~ 99 ~
- Tutaj będę mieszkał? Nie chce was obrazić czy co. Dzielnica ładna, domek też, ale macie w dość specyficznym kolorze drzwi, kwiaty i można powiedzieć dach. – stwierdził niepewnie Jimin, patrząc na budynek.
- Jesteśmy dziwnymi ludźmi z jeszcze dziwniejszym domem, przyzwyczaisz się. - powiedziałem, wychodząc z samochodu. - Twój pokój wygląda zupełnie inaczej, więc mamy nadzieję, że ci się spodoba. - wzruszyłem ramionami.
- Róż to mój kolor, więc przyzwyczaj się do niego. – wymruczał Jin i posłał Jiminowi szczery uśmiech. - Jestem księżniczką i mamusią, więc należy mi się chociaż domek w takich kolorach, żeby wszyscy o tym wiedzieli. Inne pokoje były w innych odcieniach różu, bo ja kupiłem im farby, ale zrobili złośnicy tak, że kupili dużo plakatów, obrazów i zakryli meblami ten piękny kolor. Ty jako jedyny mi się postawiłeś i zrobiłeś typowo męski pokój, czym paru osobom zaimponowałeś i pomogłeś również przemalować resztę pokoi co mnie troszeczkę wkurzyło...- zaśmiał się na samo wspomnienie tamtych czasów.
- Troszeczkę? - parsknąłem śmiechem. - Tae mi mówił co innego. - wymruczałem z wymalowanym na twarzy uśmiechem. - Goniłeś go przez pół miasta z różową szmatką, ubrany w różowy fartuch.
- Szczegóły, Jungkookie, szczegóły – wymruczał z uśmiechem Jin, wchodząc na posesję domku.
- Jak dla mnie bardzo ważne te szczegóły... - parsknął Jimin, nadal siedząc w samochodzie.
- Spodobało ci się tam? - zaśmiałem się, spoglądając na chłopaka. - Nie wychodzisz?
- Zastanawiam się czy tutaj nie zamieszkać. – zaśmiał się cicho. - A tak na serio to trochę boję się wejść do miejsca, gdzie miałem... tak dużo wspomnień, a teraz nawet nie kojarzę tego domku... – mruknął, podpierając się łokciem o kolano, a głowę ułożył na ręce zaciśniętej w piąstkę.
- Nie wiem co zrobić, żeby dodać ci pewności siebie. – westchnąłem. - To była zawsze twoja rola.
- Zapewniam cię, że nadal ją mam tylko musze się najpierw oswoić z tym wszystkim. - posłał mi mały uśmiech. - Wstawi się meble i jakieś łóżko trzeba by mi zafundować, co? - zaśmiał się, znów siadając normalnie.
- Nie ma problemu. - z moich ust również wyleciał śmiech. - Wszystko się załatwi.
- Wiesz jak nazwałbym ten samochód w tym stanie? - spytał patrząc na mnie z uśmiechem.
- Nie czytam ci w myślach, więc raczej nie - powiedziałem niepewnie, ale w moim głosie można było słychać też zaciekawienie.
- JiminoSuperoSypialnioNoroWyścigówkowyMobil. – powiedział, układając ręce za głową. - Tylko najpierw dać kolor czerwony zamiast różu. – stwierdził, patrząc na mnie.
- Dlaczego akurat czerwony? - zapytałem cicho.
- Nie wiem. Mam jakieś dziwne wrażenie, że pokochałem coś związane z tym kolorem. Może jakaś zabawka z dzieciństwa. - wzruszył ramionami.
- Nie wierzę. - szepnąłem z zszokowaną miną. Przełknąłem ciężko ślinę.
- Jungkookie, wszystko okay? - zapytał, wychodząc z pojazdu ze zmartwioną miną. - Zbladłeś nagle...
- Jimin, to nie kojarzy ci się z zabawką z dzieciństwa. - odparłem będąc pewnym swego i usiadłem na chodniku.
- No to w takim razie z czym? Jakoś nie przepadam za krwią to wiesz... - zaczął lecz nie dałem mu dokończyć.
- Tokojarzy ci się ze mną. - mruknąłem, podnosząc swój wzrok na chłopaka.
-------------------------------
Od teraz będę dodawać dłuższe rozdziały, kochani, bo naprawdę wyjdzie na to, że to opko będzie miało 300 rozdziałów ;-;
Więc to był ostatni taki krótszy ^^
Do następnego, ludziki ^*^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro