Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥


Ferie spędzamy nad morzem, żeby nie być basic Polakami w Zakopanem, dlatego na walentynki mój mąż i jego kochanek jadą do Karpacza. Po ich powrocie kłócimy się o majówkę, bo jeszcze nie wiemy, że przesiedzimy ją w domu.

Niecały miesiąc później uderza informacja o lockdownie. Gabriel pracuje, więc to ja znajduję przerażonego Tomasza pod naszymi drzwiami. Kochanek męża błaga, żebyśmy pozwolili mu zostać, bo wyrzucili go z akademika, a nie chce wracać do rodziców.

— Oskub jakieś róże z płatków i rzuć na łóżko, to powiem mu, że mam dla niego prezent, gdy wróci.

Tomasz odmawia marnowania kwiatków i układania się w ponętnych pozach, ale i tak krzyczę: Niespodzianka!, gdy Gabriel wchodzi do salonu i widzi Tomka na naszej kanapie. Ponieważ Gabryś jest frajerem, nie pozwala studentowi płacić za mieszkanie u nas. Na szczęście Tomasz też jest frajerem i zamiast z tego skorzystać, przejmuje wszystkie obowiązki domowe.

Przed pogrążaniem się we własnym lenistwie powstrzymuje mnie syn, gdy nauczanie zdalne kuleje. Część nauczycieli (wychowawczyni i anglistka) prowadzi lekcje tak, jakby nic się nigdy nie zmieniło — może poza pracą w grupach. Efraim tańczy przed kamerą, odpowiada na pytania, rozwiązuje zadania i śpiewa piosenki z resztą klasy. Część nauczycieli tylko wysyła numery stron do zrobienia w ćwiczeniach (katechetka), więc siedzimy razem nad książkami, a do mnie dociera jak mało wiem.

Teściowa nie szanuje prośby Gabiego o zachowanie dystansu i odwiedza nas trzy razy w tygodniu, żeby kląć na czym świat stoi. Ewidentnie nie wytrzymuje z mężem w swoim home office, więc przychodzi nękać nas teoriami o rządowym spisku. Tym właśnie kończy się zabranianie kobiecie pracującej pracować.

Tomasz zaczyna rozumieć, że ciągłe śpiewanie męczy, gdy z Efraimem w przypadkowych momentach krzyczymy do siebie: MYSZO! JELEŃ! Na szczęście nawet my nie potrafimy fałszować tak jak w oryginale.

Ciągłe śpiewanie Tomasza przestaje mnie męczyć, gdy we trójkę z Efraimem wkręcamy się w szanty. Po wyciu myszojelenia i przez wycie Tomasza nabieram pewności siebie, więc wkrótce śpiewam dziecku Morskie opowieści na dobranoc. Niestety Gabriel nie jest zachwycony, gdy któregoś dnia słyszy z ust syna: Ciepła krew poleje się strugami...

Na polecenie męża przerzucamy się na angielskie szanty, a z nich przechodzimy do irlandzkich piosenek i nagle śpiewamy już tylko te irlandzkie. Wtedy decydujemy się na organizację tygodni tematycznych. Znów Gabriel nie jest zachwycony. Tym razem bitwą wikingów w salonie.

Kiedy w wakacje wracamy do szant, oznajmiam Gabrielowi, że za swoją część spadku kupię żaglówkę i będę cool mamą piratem. Kręci głową, jakby nie wierzył, że to zrobię.

We wrześniu Efraim wraca na chwilę do szkoły, ale nikt nie wspomina o wyprowadzce Tomasza. W listopadzie pomagam mu ściągać na pierwszym kolokwium i robimy to na każdym kolejnym.

Trzeciego grudnia Gabriel ma wolne i jest wyjątkowo clingy. Lepi się do Tomasza, który ogląda TikToki podczas wykładu i zamiast go skarcić, namawia go na wspólną kąpiel. Zabierają laptopa ze sobą, bo nie ma to jak randeczka w wannie z profesorem.

Może pół godziny później stwierdzam, że trzeba umyć protezę Efraima, bo nie zrobiłam tego wczoraj wieczorem, i jeśli teraz tego nie zrobię, nie wezmę się za to do końca dnia. Tak więc przekonuję syna, że nie będzie jej potrzebował na lekcji i wchodzę do łazienki.

— Wi! — protestuje mój mąż, ale macham mu nogą syna, żeby wiedział, że są ważniejsze rzeczy niż jego prywatność. Poza tym mogli zamknąć drzwi na zamek.

Spokojnie myję protezę pod prysznicem, kiedy ze stojącego na koszu na pranie laptopa dobiega:

— Panie Problem, może pan nam powie.

Tomasz wyskakuje z wanny, żeby odciszyć mikrofon i zapytać prowadzącego, czy może powtórzyć. W tym momencie do łazienki wchodzi Efraim i mówi:

— Mamo, możesz mi oddać nogę? Pani od ang- Dlaczego Tomek jest goły?

Prowadzący chrząka i proponuje, żeby ktoś inny odpowiedział na jego pytanie. Tomasz umiera z zażenowania między wanną a koszem na pranie.

Kilka dni później dzwoni teściowa z informacją, że w Święta będziemy łamać prawo Wigilią powyżej pięciu osób. Cicho protestuję, bo co jeśli sąsiedzi doniosą, że przekroczyliśmy limit gości? Nikt nie traktuje tego poważnie, więc pozostaje przygotować się mentalnie na spotkanie z bratem Gabriela, jego żoną i latoroślą. I jakoś znowu wkręcić w to Tomka.


Przypomniałam sobie, że to opko miało być luźne i relaksujące, więc czemu miałabym nie wrzucić tych 400 słów napisanych w sierpniu. Dodałam dzisiaj jeszcze 200, bo czemu nie.

01.04.2022

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro