~18~
|Maraton 1/3|
Rzuciłam się na łóżko i po chwili poczułam....że ktoś kładzie się o bok mnie i mnie od tyłu przytula, obrzuciłam się i tam ukazał mi się....martinus, miał podkrążone oczy,był smutny ,postanowiłam się go o coś zapytać
Ja-co ty tu robisz-powiedziałam wycierając łzy z oczu
Tinus-twoja ciocia mnie wpuściła
Ja-aa-aa c-co się sta-stało?wiesz w-w park-uu
Tinus-szłem sobie do sklepu i usłyszałem krzyki po czym pobiegłem i własnym oczom nie mogłem uwierzyć ze jakiś pedofil obściskuje z tobą-powiedział po czym mnie mocno przytulił
Ja-dzieki
Tinus-ale za co dziękujesz?
Ja-za to ze jesteś moim najlepszym przyjacielem
Tinus-nie masz za co dziękować -uśmiechnął się do mnie
Ja-to może jak tu jesteś to zostaniesz na noc ,teraz boje się zasną sama
Tinus-oczywiście ze tak-powiedział po czym położyłam się na łóżku a on położył się obok mnie przy tym przytulając mnie
Zasnęłyśmy przytulając się
******
Rano obudziłam się ale obok mnie nie było martinusa tylko.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro