~cz.2~9~
Jesteśmy już w martinusa pokoju ,marcus nadal jest wkurzony i nie odzywa się do nas ....
Jestem już u nich 2 godziny i nadal nie przyjechała Ola, zaczynam się martwić dlatego postanowiłam do niej napisać
Do Ola
Hej
Halooo
Jesteś już
Martwię się
Proszę odpiszzzzzz
Halo
Bo nieee, nie odpisuje ,spróbuje zadzwonić
1 sygnał ...
2 sygnał...
Poczta głosowa ,nagraj wiadomość
Musiała się rozłączyć ,przecież w takcie 3 sygnału nie odebrała ,pewnie odrzuciła ,no cóż
Ja-tinussss
Tinus-tak słońce
Ja-dzwoniłeś do Oli? Albo chociaż pisałeś ?
Tinus-tak, pisałem ale nie odbiera
Ja-kurczę ,o demnie tez nie odbiera
Tinus-ej broo-zwrócił się do marcusa
Mac-co jest?-zapytał odrywając się od telefonu
Tinus-wież może co jest z Olą, bo nie odbiera ani nie odpisuje
Mac-...n-no nie wiem...
Ja-a co jeśli miała wypadek?-powiedziałam a na twarzy marcusa było przerażenie
Tinus-co masz taką minę?
Mac-a co cie to obchodzi!!-krzyknął i wyszedł z pokoju martinusa trzaskając drzwiami
Ja-co mu jest?
Tinus-nie wiem
Przyszedł czas pójścia od domu..
Pożegnałam się z rodzicami martinusa i pożegnałam się również z martinusem ,z marcusem się nie pożegnałam ,nie chciałam go dzisiaj już wkurzać
Wyszłam z domu Gunnarsen'ów i kierowałam się w stronę mojego domu ale usłyszałam ze krzaki poruszają się dlatego przyspieszyłam
Wchodzę do domu i przywitałam się z ciacią ,i poszłam do mojego pokoju,
Jezuuu jak dawno mnie tu nie było
Nie wiedziałam kiedy zasnęłam ...
*next day*
Wstałam o godzinie 11:00 ,dość późno ale co tam
Ubrałam się letnie ,teraz w szkole mamy ferie wielkanocne ,już za 2 dni jest Wielkanoc
Zeszłam na dół i nikogo nie było ,buła tylko karteczka
Amelko, tu ciocia nie będzie
Mnie tydzień ,przepraszam
Chciałabym spędzić z tobą
Wielkanoc ale nie mogę
Przyjadę za tydzień i wynagrodzę
Ci to ,w szafce obok naczyń masz
Pieniądze ,będziesz sama przez
Tydzień dlatego uważaj na się siebie
~ciocia
Po przeczytaniu liściku trochę posmutniałam ,ale cóż na to poradzić
Przyszykowałam sobie śniadanie i grzecznie zjadłam oglądając telewizje...
••••••
Hey❤️🙄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro