotowałam się ,że Vincent będzie bardziej naciskał.
-okej ić teraz na obiad a i ma być zjedzony cały.Neo pilnuj jej-powiedział a ja poszłam do kuchni.dziś na obiad była zupa gulaszowa.Nie chciałam jeść więc nalałam sobie troszkę i mieszałam łyszką w zupie,do czasu.
-Miśka jedz.-powiedział Neo a ja mu odpowiedziałam drwiącym uśmieszkiem.
-nie chcę-odpowiedziałam ten wziął moją miskę i nalał więcej zupy ja wstałam i oblałam go tą gorącą zupą.
-Kurw@ Miśka-krzyknął a ja wyszłam na schodach spotkałam Vincenta.
-zjadłaś?-zapytał a ja pokiwałam głową.
-Hailie zapraszam zjeść-no suuuperrr.
No i poszliśmy tam był Neo który się na mnie patrzył z mordem w oczach.
-co co się stało?-Zapytał Vinc a ja spojrzałam błagalnie na Neo on w końcu powiedział.
-oblałem się zupą-a ja podeszłam do niego i to był błąd.
-dzięki-szepnęłam ale Vinc'e to usłyszał.
-o co chodzi?-na chwilę przerwał po czym znowu do dał-Hailie,Neo-powiedział a ja się na niego popatrzyłam on na na mnie i kiwnęłam głową.
-no więc to się zaczęło tak ,że ja nie chciałam jeść i po prostu Neo wstał i nalał mi więcej tej zupy no i ja go oblałam i wtedy wyszłam.
-Hailie powiedz mi co się z tobą dzieje?!-powiedział a ja wzruszyłam ramionami.
-Dobrze w takim razie jeszcze 3 takie wybryki a będziesz żyła po mojemu jasne?-powiedział a ja odpowiedziałam mu cichym tak.
-A teraz przeproś,i zjedz tym razem ja cię przypilnuję-no to fajnie będe musiała zjeść,i oczywiście przeprosić wielkiego księcia,teraz zobaczyłam świętą trójce i Willa.który na dal się patrzył tam tym wzrokiem tyle ,że teraz trochę miłej.
-Sorry-powiedziałam a Vincent na mnie spojrzał i przewrucił oczami.
-całym zdaniem,Droga Hailie.-powiedział a ja westchnęłam.
-przepraszam Neo ,że cię oblałam-wymruczałam a święta trójca zaczęła się śmiać.
-co ty zrobiłaś-powiedział Dylan.ja mu nie odpowiedziałam a on zaczął się jeszcze bardziej śmiać a ja przewróciłam oczami.i zaczęłam jeśc, zjadłam połowe i wyszłam , poszłam do pokoju.w pokoju postanowiłam ,że spytam Willa czy kupi jakieś książki bo już nie miałam.tak jak powiedziałam tak zrobiłam.poszłam spowrotem do kuchni.podeszłam do Willa.
-Kupisz mi książkę?-zapytałam a on się na mnie spojrzał po czym powiedział.
-A Vinc'e się zgodził?-zapytał a ja się rozejrzałam,nie było go tu.
-mam się zapytać?-Will skinął głową a ja prawie na tych miast wybiegłam z kuchni i pobiegłam do gabinetu mojego brata.
-Witaj Hailie-powiedział a ja mu pomachałam.
-Vincuś...-zaczęłam ale mi przerwał.
-tak,co byś chciała?-Zapytał a ja od razu powiedziałam.
-mogę książkę?-Zapytałam a on pokiwał przecząco głową.
-Ale proszę-powiedziałam.
-Nie-powiedział a ja się na niego popatrzyłam.
-dlaczego?-Zapytałam a on mi powiedział.
-bo Hailie nie zachowujesz się dobrze,dlatego nie,do póki nie poprawisz zachowania,nie ma kupowania nowych żeczy chyba ,że takich których potrzebujesz.-no to fajnie ehh no tródno muszę się mu jakoś za to odgryźć.

Słów:574

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro