71.
Usiadłem powoli i najciszej jak tylko potrafiłem na krześle stojącym obok łóżka. Moja dziewczyna nawet nie spojrzała w moją stronę, jej wzrok przez cały czas utkwiony był w jej własnych rękach bawiących się pierścionkiem, który dostała spowrotem.
-Przepraszam - wyszeptałem. - Gdybym tylko widział...
-Ale nie wiedziałeś - odpowiedziała. Miała zachrypnięty głos. I bez uczuć. Taki sam jak cała jej postawa.
-Naprawdę planowałaś ze sobą skończyć?
Wzruszyła ramionami.
Miałem dosyć tego milczenia. Złapałem ją za zabandażowany nadgarstek i poprosiłem:
-Powiedz, że chociaż raz pomyślałaś o skutkach.
To był ten moment, kiedy zwróciła swój wzrok, całą swą uwagę na mnie.
-Uwierz mi, o skutkach tego wszystkiego myślałam codziennie. Dlatego wtedy przeprosiłam cię za sytuację, która się niedługo wydarzy.
-Zrobię coś z tym - oświadczyłem, wstając z krzesła z zamiarem wyjścia. Nie zamierzałem tak tego zostawić.
-Nie - powiedziała błagalnie. - Nie, proszę cię, narobisz sobie tylko kłopotów. Nie rób tego, błagam.
Pokręciłem głową.
-Nie tym razem, Carr. Jesteś najważniejsza i nie zamierzam tego wszystkiego tak zostawić.
-Calum, możemy chwilę porozmawiać? - zagadnęła mnie Victoria, kiedy już zamierzałem wyjść ze szpitala.
-Nie bardzo, muszę co...
-To ważne.
Ton głosu blondynki przykuł moją uwagę.
-Muszę ci o czymś powiedzieć. Rodzice Carr to wiedzą, ona sama jeszcze nie...
-Do rzeczy.
-Po wyjściu ze szpitala Karola będzie musiała spędzić jeszcze kilka dni na obserwacji w psychiatryku.
-Co? Nie, nie zgadzam się i ona też się na pewno nie zgodzi!
-Przykro mi to mówić, ale ona nie ma nic tu do gadania. Jest niepełnoletnia. A to jest dla jej dobra. To tylko kilka dni, zrozum.
Westchnąłem i potarłem twarz. Byłem zmęczony, ale to był nic w porównaniu z tym, co musiała czuć moja dziewczyna.
-Okej. I tak nie mam wpływu na to. A, czytałem ten list. Załatwię to.
-Tylko nie zrób sobie i chłopakom kłopotów.
-Niczego nie obiecuję.
☀️☀️☀️
Na specjalne prośby, niech wam będzie 😂
No co wy ludzie, przecież żyje, do jutra byście nie wytrzymali? 😂
Kocham was ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro