1
Minęło 2 tygodnie od tragicznej śmierci Garmadona. Wszyscy starali się żyć swoim normalnym życiem, jedynie Lloyd cały czas nie mógł pogodzić się ze śmiercią Ojca. Cały czas chodził przygnębiony i ubrany na czarno nie miał najmilszej ochoty ubrać chociażby zielonej bluzy, wolał kolor czarny. Jedyne co go pocieszało było to że ma dwójkę cudownych dzieci , z którymi spędzał bardzo dużo czasu i tylko przy nich na jego ustach pojawiał się uśmiech. Któregoś dnia w pokoju Lloyda i Diaxy. – Tatusiu gdzie idziesz ?-zapytała się Eweni która spostrzegła że Lloyd mam zamiar wyjść z domu.- Tylko na grób Dziadka , idę go odwiedzić – powiedział Lloyd.- A czy od mojej księżniczki dostanę pozwolenie ?-zapytał się Lloyd i podniósł Eweni do góry. – Udzielam pozwolenia – powiedziała Eweni. Po czym Lloyd dał jej buziaka w policzek i podszedł do kołyski i pocałował małego Lloyda Juniora w czoło i wyszedł z pokoju. Zszedł po schodach i udał się do drzwi. Opuścił dom. Udał się kierunku grobu Ojca , szedł ulicą ze spuszczoną głową , dokoła było pełno telebimów które przedstawiały losy Ninja. Lloyd nawet na to nie zwrócił uwagi. Po 10 minutach doszedł do grobu swojego Ojca , usiadł na ławce i rozmyślał nad swoim życiem , cały czas patrzył się na zdjęcie Ojca. Po czym zapalił znicz i postawił go na grobie. Już miał iść do domu , gdy nagle poczuł czyjąś obecność, nie zdążył zareagować bo to coś go złapało , próbował się bronić ale niestety było już za późno. Po czym ja gdyby nic się nie stało wrócił do domu. – O hej Lloyd jesteś już, obiad na stole – powiedziała Diaxy i pocałowała męża w policzek , jednak jak go całowała to wyczuła w nim coś dziwnego. – Dobra już idę jeść – powiedział Lloyd i poszedł do stołu. Wszyscy zaczęli jeść. Cole dość dziwnie spoglądał na Lloyda. W końcu Lloyd nie wytrzymał i pozwiedzał :- Ej , Cole coś się tak na mnie Gapisz ?.- Lloyd ochłoń spokojnie – powiedział Kai który był zaskoczony zachowaniem Lloyda. Po obiedzie i po kolacji Lloyd się nie odzywał , pozostali myśleli co się stało. Cole zaczął się czegoś domyślać. Nadeszła noc i wszyscy poszli spać. Na ranem gdy tylko Tala się obudziła obok siebie znalazła zamordowanego Cole'a. – Aaaa- krzyknęła Tala. Wszyscy przybiegli po jej pokoju i zobaczyli martwego Cole'a. – O matko kto to zrobił ?-zapytał się Jay. – No ja nie wiem – powiedział Zane. Diaxy się domyśliła ale nic nie powiedziała , Jako ostatni do pokoju przyszedł Lloyd. – O matko kto zabił Cole'a ?-zapytał się zdziwiony Lloyd. – No właśnie nie wiemy – powiedział Kai w imieniu wszystkich. – Ja już wiem i to byłeś ty Lloyd , mam racje ?-zapytała się Diaxy. – Że co !!!! Lloyd zabił Cole'a – krzyknęli wszyscy. Co się stanie Dalej ? Czy Lloyd rzeczywiście zabił Cole'a ? i Dlaczego Lloyd się tak dziwnie zachowuję ?...............................CDN......................................
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro