102.
-Poszłabyś ze mną jutro na jakieś zakupy? - poprosiłam Vii.
-A co, mało ubrań w szafie?
-W obecnym stanie? Tak trochę - mruknęłam. - W te spodnie, co mam na sobie, to ledwo się dzisiaj dopięłam. Ale jest tego jeden plus.
-Jaki?
-W końcu nie jestem płaską deską - odparłam. - To jak?
Przyjaciółka zastanowiła się chwilę.
-Zgoda. Poszukamy ci jakieś seksownej sukienki na najbliższą osiemnastkę. Widziałam ostatnio kilka fajnych. Większy rozmiar i powinnaś wejść.
-Nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę szukała rozmiaru większego niż S.
-Otooo, ten dzień, który dał nam pan... - zanuciła Vii. - Ale co, czerwona?
-No jeszcze się głupio pytasz.
-Cal też będzie?
Pokręciłam głową, sadowiąc się wygodniej na łóżku.
-Chociaż bardzo by chciał tu być cały czas, żeby się mną opiekować, nie może. Wiesz jak to jest, premiera płyty i trzeba nakręcić promocję.
-Oj tak, wiem. Moje rozmowy z Luke'iem skracają się do pięciu minut, bo albo ma wywiad, albo pada na twarz tak samo jak ty na początku ciąży.
-Ja usypiałam na lekcjach. A nigdy tak nie miałam. Dobrze, że już to przeszło. Strasznie mi ich szkoda, że tyle pracują, bo się naharują równo.
-Też się o nich martwisz?
Pokiwałam głową.
-Tak samo, jak Calum o mnie. Ale muszą przez to przejść. I my również. Chcesz jeszcze herbaty?
Blondynka zastanowiła się chwilę, patrząc w kubek.
-A w sumie... skoro proponujesz.
Powoli się podniosłam.
-Doceniam to, że jeszcze nie jestem kulką, która nie może wstać.
-Ale brzuszek masz już ładny. Jeszcze mały, ale już widoczny.
-Co nie zmienia faktu, że część spodni jest albo na styk, albo przyciasna. Spódnice mam przeważnie na takiej gumce, to o to się martwić nie muszę.
-Nie mogę się doczekać, jak dowiem się, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka. Zwłaszcza, że się założyliśmy z chłopakami.
Zaśmiałam się, idąc do kuchni. Vii poszła za mną.
-Lepiej, żeby ta fasolka mnie nie zawiodła - oświadczyła.
-Za trzy tygodnie się dowiesz. Cally twierdzi, że to będzie dziewczynka.
-Za trzy tygodnie dopiero?
Pokiwałam głową.
-W szesnastym tygodniu już widać dokładnie płeć dziecka. Ale przyznam, sama chciałabym już wiedzieć, bo zarówno mi, jak i mojej mamie włącza się tryb kupowania dziecięcych ubranek. I innych dodatków.
-Nic mi nie mów o ubrankach, bo sama się nie będę mogła powstrzymać. One wszystkie są takie urocze!
-I o jaką ekscytację przyprawia szykowanie kącika dla dziecka.
-Ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi, co? Mam na myśli, że owszem, ekscytujesz się tym, ale najbardziej jesteś podekscytowana i poddenerwowana samym posiadaniem dziecka.
-Masz rację. To dopiero trzynasty tydzień, ale już chciałabym przytulić to maleństwo - odparłam, mimowolnie dotykając brzucha.
Vii westchnęła z rozmarzeniem.
-Jeśli ktokolwiek nie będzie uważał was za dobrych rodziców, będzie w wielkim błędzie.
-Jesteśmy młodzi i przed nami jeszcze mnóstwo do nauczenia się, ale najważniejsza jest miłość. Mając miłość ma się wszystko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro