106.
-Caro? Możesz tu przyjść na chwilę? A najlepiej ze swoim mężczyzną? - zawołał mnie Ash z salonu.
-Chwilka! - odkrzyknęłam. Przelałam rozmiksowane truskawki do dwóch szklanek, z czego jedną podałam brunetowi. - Już idziemy.
Calum mógłby spokojnie mnie wyprzedzić i pójść przodem, ale jako gentleman nie zrobił tego.
Usiedliśmy na kanapie w tym samym czasie.
-Mów, czego chciałeś - oświadczył Cal, mieszając słomką swój napój. Ashton podał nam swojego laptopa z włączoną stroną Twittera.
Zmarszczyłam brwi, wczytując się w to, co chciał nam pokazać Irwin. Jednak widząc tweety parsknęłam śmiechem.
-Nie wierzę, że ludzie przyczepili się mnie teraz - mruknął Hood, przewijając stronę w dół.
-Nie wiedziałam, że wasze fanki aż tak mnie lubią - stwierdziłam.
-Myślę, że to, co stało się dwa lata temu dużo zmieniło - powiedział Ash, drapiąc się po karku.
Przewróciłam oczami.
-Powiedz prosto z mostu, że chciałam się zabić, a nie ubierasz to w ładne słowa - wzięłam łyk koktajlu, jednocześnie uśmiechając się na sam widok tego, co czytałam. - Podsumowując, jeśli uciekniesz, zostawiając mnie samą z dzieckiem, czeka cię wszystko, co najgorsze.
-To jest trochę przerażajace - wymruczał.
-Jak dla mnie to jest bardzo zabawne - oświadczyłam, uśmiechając się szeroko w stronę swojego chłopaka.
-Popieram Carr. Tak w razie czego - jaki wieniec chciałbyś na grobie? - zapytał Ash.
Hood spojrzał na niego wrogo.
-Czy ty sugerujesz, że mam zamiar uciec od odpowiedzialności?
-Ależ skąd. Ale nigdy nie wiesz, co cię może spotkać, dlatego wolę wiedzieć wcześniej. Trumna bardziej w czerniach czy brązach?
Zaczęłam się śmiać, a widząc minę bruneta musiałam odstawić szklankę na stół, bo bym tylko wylała jej zawartość na siebie i kanapę.
-To nie jest zabawne - odpowiedział zły.
-To jest super zabawne - odparłam, po czym pocałowałam go w policzek. - Nie martw się, nikt cię nie zlinczuje. Prędzej własne dziecko zamęczy cię na śmierć.
-Na to się zgadzam - stwierdził, obejmując mnie i całując w czoło.
☀️☀️☀️
Może to nie jest najlepszy rozdział, ale to jest najwięcej jak na moje możliwości w obecnym czasie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro