Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 7


Wyszłam z pomieszczenia w kasku,usiadłam na motor i podjechałam na linie startu.Wszyscy zawodnicy i publiczność patrzyli tylko na mnie.Ohh jak ja tego nie nawidze.Przed nami staną jakiś facet i powiedział że mamy wybrać ciężar.Wszyscy byli zaskoczeni oprócz mnie.Za mną automatycznie usiadł Luke.Gdy już każdy miał ciężar wyścig się rozpoczną.Trasa jak dla mnie była łatwa.I wygrałam.Z resztą jak zwykle.

-A teraz Niezniszczalna i jej towarzysz się ujawni..-powiedział a ja zdjęłam kask razem z Luke'iem.

Widziałam zdziwienie na twarzach widzów.Zapomniałam powiedzieć wam że ja i Luke jesteśmy jak dwie krople wody.Mimo że on jes chłopakiem a ja dziewczyną.Ale co tam,przytuliliśmy się z Luke'iem.

-Świetny wyścig-powiedział znajomy mi głos.Obrociłam się i zobaczyłam Nate'a.

-Co ty tu robisz?-zapytałam obojętnie.

-Co za miłe powitanie-powiedział Nate

-Czego chcesz?-zapytałam.Nathan podszedł do mnie i szepną na ucho.

-Ciebie

-Chyba śnisz misiu-złapałam go za policzek i pociągnęłam jak ciocia,po czym odeszłam.

Po godzinie wróciliśmy do domu.Byłam padnięta.A jutro do szkoły a ja nawet lekcji nie odrobiłam,a chrzanić lekcje,nie idę jutro do szkoły.Położyłam się i odpłynełam w krainę morfeusza.

Rano wstałam około 13.Ale mi rano.Zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół.(zdj w multimediach).

-Hej -powiedział Luke

-Cześć.-powiedziałam i podeszłam do lodówki wyjmujac z niej napój.

-No no -powiedział ktoś.I wiem kto.

-Jason!-krzyknęłam ostro

-Uuuu nie zmieniłaś się.

-Luke,co ten chuj tu robi?-zapytałam,mając łzy w oczach.Powróciły wspomnienia.Nie!

-Chciał pogadać z tobą.

-Serio?Ale ja nie chcę!-powiedziałam i gdy wychodziłam wpadłam na Nathan'a.Chwila Nat?Co on tu robi?Zresztą nieważne.Szybko pobiegłem do pokoju.Ubrałam się w koszulkę Nirvany i dresy.Na nogi założyłam czarne trampki i wybiegłam z domu.Nie nawidzę go!Łzy zakręciły się mi w oczach,ale je powstrzymałam.Szłam przed siebie.Nie chciałam z nikim gadać,nic.Doszłam do jeziorka,które było niedaleko naszej willi.Usiadłam Na brzegu.Patrzyłam na tafle wody która mieniła się kolorami w odbijającym się słońcu.Nagle ktoś dotknął mojego ramienia.

-Cass?

-Czego chcesz Nathan?

-Dlaczego uciekłaś?O co chodzi z tym chłopakiem?

-Nathan ty nie zrozumiesz

*********************************

Wiem wiem długo nie było rozdziału ale,teraz będą regularnie,bo zakończyłam pierwsze opowiadanie.Mama nazieje że się spodobał rozdział.

Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA

XOXO


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro