Part 6
Na przeciwko mnie stał Nate.
-Kto cię tu wpóścił?-zapytałam jeszcze spokojnie
-Twoja mama.-odpowiedział pewnie
-Wspaniale możesz już iść.-powiedziałam ostro
-Uuu czym sobie tak przeskrobałem?-zapytał
-Byciem?-odpowiedziałam
-Okej,ale powiedz mi jedną rzecz.Dlaczego ukrywasz prawdziwą siebie?-zapytał o to o co nie powinien pytać
-Bo tak.A teraz możesz iść.-powiedziałam i wróciłam do swojej poprzedniej czynności.Po chwili ciszy stwierdziłam że sobie poszedł.A jednak nie.Gdy odwracałam się od blatu wpadłam na niego i wylałam na niego napój.
-Coś ty kurwa zrobiła!?-zapytał wściekły Nate
-Od kiedy stoi się za kimś,zaledwie pięć centymetrów dalej!?-krzyknęłam
-Dość!Daj mi jakąś koszulkę na zmianę,co kolwiek.-powiedział co kolwiek.Weszłam na górę a za mną Nate.Podeszłam do drzwi prowadzących do pokoju Luke'a.Jednak ja nie jestem tam miłe widziana,więc obca osoba tym bardziej.
-Zaczekaj tu,zaraz ci coś przyniosę.
Weszłam do pomieszczenia i od razu skierowałam się do szafy.Wyciągnęłam czarną koszulkę.Mam nadzieję że są podobni w rozmiarze ubrań.Wyszłam z pomieszczenia i podałam bluzkę chłopakowi.
-Gdzie macie łazienkę?-zapytał
-Na dole,drugie drzwi na prawo.-powiedziałam i zeszłam po schodach,a wraz ze mną Nate.
Chłopak wrócił po kilku minutach.Muszę przyznać że jest całkiem przystojny.Ale ja nie bawię się w związki.
Nagle drzwi do domu otworzyły się i zobaczyłam Luke'a i Leo.Gdy zobaczyli Nate'a myślałam że im oczy wypadną z oczodołów.
-Co on tu robi?I skąd masz moją bluzkę?-zapytał Luke
-Czekaj Luke,ja ci wytłumaczę.To było tak.Przyszłam do domu.I poszłam do kuchni napić się.Wlałam sok do szklanki i gdy się obracałam oblałam tego tutaj-powiedziałam wskazując na Nate'a
-Okej,a teraz wypad.Ja i moja dziewczyna chcemy zostać sami-powieział Leo.
Zrozumiałam że to gra zainicojowana przez Luke'a.Gdy Nate to usłyszał,na jego twarzy wymalowała się złość i wyszedł z domu.Zaczęłam się panicznie śmiać.
-Czego ja się dowiaduje Leo.-powieziałam śmiejąc się.
-Więc moja dziewczyno,są wyścigi w innym mieście.Jedziesz?-zapytał.
-No oczywiście że tak.-powieziałam
-Okej to ja zazwonię do nich i powiem że będziesz.
Nie wiecia ,ale jestem znana w całym Nowym Jorku i jego pobliskich miastach.Jednak nikt nie wie kim tak naprawdę jest Niezniszczalna.Po chwili Leo wrócił.
-Powiedzieli że czują się zaszczyceni twoją obecnością.Ale jak nie chcemy się spóźnić to musimy już jechać.
-Okej tylko się przebiorę-powiedziałam i poszłam się przebrać.Założyłam czarne rurki,czarną koronkową bluzkę,oczywiście moją czarną skórę i czarne szpilki z czerwoną podeszwą.Usta pomalowałam bordową pokaźną i poprawiłam rzęsy.Zeszłam na dół i podeszłam do chłopaków.Wyszliśmy z domu.Ja pojechałam motorem,a oni autem.Na miejscu byliśmy godzinę później.Oczywiście dostałam osobne pomieszczenie.
-O której są wyścigi?-zapytałam
-O dwudziestej,mamy jeszcze godzinę.-powiedział Luke.
-Dobra wy tu siedzcie,a ja pójdę się dowiedzieć szczegółów wyścigu.-powiedział Leo i wyszedł z pomieszczenia
Po pół godziny wrócił.Ale jego miną nie wyrażała szczęścia.
-Mam nie za wesołe wiadomości.Jedziecie z ciężarem.I Cass masz się ujawnić po wyścigu.
-O Jezu.Dobra,biorę Luke'a i się ujawnienie.
-A czemu Luke'a?-zapytał Leo
-Bo to mój brat.-powiedziałam
*********************************
# zdjęcie Leo (jak sb go wyobrażam)w multimediach
Nowy rozdział,mam nazieje że się spodobał
Przepraszam za wszelkie błędy
Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA
XOXO
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro