Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19✉️

Ułożyłam wygodniej tablet na kolanach i wcisnęłam zieloną słuchawkę na ekranie.

-Hej - przywitałam się, uśmiechając się w stronę Cala.

-Hej - odparł, próbując się uśmiechnąć, chociaż widać, że przyszło mu to dość ciężko.

-Gdzie dzisiaj jesteście? - zapytałam go, na co Calum uśmiechnął się, trochę bardziej szczerze.

-Nie oszukuj mnie, że nie wiesz.

-Może nie wiem? - tak, próbowałam udawać głupią, ale jeśli wywoływało to uśmiech na jego twarzy, to było warto.

-Przecież widzę, że co chwila ci przychodzą powiadomienia z Twittera.

Odwróciłam telefon ekranem do dołu, stroną do kołdry.

-Nieprawda - oświadczyłam, nie odrywając wzroku od Hooda. Uśmiechnęłam się w jego stronę. - To gdzie dzisiaj?

-Dublin, Irlandia. Ostatni koncert tutaj.

-Co się stało, że zadzwoniłeś? Znaczy, nie to, że się nie cieszę, bo cieszę się bardzo, ale za... godzinę? Tak? Wchodzicie na scenę.

-No właśnie - brunet oparł się na fotelu i potarł energicznie twarz.  - Nigdy jakoś bardzo nie stresuję się przed koncertami. Wiadomo, jakiś nerw zawsze jest. Ale dzisiaj... nie wiem. Przez cały dzień nie wychodziłem z hotelu, bo... nie wiem. Nie miałem ochoty? Siły? Czasami mam takie dni, zwłaszcza na trasie. Kiedy jest się z dala od domu, to tak jest.

-Też mam czasami takie dni. A wracam codziennie do domu i spędzam noce w swoim łóżku. Na takie dni nie ma zasady. One przychodzą same, niezaproszone. Pojawiają się znienacka. Ale wiesz, co trzeba zrobić? Przetrwać je z myślą, że będzie dobrze. Mówić sobie, że mamy osoby, dla których jesteśmy ważni, a one zawsze nam pomogą, choćby nie wiem co.

-Dziękuję.

Pokręciłam głową.

-Przecież nie masz za co.

-Chyba właśnie mam. Owszem, chłopcy mnie rozumieją, są w tej samej sytuacji co ja. A ty jakimś cudem... nie masz takiej samej sytuacji, a rozumiesz mnie równie dobrze. Jak nie lepiej.

-Możesz mi wszystko powiedzieć, Cal. Wygadać się. O każdej porze. Jednak wiesz, czasem daj mi się wyspać.

Hood zaśmiał się.

-Zapamiętam. Carr...

-Hm?

-Ale wiesz, że ty też możesz?

Pokiwałam głową.

-Stajesz się dla mnie ważny, wiesz?

-Wiem. Bo ty dla mnie też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro