Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29✉

-Czekaj, czekaj, myślę, czy wszystko spakowałam na jutro - zacisnęłam mocno oczy, analizując wymyśloną przez siebie listę.

-Ładowarka?

-Mam.

-Ubrania?

-Mam.

-Piżama?

-To też, chociaż miałam nadzieję, że będę miała okazję spać w twojej koszulce.

Hood zaśmiała się, opierając się o oparcie kanapy.

-Ty spryciulo.

Uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę, jednocześnie wzruszając ramionami.

-Kosmetyczka?

-Spakowana.

-No to masz wszystko. A, no i jeszcze dobry humor i najlepiej brak zmęczenia. No wiesz, Michael czasami trochę chrapie.

-Nieprawda, głąbie! - gdzieś z tylu dało się słyszeć głos Clifforda.

-Prawda! - odkrzyknął Hood. - To co, widzimy się jutro na lotnisku w Belgii?

-Noo, chyba - westchnęłam, podpierając rękami biodra.

-Jutro twój pierwszy lot samolotem!

-Nie strasz mnie bardziej, co?

-Spokojnie, skarbie, tu nie ma się czego bać. Uwierz mi, wiem co mówię.

-Dobrze, wierzę. Leć, bo widzę, że ci się śpieszy.

Hood pokazał ząbki w szerokim uśmiechu.

-Uwielbiam to, jak jesteś wyrozumiała. Pa!

-Pa.

Zamknęłam laptopa i rozejrzałam się po pokoju. Wszystko było w rozsypce, a jeszcze czekało mnie ułożenie wszystkiego w walizce.

No ale w końcu czego się nie robi, żeby spędzić tydzień z Calumem, prawda?

                            ☀☀☀

Dobra, teraz to już serio wracam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro