Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1.

Wstałam z łóżka, i przetarłam oczy ziewając. Założyłam niesforny brązowy kosmyk włosów za ucho, i zeszłam na śniadanie. Przywitał mnie zapach gofrów uderzający w moje nozdrza. Westchnęłam zadowolona, i podeszłam do talerza.

Razem z tatą poszliśmy na kolacje. Wiesz, nasza rocznica...  Baw się dobrze!
Smacznego (:
Uśmiechnęłam się, i zjadłam posiłek. Dzisiaj zakończenie roku, wreszcie uwolnię się od moich dręczycieli!
Obkręciłam się wokół własnej osi.
Nie dość, że wolne od swoich prześladowców, to jadę do Saby!

Weszłam do łazienki, i ogarnęłam swoją piegowatą twarz. Uczesałam się w warkocza, i weszłam do garderoby. Wybrałam granatowe czółenka, Ciemno niebieską spódniczke, i białą koszule. Zadowolona z efektu, usiadłam do telefonu.

Z uśmiechem weszłam do szkoły. Koniec tego wszystkiego! Idę do liceum! Nowi znajomi, i może znajdzie się ktoś o tej samej pasji co ja? Nie... Przesadzam.

Usiadłam w ławce, i słuchałam "bardzo" ciekawej wypowiedzi dyrektora.

Wybiegłam ze szkoły, kręcąc się wokół własnej osi. Dokładnie tak jakby wiatr sam mnie niósł do domu. Wszystko wydawało się takie piękne!

Weszłam do domu, i zastałam tam moich rodziców, i....  Linde! [zdjęcie pod rozdziałem] Jesteśmy kuzynkami.

-Kochanie, wiesz że jak zawsze jedziemy na wieś?

Kiwnęłam Głową.

-Linda jedzie z nami. Stęskniła się za Gigi, więc jedzie! - Powiedziała, a ja w duchu Krzyczałam. Będzie super! Najlepsze wakacje w życiu...

Otworzyłam okno, i wystawiłam głowę za szybę samochodu. Prychnęłam, gdy liść uderzył w moją twarz, po czym otworzyłam szybę w dachu auta. Stanęłam w pozycji "Titanica", i zamknełam oczy delektując się świeżym powietrzem. Moje obolałe mięśnie rozluźniły się, gdy usłyszałam parskanie Saby i Gigi. Wyskoczyłam z samochodu (Moja niezdarność się ujawniła), jednak po chwili Upadłam na tyłek. Wstałam i rozmasowałam obolałe miejsce...

Krzyknełam czując się wreszcie wolna, a Saba parsknęła wesoło. Widać, że również jest zadowolony z przejażdżki, w końcu czujemy wiatr we włosach. Mój wianek spadł ze swojego miejsca. Jak zawsze kiedy tu przyjeżdżam robię sobie i innym wianki z kwiatów...  Taki zwyczaj.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oto moja nowa książka, która mam nadzieję że spodoba wam się tak samo jak mi (:>

A tak wygląda Linda, i jej koń Gigi:

Jej koń (fryzjerski) Gigi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: