~cz.2~13~
Szliśmy przez kawiarnie ,noo nieeee w kawiarni zobaczyłam ...marcusa i martinusa?
Chyba mi się wydawało ?!?
Podeszliśmy bliżej i faktycznie to byli oni, rozmawiali o czymś ,ja z Olą wróciłyśmy do swoich domów
Byłam troszkę wściekła ze martinus mnie okłamał ,napisał mi ze siedzi w domu i się nudzi...
*next day*
Wstałam o 8:00 ,zazwyczaj nie wstaje tak wcześnie ale dzisiaj tak jakoś wyszło
Postanowiłam się przejść ,ubrałam się i wyszłam zakluczając dom
Postanowiłam tez że wejdę do sklepu i kupię coś słodkiego bo wiecie ...dziewczyny mają taki tydzień w miesiącu no i.. mają zachcianki
Weszłam do sklepu i poszłam na dział ze słodyczami ,w dziale zobaczyłam martinusa który wyjmuje z półki czekoladę i żelki, nie chciałam żeby mnie zobaczył dlatego schowałam się za rozdziałami i poczekałam aż odejdzie
Nareszcie poszedł ,widziałam że duzo tych słodyczy bierze ,może rodzina przyjeżdża ...
Stoję przy kasie i pani kasjerka kasuje moje produkty czyli słodycze ,zapłaciłam odpowiednią kwotę i wyszłam ze sklepu
Odkluczam dom i wchodzę do niego ,usiadłam na kanapie i oglądałam jakąś komedie przy czym zajadając się żelkami o innymi słodkościami
Po chwili słyszę pukanie do drzwi otwieram a w nich staje...
////////
Wybaczcie za następny
POLSACIK
I przepraszam ze takie
krótkie ale następne będą dłuższe
Przypominam jutro MARATON
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro