=11=
Mama G - Poza tym, nie nie zapominaj, że najpierw musi dokładnie wyczyścić cały dom,jak zwykle, a dopiero po tym będziesz mógł zrobić z nim, co chcesz!
Tata G - Tak, tak, pamiętam.
Tata G - Gideon, do cholery, czy nie powiedziałem ci, żebyś dzisiaj był w domu o 18?! Sprawdzasz moją cierpliwość, tak?
G - N-Nie! Tato, to nie tak!
W - O Kurczę. Założę się, że nie przetrwa do jutra. Tym razem go zabiją. Pewka.
R - Chyba. Albo go lekko okaleczą, a jutro zobaczę Gideona ponownie pracującego w tajemniczej chacie, ale z mnóstwem nowych siniaków, zadrapań, bandaży...
G - W-wiem o tym i już miałem iść do domu! A-A-Ale nagle ten robot wyskoczył z lasu, przysięgam, to wszystko wina Mabel, N-nie moja... proszę...
Tata G - Nie potrzebuję twoich wyjaśnień, bachorze! Po prostu ukarzę cię jak zawsze!
Mama G - Gleeful!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro