Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 6

Na przeciwko mnie stał Nate.

-Kto cię tu wpóścił?-zapytałam jeszcze spokojnie

-Twoja mama.-odpowiedział pewnie

-Wspaniale możesz już iść.-powiedziałam ostro

-Uuu czym sobie tak przeskrobałem?-zapytał

-Byciem?-odpowiedziałam

-Okej,ale powiedz mi jedną rzecz.Dlaczego ukrywasz prawdziwą siebie?-zapytał o to o co nie powinien pytać

-Bo tak.A teraz możesz iść.-powiedziałam i wróciłam do swojej poprzedniej czynności.Po chwili ciszy stwierdziłam że sobie poszedł.A jednak nie.Gdy odwracałam się od blatu wpadłam na niego i wylałam na niego napój.

-Coś ty kurwa zrobiła!?-zapytał wściekły Nate

-Od kiedy stoi się za kimś,zaledwie pięć centymetrów dalej!?-krzyknęłam

-Dość!Daj mi jakąś koszulkę na zmianę,co kolwiek.-powiedział co kolwiek.Weszłam na górę a za mną Nate.Podeszłam do drzwi prowadzących do pokoju Luke'a.Jednak ja nie jestem tam miłe widziana,więc obca osoba tym bardziej.

-Zaczekaj tu,zaraz ci coś przyniosę.

Weszłam do pomieszczenia i od razu skierowałam się do szafy.Wyciągnęłam czarną koszulkę.Mam nadzieję że są podobni w rozmiarze ubrań.Wyszłam z pomieszczenia i podałam bluzkę chłopakowi.

-Gdzie macie łazienkę?-zapytał

-Na dole,drugie drzwi na prawo.-powiedziałam i zeszłam po schodach,a wraz ze mną Nate.

Chłopak wrócił po kilku minutach.Muszę przyznać że jest całkiem przystojny.Ale ja nie bawię się w związki.

Nagle drzwi do domu otworzyły się i zobaczyłam Luke'a i Leo.Gdy zobaczyli Nate'a myślałam że im oczy wypadną z oczodołów.

-Co on tu robi?I skąd masz moją bluzkę?-zapytał Luke

-Czekaj Luke,ja ci wytłumaczę.To było tak.Przyszłam do domu.I poszłam do kuchni napić się.Wlałam sok do szklanki i gdy się obracałam oblałam tego tutaj-powiedziałam wskazując na Nate'a

-Okej,a teraz wypad.Ja i moja dziewczyna chcemy zostać sami-powieział Leo.

Zrozumiałam że to gra zainicojowana przez Luke'a.Gdy Nate to usłyszał,na jego twarzy wymalowała się złość i wyszedł z domu.Zaczęłam się panicznie śmiać.

-Czego ja się dowiaduje Leo.-powieziałam śmiejąc się.

-Więc moja dziewczyno,są wyścigi w innym mieście.Jedziesz?-zapytał.

-No oczywiście że tak.-powieziałam

-Okej to ja zazwonię do nich i powiem że będziesz.

Nie wiecia ,ale jestem znana w całym Nowym Jorku i jego pobliskich miastach.Jednak nikt nie wie kim tak naprawdę jest Niezniszczalna.Po chwili Leo wrócił.

-Powiedzieli że czują się zaszczyceni twoją obecnością.Ale jak nie chcemy się spóźnić to musimy już jechać.

-Okej tylko się przebiorę-powiedziałam i poszłam się przebrać.Założyłam czarne rurki,czarną koronkową bluzkę,oczywiście moją czarną skórę i czarne szpilki z czerwoną podeszwą.Usta pomalowałam bordową pokaźną i poprawiłam rzęsy.Zeszłam na dół i podeszłam do chłopaków.Wyszliśmy z domu.Ja pojechałam motorem,a oni autem.Na miejscu byliśmy godzinę później.Oczywiście dostałam osobne pomieszczenie.

-O której są wyścigi?-zapytałam

-O dwudziestej,mamy jeszcze godzinę.-powiedział Luke.

-Dobra wy tu siedzcie,a ja pójdę się dowiedzieć szczegółów wyścigu.-powiedział Leo i wyszedł z pomieszczenia

Po pół godziny wrócił.Ale jego miną nie wyrażała szczęścia.

-Mam nie za wesołe wiadomości.Jedziecie z ciężarem.I Cass masz się ujawnić po wyścigu.

-O Jezu.Dobra,biorę Luke'a i się ujawnienie.

-A czemu Luke'a?-zapytał Leo

-Bo to mój brat.-powiedziałam

*********************************

# zdjęcie Leo (jak sb go wyobrażam)w multimediach

Nowy rozdział,mam nazieje że się spodobał

Przepraszam za wszelkie błędy

Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA

XOXO

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro