Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

75.

-Wow, Carr, wyglądasz świetnie - oświadczył głośno Luke z szerokim uśmiechem.

Dziewczyna parsknęła śmiechem.

-Nie okłamuj mnie, widziałam siebie w lustrze - odpowiedziała, pociągając rękawy bluzy w dół. To stało się jej nawykiem.

-Lustro kłamie, pamiętaj! - powiedział Ashton. - Jak się czujesz?

-Ujdzie w tłoku. Największy kryzys minął.

Spojrzałem na Michaela, który jako jedyny się nie odzywał. On naprawdę wiedział, co mogło dziać się w głowie mojej dziewczyny. Tylko, że Clifford uprzedził fakty - postanowił pójść do terapeuty. Karola się na to nie zgodziła i wyszło jak wyszło.

-Nie rób nam więcej takich niespodzianek, co? - poprosił Mike, po raz pierwszy się odzywając.

Pokiwała powoli głową, nie komentując słów przyjaciela.

-Co jak co, ale dawno nie widziałem tak szybko biegającego Cala.

Zmrużyłem oczy, robiąc niezadowoloną minę.

-Dzięki Hemmings. Na ciebie zawsze można liczyć.

-Jak się czujecie z tym, że już koniec trasy? - zapytała Carr, patrząc po kolei na każdego z nas.

Chłopcy zastanowili się chwilę.

-Dziwnie. Znaczy się, przez cały ten rok byliśmy codziennie w innym miejscu, a teraz mamy okazję pojechać na wakacje, do rodziny czy gdziekolwiek tylko chcemy i zostać tam tyle ile chcemy - odpowiedział Irwin.

-A propos wakacji - gdzie w tym roku na sylwestra? - zapytałem, patrząc kątem oka na swoją dziewczynę. Wiedziałem, że zgodzi się wyjechać. Potrzebowała oderwania się na pewien czas.

-Ja to bym pojechał na nowo na Bali. A ty, Luke? - zagadnął Michael blondyna, jednak chłopak nie zareagował, zajęty odpisywaniem na wiadomości. - Halo, Hemmings? Kontaktujesz?

-Co? Tak, tak. Jasne - odpowiedział, jednak nadal nie odłożył telefonu.

-Co tam u Vi, Luke? - zadała pytanie Carr, uśmiechając się delikatnie.

Michael z Ashtonem spojrzeli na nią zdezorientowani, ja również zmarszczyłem brwi. To oderwało Hemmo od ekranu.

-A to nie ty powinnaś wiedzieć? - zapytał Mike. Na twarzach wszystkich widać było zdezorientowanie. Oprócz twarzy Luke'a i Carr.

-Ty coś wiesz - stwierdziłem fakt.

-Całkiem dużo.

-My się tylko przyjaźnimy - od razu ogłosił Luke. Szatynka przewróciła oczami.

-Ależ ja nigdy nie twierdziłam inaczej. Co nie zmienia faktu, że nie możesz oderwać się od telefonu i mimowolnie się uśmiechasz jak czytasz, co napisała. Fakty mówią same za siebie Lukey.

Hemmo zdenerwowany odłożył telefon na bok.
W oczach Carr błyszczały malutkie iskierki zadowolenia.

-Czasami naprawdę nienawidzę tego, że tak szybko wyciągasz wszelkie wnioski - burknął, zakładając ręce na piersi.

-To się nazywa dedukcja. Idę do łazienki - oświadczyła i wstała z łóżka. Mimowolnie złapałem ją za rękę. Dziewczyna uśmiechnęła się uspokajająco w moją stronę. - Zaraz wracam.

Kiedy szatynka zniknęła za drzwiami, Ashton powiedział:

-Calum, ona nie jest głupia. Nie zrobi tego ponownie.

-A przynajmniej nie wtedy, kiedy ktoś jest w domu - dodał Michael. Irwin spojrzał ostro w jego stronę.

-Mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy. Bo za drugim razem rzeczywiście mogłoby jej się udać.

-Nie zrobi tego. Zaczęła leczenie, teraz już wszystko będzie dobrze.

Pokiwałem powoli głową.

-Szczerze w to wierzę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro