~🎵 Part 1🎵 ~
Jako dziecko, byłem może trochę nieśmiały i introwertyczny.
Wiecie jak to jest. Bałem się trochę tłumów i w sumie w ogóle ludzi. Byłem trochę mało kontaktowy.
W szkole było tak samo. Nie miałem wielu kumpli, głównie dla tego że byłem lekkim kujonem.
No, co prawda to prawda - w sumie sam mógłbym teraz to przyznać - ale do rzeczy.
Miałem jednego takiego przyjaciela, w którym miałem zawsze wsparcie.
Pewnego razu niespodziewanie przyjechał z wizytą.
- O, siema stary - powiedział, wysuwając się lekko z przed drzwi mojej sypialni.
- Elo mordo, co tam? - odpowiedziałem mu ucieszony z jego przyjazdu
- Co tam oglądasz? - zapytał z dziwnie podejżliwym wzrokiem
- Co? Nie, nic takiego, jakiś serial. - odpowiedziałem mu spokojnie
- Aha, o czym? - dopytywał ciągle
- A, o takiej dziewczynie, która...
- A, takie "buty"? - wtrącił
- Stary!
- Dobra, zamykam się.
- Nie, co ty. No, wiesz o co chodzi?
-Wiem, wiem
- Dobra, w każdym razie - zacząłem mu tłumaczyć, bo ta rozmowa chyba szła w innym kierunku - taki serial o nastoletniej dziewczynie, która chce tworzyć muzykę. To tak w skrócie.
- No, fajnie - odpowiedział - I co? Kręcą cię takie rzeczy?
Muszę przyznać że nie zabrzmiało to jednoznacznie. Poczułem się lekko zdziwiony. Ale próbowałem pociągnąć tą rozmowę.
- W sensie muzyka, tak?
- Eee... tak, jasne - odpowiedział, jakby wcale nie chodziło mu o to. Takie też miałem wrażenie.
- No... tak. Wiesz co, spróbowałbym może też coś stworzyć, to nie może być trudne.
Myślę sobie "Okej, próbujemy" i pobrałem sobie na szybko losową aplikację do tworzenia muzyki na telefon. Otworzyłem ją i na szybko spróbowałem ogarnąć jak działa. Raczej prędko mi to zeszło. Jestem dość kumaty w tych sprawach.
Aplikacja nazywała się bodajże "Drumpad" czy jakoś tak. Nie była rozbudowana ani trudna obsłudze.
Naciskało się po prostu kolorowe kafelki.
Więc co? Pozostawało mi tylko spróbować. Naciskałem randomowe kafelki i słuchałem jaka melodia z tego powstanie.
Kiedy już udało mi się coś z tego "skleić" pokazałem to koledze
- I jak? - zapytałem
Włączyłem mój beat, a on pokiwał sobie do tego głową.
- Stary, i jak? - powtórnie zapytałem
- No, nieźle, nieźle. W sumie buja. - odpowiedział na pełnym luzie.
- Wow, dzięki
Poczułem się usatysfakcjonowany, ale że nie byłem zbyt odważny, pokazałem to tylko jemu. Ale i tak byłem mu mega wdzięczny.
Nagle stało się coś, na co nie do końca byłem gotowy. Mój kolega - O, wybaczcie, zapomniałem wam go przedstawić. Nazwał się Michael, mieszkał niedaleko i tak jak wcześniej wspominałem, był dla mnie mega wsparciem i bardzo go lubiłem. Lubiliśmy razem wychodzić na miasto i śmiać się z randomowych rzeczy. Fajny z niego był gościu. - Ale już do rzeczy.
Zaproponował, aby ułożyć jakiś tekst do mojej melodii.
- Ej Luka, to jest na prawdę niezłe. - Michael zaczął rozmowę
- Dzięki, wiele to dla mnie znaczy. - odpowiedziałem mu skromnie
- Dawaj! Układamy do tego tekścior, będzie genialne! - nagle wykrzyknął z ogromnym entuzjazmem, co z resztą było po nim widać.
- W sumie okej. Czemu nie? - Na początku byłem obojętny temu pomysłowi, ale pomyślałem sobie "Co mi szkodzi spróbować?" i ruszyliśmy do pisania tekstu. Zapowiadało się ciekawie.
Przez kilka sekund panowała cisza. W końcu zdecydowałem się zapytać Michael'a
- To jak? O czym piszemy? - mój głos zabrzmiał wtedy niezbyt śmiało.
- A o czym chcesz? - zapytał ze skupieniem
- Byle nie o dziewczynach - stwierdziłem szybko
- To o dziewczynach - powtórzył z małą złośliwością w głosie
- Mówiłem, nie o dziewczynach - odparłem trochę wstydliwie ale też lekko uniesionym tonem
- Dobra, tylko żartuję - odpowiedział Michael
- Spoko, spoko - odpowiedziałem spokojnie - To jak? O czym piszemy?
Bo... nadal nie wiem o czym
- Ja myślę że wiesz - znów odparł tym swoim dwuznacznym tonem
- Eee... nie wiem - domyślałem się powoli o co chodzi
- Wiesz, wiesz - odparł tym samym tonem
Zaczynało mnie to śmieszyć, ale postanowiłem uciąć ten dialog, bo chyba znów do nikąd nie prowadził.
- Dobra. Mordo, skupmy się, mieliśmy pisać tekst
- Okej
- To... o czym?
Włączyłem moją melodię i zaczęliśmy wspólnie coś wymyślić.
- Dobra. Mordo, słuchaj tego - ngale zaczął
- Okej, lecisz - odparłem
Jednak to co się stało, zwaliło mnie z nóg.
- NitroZymiak boss, w M-pakietach BMW - zaczął nawijać
Nie wiem, kto miał większą bekę, ja czy on. Ze łzami ze śmiechu w oczach powiedziałem Michael, owi :
- Czemu nie?
On tak samo że łzami w oczach odparł
- Niee, nie dam rady. Tam jest za dużo przekleństw.
- Omijamy je! - odpowiedziałem energicznie
- Dobra, lecę dalej - odpowiedział
Zajęło nam to może kilka godzin, ale było warto. Świetnie się bawiliśmy. Co prawda, to wszystko było na śmiesznie, ale nie przeszkadzało nam to.
W końcu mieliśmy gotowy tekst. Nie, nie był to cover piosenki króla Sentino "Trójkąt bermudzki" ale i tak wyszło fajnie. Rzeczywiście wyszło genialnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro