Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 15


Wyżyłam się na Nathan'ie.Nie wiem co się stało ze mną.Dlaczego zaaregowałam w ten sposób.Ale gdy usłyszałam o wywiadzie.....musiałabym powiedzieć o wypadku.Od tamtego zdarzenia mocno się zmieniłam.Również wtedy Jason przyznał się do zakładu.To również przyczyniło się do zmiany mojego zachowania.Przestałam ufać ludziom.Teraz gdy powoli staje się ,,normalna,, znów niszcze to.

Siedziałam w swoim pokoju.Nagle ktoś do niego wszedł.Zobaczyłam mamę.

-Cass mamy dzisiaj bal,pamiętasz?-zapytała

No tak,dzisiaj bal.Zostaliśmy zaproszeni na jakiś bal,spotkanie czy co to tam jest.Zupełnie o tym zapomniałam.

-Ooo..kompletnie zapomniałam o tym.

-To nic,masz jeszcze dwie godzinki,szykuj się.

-Okej.

Zajrzałam do szafy.Ubrałam sukienkę gorsetową.Była granatowa,z przodem krótszym a tyłem dłuższym.Do tego granatowe szpilki i oczywiście naszyjnik.Zrobiłam wieczorny makijaż.Zeszłam na dół.Weszłam do kuchni.Zastałam tam mamę tatę i Luke'a.

-Siostra,postarałaś się-poklepal mnie po ramieniu.

-Ty też nie wyglądasz źle

-Gotowa?-zapytała mama

-Tak

-To jedziemy.

Droga minęła w fajnej atmosferze,tato przez całą drogę opowiadał suchary...

Wysiedliśmy przed jakimś domem w centrum miasta.Weszliśmy do budynku.Od razu przy nas znaleźli się właściciele posesji.

-Ohh witajcie

-Witaj Helen-powiedziała moja mama.-To moje dzieci Cassie i Luke.

-Witam,mówcie mi Helen,a to mój syn Mike.

Spojrzałam na chłopaka.Był wysokim blondynem z niebieskimi oczami.Muszę przyznać że jest przystojny...bardzo przestojny.Jednak szybko odwrocilam wzrok.Postanowiłam że przez cały wieczór będę trzymała się blisko Luke'a.

Godzina 21:23

Bal jak bal.Czyli same nudy.Jedynie przy życiu trzyma mnie Luke.Co raz opowiada kawały.Rozmawiamy tylko ze sobą.Bo nikogo tu nie znamy.Było tu dużo osób w moim czy Luke'a wieku.Widziałam jak dużo osób na nas patrzy i zapewne nas obgaduje,ale nam to oczywiście leży.

-Cass wiesz że ten cały Mike cały czas się na ciebie patrzy?

-Serio....Bosz mam dość facetów.

-Czyli mam sobie iść?

-Nie,ciebie to nie obejmuje.

Nagle na sali zrobiło się cicho.Na sali pojawił się nowy gość.Był to chłopak.Był brunetem i był to Jason.Co on tu robi?Nasze spojrzania się się skrzyżowały a wraz z miejscem patrzenia Jason'a popatrzyli się goście.Szybko spojrzałam na Luke'a i posłałam mu błagalne spojrzenie.Luke o ja mnie i pociągnął na taras.

-Luke co on tu robi?

-Skąd mam to wiedziec?Ale dlaczego wszyscy ucichli gdy on wszedł.

Nagle obok mnie pojawiła się mama.

-Cass wszystko w porządku?

-Nie,Jason tu jest.

-Tak,widziałam go.Ale co on tu robi?

-Tego właśnie nie wiem.Ale wspomnienia wracają..za dużo tego wszystkiego.Co jakiś czas ktoś mi przypomina o wypadku,teraz ciągle widzę Jason'a.Ja nie daje rady.Zostawcie mnie.-powiedziałam a oni odeszli,w moich oczach kręciły się łzy.Stałam sama jakieś 10 minut.Gdy poczułam czyjąś obecność.Jednak nie odwracałam się.Widziałam jak ten ktoś staje obok mnie.

-Nie jest ci zimno?-powiedział ktoś.

Zoriętowałam się że to Mike.

******************************

Nowy rozdziałek!Mam nadzieję że się spodobał

Jak macie pytania,zapraszam na snapa.

Pozdrawiam: NieZnanaAutorkA

XOXO

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro