#1 "Mayday! Mayday! This ship is slowly sinking"
Minęło pół roku. Pół roku w opuszczonym skrzydle Arkham. Nie zniosę tego więcej. Nie dam rady . . . Ja wiem że on mnie zabije. To nie może inaczej się skończyć. On jest potworem! Pół roku tortur a o śmierci mogę tylko pomarzyć tak sobie myślę że śmierć to teraz szczyt moich marzeń. Nagle usłyszałem kroki. Miałem zawiązane oczy więc nie wiem kto to był. . .
- Batmanie? To ty? - zapytałem ze łzami w oczach
- Nie Felix. Nie jestem Batmanem. On cię nie ocali. Zamienił cię - usłyszałem ten głos
- N-nie. N-napewno t-tego nie z-zrobił.
- Ohh. - odsłonił mi oczy - czyli to nie on z jakimś nowym dzieciakiem? Myślałem że te uszy to jego znak rozpoznawczy
- Nie wierzę! - krzyknąłem
- Spokojnie Feli. Będzie dobrze. Naprawdę nie chciałem ci tego pokazywać ale wiesz. Czasem trzeba być podłym aby być miłym - powiedział i uderzył mnie łomem w klatkę piersiową. Przeszył mnie niewyobrażalny ból. . . . W sumie jak co dzień ale nadal boli tak samo.
- Dla-dlaczego mnie nie zabijesz? - starałem się panować nad głosem
- Zabić cię? O nie nie nie. To nie ja jestem zły. To Batman. On cię zostawił. Ja chce ci pomóc. Chcę stworzyć z tobą prawdziwy DYNAMICZNY DUET. - Powiedział z entuzjazmem - Wyobraź sobie. Ty i ja razem obijający słabszych i zabawa z ich majątkiem.
Milczałem. Nie chciałem się odezwać. Bałem się co on może mi zrobić.
- Dobrze Feli. Bo jeszcze się rozgadam. Na dziś koniec. - powiedział i przyłożył mi łomem w twarz. Dalej była ciemność.
Takie coś. Mam nadzieję że się
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro