Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Leśny duch

Masywne łapy zostawiały ślad na leśnej ziemi tuż obok śladów jakie zostawiał za sobą blond włosy chłopiec. Dla Jeona nadal niejasne było to w jakich okolicznościach doszło do tej niezwykłej anomalii. W części świata, w której przyszło im żyć niespotykanym był kolor blond włosów. A jednak. Szedł obok niego. Żywy. Z krwi i kości. Blond włosy Koreańczyk. Do tego prowadził go jak wcześniej wspomniał do miejsca gdzie będą mogli się umyć. Wilk jednak nie kojarzył tej drogi. Nie prowadziła ona nad rwący potok, z którym czarnowłosy miał złe skojarzenia. Myśl o tym sprawiała, że miał ochotę zawyć czego nie uczynił zważywszy na towarzystwo jakie miał.

-Wiesz... Już kilka razy Cię widziałem. Na samym początku pomyliłem Cię z psem. Wybacz mi to niedopatrzenie ale chowałeś się w krzakach. Też mnie szpiegujesz. Prawda?- Czerwony Kapturek zaczął swój monolog po kilkunastu minutach milczenia.- Jednak twoja obecność mi nie przeszkadza. Wewnętrznie czuję, że nie zrobisz mi krzywdy. To taki dziwny głos w mojej głowie. Czasami się odzywa jednak przez większą część mojego życia milczy. To chyba sprawka mojej babci. Tak sądzę.- chłopiec odgarnął gęste krzaki na boki dzięki czumu Jeonowi ukazało się małe jezioro oraz pokaźnych rozmiarów wzniesienie.- Ona jest... Nie jest wiedźmą. Nie trzeba jej palić na stosie. Ona rozmawia z duchami lasu. Potrafi przewidzieć co się stanie, może dowiedzieć się co było w przeszłości. Najlepiej jednak wychodzi jej uzdrawianie.

Blondyn zatrzymał się przy brzegu po czym odpiął swoją pelerynkę i ułożył ja na koszyczku. Zapewne by się nie zabrudziła. Miał naprawdę filigranową sylwetkę. Niezwykle jasną karnację i przesadnie poprawną postawę. Jungkook myślał, że ludzie mieszkający w wioskach są raczej postawni, przygarbieni, brudni. Jimin zaś wyglądał jakby należał do jednego ze szlachetnych rodów. Nigdy się nie garbił, nie dłubał w nosie i nie miał brudnych dłoni czy paznokci. Zawsze był zadbany i pachnący.

Wilk zastanawiał się czym mógł zajmować się chłopiec. Kim był tak naprawdę i dlaczego mieszkał z bratem w wiosce. Niejasnych było tyle rzeczy. Jednak nie miały one żadnego znaczenia. Przynajmniej nie w tym momencie. Nie kiedy Jimin właśnie zdjął cienką, lnianą koszulę po czym pozbył się skórzanych spodni wraz z butami, które swoją drogą były podobne do tych, które sam nosił. A były one piekielnie drogie o czym przekonał się po śmierci ojca. Wtedy sam musiał zarządzać majątkiem. Z początku nie było to łatwe jednak z pomocą matki i swojego sekretarza doszedł do pewnej wprawy. Nauczył się niemal wszystkiego o siewie i o tym jak można wykorzystać dobrodziejstwa jakie oferowała ziemia. W trzy lata po tym jak Jungkook przejął wszystko, nawet najmniejszy ziemski skrawek nie leżał odłogiem.

-Idziesz ze mną?- cichy i melodyjny głos dotarł do sterczących, czarnych uszu.

Nagi Jimin wchodził powolnym krokiem do wody. Tak jakby chciał przyzwyczaić się do jej chłodu. Był to widok niebywały. Niebywałe było ciało chłopca. Zgrabne i zwiewne. Jakby należało do leśnej nimfy. I wilk co raz bardziej wierzył w to, że Czerwony Kapturek mógł w jakimś stopniu odziedziczyć zdolności swej babki. Może jego jasna czuprynka była wynikiem czarów odprawianych przez starszą kobietę?

Wilk rozejrzał się jeszcze dookoła po czym ruszył przed siebie. Wbiegł do wody od razu starając się pozbyć z pyska zaschniętej krwi. Zdecydowanie nie podobał mu się jej zapach. I nie do końca wiedział jak to działa jednak bał się, że zarażona krew sprawi, że i on będzie chory. Czysto teoretycznie nie był w danym momencie człowiekiem. Nie zmieniało to jednaka faktu, że ogólnie, nadal nim był. Nieco zagmatwane, może nie do końca, a może całkowicie niezrozumiałe. Jednaka Jeon nie spotkał się jeszcze osobiście z takim przypadkiem. Czytał legendy o ludziach-bestiach jednak nigdy w nie nie wierzył. Teraz liczył jednak na to, że uda mu się zaprzyjaźnić z chłopcem, a wtedy... Wtedy może wróci do swej ludzkiej postaci. Musiał tylko dowiedzieć się wszystkiego o działaniu tego... Czegoś.

-Kiedy jesteś taki mokry wyglądasz jak mały szczeniaczek.- Jimin zaśmiał się i podpłynął do wilka. Odgarnął do tyłu mokrą sierść i pogładził sterczące uszy.- Cały czas jesteś czujny, co?

Czujny? Kook nie za bardzo wiedział o co chodzi. Czy jego postawa zdradzała wszystko? Czy chodziło o jego uszy?

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że cały czas nasłuchuje czy aby na pewno nikogo nie ma w pobliżu. Weszło mu to już w nawyk. W końcu od kilku miesięcy dzień w dzień pilnował by chłopcu nic się nie stało. Czy to możliwe, że nawet kiedy miał go teraz obok siebie nadal zachowywał czujność? Zastanawiałby się nad tym czy jest to normalne jednak nie potrafił się na niczym skupić kiedy na skórze chłopca tańczyły kropelki wody oprószone słonecznym blaskiem. Czerwony Kapturek wyglądał niesamowicie kiedy wokół niego promienie zamieniały się w tęczę i rzucały swój kolorowy blask na jasne włoski.

-Masz jakąś panią wilk? Może szczenięta?- Jimin zaśmiał się widząc jak czarna bestia prycha na jego słowa.- Tak bardzo żałuję, że nie potrafię rozumieć zwierząt. Kiedyś... Nie wiem ile w tym jest prawdy, jednak mój brat zabrania mi o tym mówić... W naszej rodzinie były kobiety, a czasami mężczyźni, którzy potrafili rozmawiać ze zwierzętami. Ta umiejętność przydała by mi się w tym momencie.- chłopiec zaśmiał się. Po chwili położył się na plecach i zaczął paluszkami przebierać po tafli wody.

Jungkook, gdyby tylko miał możliwość to z całą pewnością odpowiedział by jakąś zaczepką. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że był obecnie w skórze wilka mógł jedynie obserwować różowe i nabrzmiałe sutki blondyna. Nigdy nie podejrzewał samego siebie o seksualne myśli względem innego mężczyzny. Zwłaszcza chłopca, który mógł mieć maksymalnie siedemnaście lat. Mimo wszystko oblizał pysk i głębiej zanurzył się w chłodnej wodzie by nieco ostudzić swoje myśli biegnące co raz bardziej w wyobrażenie blondyna, który leżał nagi w jego łóżku. A był to iście piękny widok.

---------------------------------
Miłego dnia słoneczka
Pamiętajcie o siebie dbać
Kocham was ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro