Rozdział trzeci
,,Co jest kurwa?!"
- H-hej uwu - Przywitałxm się z nieznajomym gościem. Mężczyzna był w huj wysoki i był ubrany w garnitur. Pierwsza myśl jaka przyszła mi na jego widok to mafia. Założę się że ma coś wspólnego z mafią!
- O boże... - Widać było po mężczyźnie że mocno sie załamał. Nie rozumiem skąd pojawiła się u niego taka reakcja.. przecież przywitałxm się grzecznie. - Nie sadziłem, że prezentujesz sobą jeszczs niższy poziom niż w tej grze ale czego nie robi się dla swojego kota..
- Jak ma pan mafia bosie na imię? - Zapytałxm.
- Co to za żałosne przezwisko? Eh nie ważne nie chce znać odpowiedzi na to. Nazywam się Jumin Han. Jestem *bla bla bla* - Zleciała godzina zanim Jumin skończył opowiadać gdzie pracuje i na jakim stanowisku. Jeszcze coś pierdolił o osiągnięciach jego firmy ale nie zbyt mnie to interesowało, więc wyłaczyłxm swój mózg w połowie jego gadania.
- Ta bardzo interesujące... mogę już wracać do domu? Uwu
- Nie. Niestety spotkaliśmy się w celu abyś przekazałx mi swoję informacje na temat kotowampirow.
- Aaa hahaha - Zaśmiałxm się nierwowo. - Te kotowampiry...no robią to o tamto i jeszcze to i to i tak o. - Popatrzyłxm w stronę Jumina i zauważyłxm że gościu jest mocno zirytowany moim jakże zajebistym przemówieniem na temat kotowampirow.
- Nie żartuj sobię ze mnie. Mój czas jest cenny. Opowiedz mi lepiej o tych zasranych kotowampirach albo skończy się to nieprzyjemnie dla ciebie.
- Nieprzyjemnie w jakim sensie?
- Opowiadaj w tej chwili. Nie mam całego dnia.
- Kotowampiry...kotowampiry... - Powtarzałxm to słowo z nadzieją, że nagle do głowy wpadnie mi jakieś kolejne zajebiste kłamstwo. - CHOLERA CZEMU NIC NIE MOGE WYMYŚLIĆ?!!??? CO JEST Z MOIM MÓZGIEM NIE TAK?!!! - Po chwili ogarnxłxm, że wykrzyczałxm to zdanie na głos. - Ee hrheh - Znowu zasmiałxm się nerwowo. - Kotowampiry jedzą dzieci ?
- Weźcie ją/go. - Powiedział sam do siebie Jumin.
- Tu nikogo poza nami nie ma... Do kogo ty do cholery gadasz? - Zapytałxm Jumina po czym z jego zajebistego auta którym przyjechał pod mój dom wyszła dwójka napakowanych mężczyzn. - O kurwa.
Mężczyźni podeszli do mnie i spuścili mi mocny wpierdol. Ostatnią rzeczą jaką zapamietałxm było to że chowali mnie do bagażnika.
😿 Jakiś czas później.😿
Obudziłxm się w jakimś pokoju. Był on dość duży i zajebiście umeblowany. Lezałxm na dużym łóżku obok którego była mała komoda z jakimiś tam pierdołami a na przeciwko mnie znajdowało się duże lustro a obok niego ogromna szafa. Czekaj... co za debil postawił lustro przed łóżkiem?!!!? Na tik toku kiedyś mówili aby tak nie robić bo dusze z różnych światów będą cię nawiedzać we śnie. Wstałxm z łóżka i rozjebałxm to lustro. W ten oto sposób uratowałxm świat oraz właścicieli tego budynku. A właśnie kurwa co ja tu robie?!
Skierowałxm się w strone drzwi i wyszłxm z tego pokoju. Za drzwiami znajdował się wąski, długi korytarz z dużą ilością drzwi. Gdy dotarłxm na koniec korytarza zauwazyłxm schody które prowadzą na dół. Udałxm się nimi i zastanawiałxm się gdzie się znajduje. Dopiero w tym momencie przypomniałxm sobię że zostałxm porwanx. Momentalnie się zatrzymałxm. Zastanawiałxm się czy to dobry pomysł zwiedzać sobie czyiś dom i to jeszcze bez żadnej broni która by mnie uratowała gdybym spotkałx jakiś groźnych ludzi. Od razu wrociłxm się do pokoju i wziałxm ostrą część z lustra. Ta rzecz nie uratowałaby mi to jakoś dupy ale lepsze to niż nic. Najwyżej samx sie tym zajebie.
Następnie ponownie wrociłxm na schody i udałxm się nimi na piętro niżej. Rozgladnxłxm się czy ktoś jest w pobliżu ale nikogo nie zauwazyłxm ani nie uslyszałxm.
Ruszyłxm dalej i dopiero w polowie korytarza uslyszałxm rozmowę dwójki mężczyzn. Pewnie znajdowali się tuż za rogiem. Podeszłxm bliżej aby usłyszeć o czym dokładnie rozmawiają.
- Mówię ci Yoosung, zrób sobie przerwe a ja wezmę tą tackę z jedzeniem i zaniosę ją tej osobie.
- Nie. To moja praca. To mi Jumin zlecił pójście do niej a nie tobie. Wyglądam znacznie przyjaźniej niż ty więc mnie się aż tak nie wystraszy.
- Yoosung no błagam cie... Dawaj tą tackę.
- Nie. Skoro Jumin nie pozwolił ci jej zobaczyć to ja muszę dotrzymać jego słowa. Takie życzenie Jumina. Nawet nie próbuj iść za mną.
- No dawaj to.
Uslyszałxm szarpanie się dwóch mężczyzn. Zastanawiałxm się czy nie zaatakować ich w tym momencie w końcu pewnie sa mocno zdezorientowani. Po chwili uslyszałxm jakiś huk.
- No patrz coś narobił!! Zrzucileś to wszystko na ziemie!! Cholera jeszcze szklanka się rozbiła... dziękuję Zen za utrudnianie mi roboty.
- Pomogę ci to posprzątać jeśli pozwolisz mi tam pójść.
- Nie.
Uslyszałxm kroki w swoim kierunku. Strach sparaliżował mnie, nie mogłxm się ruszyć.
- Skoro jesteś teraz zajety... To idę do jej pokoju! - Powiedział mężczyzna który po chwili wyszedł z korytarza obok (nw jezu jak to pisac w huju mam to) i spojrzał na mnie. - O... Czyli to ciebie Jumin porwał?
Little_Crazy_Witch
- Haha...Hej?... - Ledwo wypowiadziałxm z siebie te słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro