Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 {Pokaż mi swój dom}

– Cześć, piękna dziewczyno – jej zmieszanie na twarzy zasługuje na zrobienie temu zdjęcia.

– Gdzie jestem? – nawet teraz jest całkowicie urocza.

– W domu mojego kumpla, upiłaś się wczoraj – odgarniam jej włosy z twarzy – mocno – Kate chowa głowę w poduszkę i wiem, że po chwili zauważa kogoś obok niej.

– O boże! – na to podskakuje też Sydney.

– Co tu się dzieje? – Sydney zakrywa się, mimo, że Mike ubrał ją w swoją koszulkę, tak jak i ja moją dziewczynę.

– Jestem chyba trochę zazdrosny o Sydney, kochanie – Kate morduje mnie wzrokiem – Wczoraj nieźle się zabawiłyście – teraz z kolei rumieni się jak szalona.

– My... – na nieszczęście do pokoju wpada Mike, z całą masą kaw w ręku i jakąś paczuszką.

– O obudziłyście się – dziewczyny patrzą na siebie, a potem na nas – Proszę, to wam się przyda – podaje im po kawie i jedną podaje nawet mi.

– Powiedzcie co się wydarzyło! – krzyczy w końcu Sydney.

– Kate rzuciła się na ciebie, gdy ty zaczęłaś rozwiązywać swój strój, ona zrobiła to samo, zaczęłyście całować się przed basenem, a potem was stamtąd zabraliśmy, cóż nie zrobiłyście nic więcej, bo zasnęłyście, a szkoda – Kate wbija mi w udo paznokcie.

– Przepraszam – wciągam ją na swoje kolana.

– Dobrze się bawiłaś, nic w tym złego – zabieram jej gumkę z ręki i spinam jej włosy w kucyk – Ale muszę przyznać, że ciężko było ci powiedzieć "nie" – szepcze jej do ucha.

– Co?

– Na mnie też się rzuciłaś – chowa głowę w zagłębieniu mojej szyi, a ja zaczynam masować ją po plecach – Zdarza się, Kitty Kat – Mike i Sydney rozmawiają po cichu między sobą, nie zamierzam im przeszkadzać. Po prostu tulę do siebie Kate.

– Czy możesz mnie zabrać do domu? A najlepiej czy mogę umrzeć ze wstydu? – przesuwa się na mnie, mocniej się do mnie dociskają.

– Mogę cię zabrać do domu i nie wypuścić z łóżka, czy dzisiaj nie masz tyle energii? Jestem trochę rozczarowany, kocie – jęczy w moją szyję.

– Nie pozwolisz mi o tym zapomnieć, co? – zdecydowanie nie, wolę się skupić na tym, niż na tym, że jestem od niej o sześć lat młodszy.

– Nie, zamówię taksówkę i wrócimy do ciebie.

– A może zabierzesz mnie do siebie? – kurwa.

– Wolę twoje mieszkanie, bo jest w nim Sydney – puszczam oko do jej przyjaciółki, która pokazuje mi środkowy palec.

– Zamówmy jedną taksówkę – mówi Mike, ale ja nie chce jechać z nimi, bo dobrze widzę jak ręką Mike'a znika pod koszulką Sydney, a znając tą dwójkę wiem jak to się skończy.

– Luke, oni będą się pieprzyć gdy tylko przekroczą próg mieszkania, nie chce tam być.

– Hej! Ja słucham jak wy się pieprzycie! – no i kurwa co mam zrobić? Do cholery w moim pokoju wiszą jeszcze plakaty z superbohaterami, bo mam to gdzieś. W całym pokoju jest też tona brudnych ciuchów, a kawałek dalej są pokoje moich braci, oni nie zrozumieją..

– Zamkniemy się w pokoju, Kate – ona naprawdę nie jest dzisiaj w humorze, bo aż warczy mi do ucha.

– Nie byłam jeszcze u ciebie – no proszę tak działa na nią kac.

– Następnym razem – albo nigdy.

– Dobra, Sydney, pokażę ci moje królestwo – dzięki, kurwa Mike, jesteś jak zwykle bardzo pomocny.

– Ona zna go jeden wieczór! – fuka Kate.

– Uuu, Kate jest w tym nastroju, nie dobrze dla ciebie, koleś – Sydney klepie mnie w ramię, a potem nie ma ich z Mike'm już w pokoju.

– Chodźmy – Kate jednak nie chce wstać. Naprawdę od wczoraj ta dziewczyna sprawia, że całkowicie jej nie rozumiem.

– Sama pojadę do domu – i o co chodzi teraz?

– Nie – zeskakuje z moich kolan i prawie biegnie do drzwi.

– Nie chce cię teraz widzieć!

– O co ci chodzi? – całkowicie jej nie rozumiem.

– Zabierz mnie do siebie – kurwa nie mogę.

– Nie – więc ona wychodzi, a ja ją gonię. Łapie ją na schodach – Uspokój się.

– Chce wrócić do domu i chce być tam sama, chyba, że zabierzesz mnie do siebie, wtedy będziemy razem – i ona ma niby dwadzieścia cztery lata? Jebać metrykę, w tej chwili zachowuje się jak dziecko i przypomina mi dlaczego nigdy nie mam dziewczyn.

– Więc zawiozę cię do domu i wrócę do siebie – przez jej twarz przemyka cień zaskoczenia, ale potem znowu się zamyka.

– To jest to czego chce – oboje wiemy, że nie.

Jednak to jest dokładnie to co robimy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro