22✉
dontcallmeasian: Zapomniałem, co to dobry sen
lovemetender: Same
lovemetender: Od kilku miesięcy nie mogłam się wyspać
dontcallmeasian: Ja tak samo
lovemetender: Uwielbiam spać
dontcallmeasian: Leżysz jeszcze w łóżku?
lovemetender: Yup
dontcallmeasian: FaceTime?
lovemetender: FaceTime
Kliknęłam zieloną słuchawkę na ekranie. Kiedy zobaczyłam Caluma, uśmiechnęłam się.
-Hej śpiochu - przywitał się, również się uśmiechając.
-Cześć śpiochu dwa - odparłam, przeciągając się. - Miałam dzisiaj fajny sen, wiesz?
-Chcesz mi go opowiedzieć?
-Tobie? Zawsze. No to było tak, że mieliście koncert. I ja byłam na tym koncercie. I przed piosenką ogłosiłeś, że ta piosenka jest dedykowana pewnej osobie. Spojrzałeś w moją stronę, oświadczyłeś, że ta osoba wie, że to o nią chodzi, a po piosence masz do mnie ważne pytanie. Dalej nie wiem co było, bo się chyba sen zmienił.
-Rzeczywiście fajny miałaś ten sen. Fajnie by też było, jakby się spełnił - Hood zamyślił się lekko.
-Większość snów się nie spełnia. Dobra, pytanie dnia! - klasnęłam w ręce.
-Jak wyobrażasz sobie wymarzoną randkę?
-Jak sobie wyobrażam... kino domowe w ogrodzie. Wiesz, wyświetlanie filmów z projektora, pod rozłożystym drzewem, przyozdobionymi światełkami, a my na kocu... Czekaj wyślę ci zdjęcie!
lovemetender:
-Dobra, poszło. A u ciebie?
-Chyba mamy podobne marzenia - odparł, przypatrując się wysłanemu zdjęciu z uśmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro