Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

¹³ - ᴀʟᴛʜᴏᴜɢʜ ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ʟɪᴋᴇ yᴏᴜ ᴠᴇʀy ᴍᴜᴄʜ, yᴏᴜ'ʀᴇ ᴋɪɴᴅᴀ ᴄᴜᴛᴇ

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

— No dobrze, spróbujmy raz jeszcze

Sicheng nie twierdzi, że mógłby spędzić ten wieczór w lepszy sposób, niż próba wykrzesania ze swojego ucznia najmniejszego zalążka inteligencji, ale pewnie byłaby to z pewnością lepsza opcja.

Od godziny nie zrobił nic innego, jak zachęcenie chłopaka do nauki i udzielenia chociaż jednej, poprawnej odpowiedzi.

Poprosił go o przyjście na zajęcia z myślą, że zdąży wytłumaczyć mu materiał w niecałą godzinę, po czym będzie mógł ze spokojem oddać się oglądaniem telewizji z czystym sumieniem.

To nie tak, że zaczynał tracić do niego cierpliwość, a jego żyła na szyi pulsowała coraz szybciej i szybciej.

Po prostu miał dość siedzenia tyle czasu nad jednym i tym samym pytaniem.

Szału można było dostać.

Nakamoto przytaknął skinieniem głowy.

— Ten obrazek, który widzisz to ambigram — Powiedział, pokazując palcem na czarny napis znajdujący się na zdjęciu — Stał się on bardzo popularny we współczesnej symbolice i jest używany nie tylko w malarstwie. Słowo ambo oznacza....

— Coś na pewno oznacza?

— Przerabiałeś to dzisiaj na lekcji, musisz to pamiętać. Nie było to tak dawno temu — Wpatrywał się w niego wyczekująco, w myślach odliczając do dziesięciu

— Proszę pana, ja mam pamięć mrówki. Nie mogę pamiętać tak skomplikowanych rzeczy, przykro mi

— Ambo znaczy po łacinie "oba".
Stąd idzie się domyśleć, że napis ten można czytać od góry do dołu i będzie on brzmiał nadal tak samo — Przysunął sobie jego zeszyt nieco bliżej, po czym zabierając mu ołówek z dłoni, napisał drukowanymi literami słowo "ambigram " na samym środku strony

— Coś na zasadzie yin yang?

— Zgadza się, w końcu dobra odpowiedź — Pochwalił go, uśmiechając się lekko do niego.

Yuta odczuł dziwne, ale zarazem przyjemne ciepło na sercu, słysząc dobre słowa od nauczyciela.

Każdy lubi być chwalony, zwłaszcza przez kogoś takiego jak pan Dong.

Japończyk uznał, że uśmiech mężczyzny był w pewien sposób uroczy, ale prędzej ugryzie się w język, niż powie to na głos.

— Czyli dobrze powiedziałem?

— Tak — Pokiwał powoli głową — Równie trafną odpowiedzią mogłaby być gwiazda Dawida, swastyka, czy nawet taki zwyczajny krzyż. Wszystkie idealnie symetryczne, pokazujące zawsze to samo

Yute zadziwiał poniekąd sposób, w jaki Winwin o tym wszystkim opowiadał.

Z takim zaangażowaniem, jakby opisywał mu najpiękniejszy wschód słońca, którego on nie jest w stanie zobaczyć.

Może i nie był sympatykiem historii, a sztuka wywierała w nim odruch wymiotny, ale rozumiał czym jest pasja, która daje ci powód, by żyć w środowisku, które cię wyniszcza.

Ciężko było chodzić do szkoły, która nie była jego wyborem, a wyborem rodziców.

Zmuszany do lekcji, których nienawidził.

Kochał za to koszykówkę i to ona podtrzymywała go bardzo często na duchu.

Gdyby powiedział o tym swojemu nauczycielowi, to czy ten by go zrozumiał i mu odpuścił?

Istniała taka możliwość, jednak Nakamoto wolał tego nie sprawdzać.

Jego problemy należały tylko do niego i nie dzielił się nimi z nikim, nawet Chittaphon nie wiedział o większości spraw, które się u niego działy.

A byli najlepszymi przyjaciółmi.

— Od zarania dziejów istniała głęboka sprzeczność między nauką, a religią. Uczeni, którzy otwarcie mówili o swoich odkryciach, tacy jak Kopernik....

— Byli mordowani — Wtrącił się Yuta, czytając na głos z podręcznika leżącego tuż przed jego nosem — Przez kościół za ujawnianie prawd odnośnie nauki

"Dlatego jestem ateistą" Pomyślał sobie chłopak, kręcąc głową z niedowierzaniem.

— Tak, kościół nie zawsze był święty i przeważnie nigdy nie działał fair.  Jednak w szesnastym wieku, a dokładniej w Rzymie powstała grupa, która zaczęła walczyć z kościołem. Najwybitniejsze osobistości renesansu  we Włoszech zaczęły się spotykać na tajnych zgromadzeniach, gdzie krytykowali niezgodne z moralnym kompasem nauki kościoła. Bali się, że monopol kościoła i jego "pranie mózgu" zakończy rozwój nauki zniszczy wszystko, co nie było boskie.
Założyli pierwszą na świecie grupę, która nazywała siebie "oświeconymi"

— Illuminati....

Obydwoje jednocześnie odwrócili się w stronę drzwi, słysząc dzwonek do drzwi.

Komuś musiało naprawdę zależeć na rozmowie z panem Sichengiem, co wnioskowało nieprzerwanym wciskaniem dzwonka.

— Przepraszam cię na sekundę

Wstał z kanapy i poszedł do korytarza, by otworzyć.

Japończyk bardzo cieszył się z tej niespodziewanej przerwy.

Od tej ciągłej nauki zaczął być głodny, a każdy wiedział, że na pusty żołądek nie można było nic zapamiętać.

Planował w tym czasie poprzeglądać trochę instagrama, jednak prawie nie spadł na podłogę słysząc zbyt dobrze znajomy mu głos.

Ciekawy był, co mógł tutaj robić i to o takiej godzinie.

— Przepraszam, że przychodzę tak późno, ale zapomniałem ładowarki do telefonu

Nie wahał się ani sekundy, wstając i kierując się do źródła tej rozmowy.

Jedyne, czego teraz chciał, to wyjaśnienia i to szczegółowe.

Co on robił u niego i dlaczego zostawiał tu swoje rzeczy?

— Cześć Tennie, jak tam bateria w twoim telefonie? — Zapytał najbardziej przesłodzonym głosem, na jaki mógł się teraz zdobyć, gdy stanął twarzą w twarz ze swoim najlepszym przyjacielem.


















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro