Part 7
Wyszłam z pomieszczenia w kasku,usiadłam na motor i podjechałam na linie startu.Wszyscy zawodnicy i publiczność patrzyli tylko na mnie.Ohh jak ja tego nie nawidze.Przed nami staną jakiś facet i powiedział że mamy wybrać ciężar.Wszyscy byli zaskoczeni oprócz mnie.Za mną automatycznie usiadł Luke.Gdy już każdy miał ciężar wyścig się rozpoczną.Trasa jak dla mnie była łatwa.I wygrałam.Z resztą jak zwykle.
-A teraz Niezniszczalna i jej towarzysz się ujawni..-powiedział a ja zdjęłam kask razem z Luke'iem.
Widziałam zdziwienie na twarzach widzów.Zapomniałam powiedzieć wam że ja i Luke jesteśmy jak dwie krople wody.Mimo że on jes chłopakiem a ja dziewczyną.Ale co tam,przytuliliśmy się z Luke'iem.
-Świetny wyścig-powiedział znajomy mi głos.Obrociłam się i zobaczyłam Nate'a.
-Co ty tu robisz?-zapytałam obojętnie.
-Co za miłe powitanie-powiedział Nate
-Czego chcesz?-zapytałam.Nathan podszedł do mnie i szepną na ucho.
-Ciebie
-Chyba śnisz misiu-złapałam go za policzek i pociągnęłam jak ciocia,po czym odeszłam.
Po godzinie wróciliśmy do domu.Byłam padnięta.A jutro do szkoły a ja nawet lekcji nie odrobiłam,a chrzanić lekcje,nie idę jutro do szkoły.Położyłam się i odpłynełam w krainę morfeusza.
Rano wstałam około 13.Ale mi rano.Zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół.(zdj w multimediach).
-Hej -powiedział Luke
-Cześć.-powiedziałam i podeszłam do lodówki wyjmujac z niej napój.
-No no -powiedział ktoś.I wiem kto.
-Jason!-krzyknęłam ostro
-Uuuu nie zmieniłaś się.
-Luke,co ten chuj tu robi?-zapytałam,mając łzy w oczach.Powróciły wspomnienia.Nie!
-Chciał pogadać z tobą.
-Serio?Ale ja nie chcę!-powiedziałam i gdy wychodziłam wpadłam na Nathan'a.Chwila Nat?Co on tu robi?Zresztą nieważne.Szybko pobiegłem do pokoju.Ubrałam się w koszulkę Nirvany i dresy.Na nogi założyłam czarne trampki i wybiegłam z domu.Nie nawidzę go!Łzy zakręciły się mi w oczach,ale je powstrzymałam.Szłam przed siebie.Nie chciałam z nikim gadać,nic.Doszłam do jeziorka,które było niedaleko naszej willi.Usiadłam Na brzegu.Patrzyłam na tafle wody która mieniła się kolorami w odbijającym się słońcu.Nagle ktoś dotknął mojego ramienia.
-Cass?
-Czego chcesz Nathan?
-Dlaczego uciekłaś?O co chodzi z tym chłopakiem?
-Nathan ty nie zrozumiesz
*********************************
Wiem wiem długo nie było rozdziału ale,teraz będą regularnie,bo zakończyłam pierwsze opowiadanie.Mama nazieje że się spodobał rozdział.
Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA
XOXO
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro