Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Just another summer day

Dazai leżał na trawie i obserwował nieliczne białe chmury na niebie. Nie miał dzisiaj żadnych mafijnych obowiązków, więc po prostu odpoczywał w cieniu drzewa ciesząc się ciepłym, letnim dniem. Przyszedł tu pół godziny wcześniej z zamiarem porysowania, ale szybko mu się to znudziło, przez brak ładnych obiektów, które można było uwiecznić na kartce. Nie chwaląc się uważał, że był w tym całkiem niezły, chociaż tak właściwie nikt o tym nie wiedział.

- Nawet tutaj muszę cię spotykać? - usłyszał zrezygnowany i lekko zirytowany głos, więc zerknął w bok, żeby złapać kontakt wzrokowy z rudowłosym chłopakiem. - Naprawdę nie mogę uwolnić się od ciebie na pięć minut?

Osamu z cichym stęknięciem podniósł się do siadu i leniwie spojrzał na swojego partnera.

- Wygląda na to, że ja też mam dzisiaj pecha - odparł z uśmiechem.

- Nieważne, zostaję tu, tylko się do mnie nie odzywaj. Nie zamierzam zmieniać planów z powodu jednego idioty - zdecydował i usiadł opierając się o pień drzewa. Szatyn dopiero teraz zauważył, że ma przy sobie książkę. Specjalnie przekręcił się na brzuch, żeby móc dalej obserwować rudzielca, który wyraźne go ignorował.

Siedzieli w ciszy kilka minut, aż w końcu Nakahara się zdenerwował.

- Czy ty możesz przestać się na mnie gapić?! Masz jakiś problem czy co?!

- No ale Chuuyaaa... - specjalnie przeciągnął ostatnią literę jego imienia. - Nudzi mi się. Zabaw mnie jakoś - nakazał, starając się nie zaśmiać ze zirytowanej miny partnera.

- Nie! Nie będę ci usługiwać! Najlepiej mnie w ogóle zostaw, bo nie mogę skupić się na czytaniu! - coraz bardziej się złościł.

- Ale przecież Chuuya jest moim psem - uśmiechnął się wyższy. - Powinien robić wszystko co mu każę. Na przykład teraz powinien-

Nie dokończył, bo na jego twarzy wylądował rzucony przez niebieskookiego szkicownik, który ze sobą przyniósł.

- Zajmij się sobą, a mnie daj spokój - usłyszał ostre słowa piętnastolatka. Nagle wpadł na pomysł.

- Czyli nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli cię narysuję? - zapytał z chytrym uśmiechem usadawiając do naprzeciwko niego.

Chuuya patrzył na niego przez chwilę jakby rozważając wszystkie opcje, po czym westchnął.

- Cokolwiek, bylebyś się zamknął.

- Nigdy - odparł zabandażowany chłopak z uśmiechem i chwycił za ołówek, podczas gdy niższy wrócił do czytania.

Powoli kreślił grafitowe kreski, a Nakahara po raz dziesiąty czytał to samo zdanie nic z niego nie rozumiejąc. Tak szczerze, to był bardzo ciekawy jak wyjdzie rysunek. Dodatkowo nie mógł się skupić pod ciągłym wzrokiem szatyna.

W końcu po bardzo długim oczekiwaniu Osamu odłożył ołówek i podniósł kartki, żeby przyjrzeć się swojemu dziełu. Rudzielec udawał, że nie patrzy, ale dyskretnie zerkał nie mogąc doczekać się, aż zobaczy pracę.

- Chyba zrobiłem jedno oko większe od drugiego, co sądzisz? - odezwał się w końcu wyższy odwracając szkicownik, żeby jego partner mógł sam to ocenić.

Na kartce widniał bardzo krzywy portret wyglądający tak, jakby zrobiło go dziecko. Przedstawiał Chuuyę, który miał zeza oraz najpewniej psie uszy, chociaż trudno było to stwierdzić przez bardzo niestarannie narysowane kreski.

- Mam talent - uśmiechnął się autor pracy.

- Ahh, dlaczego ja się na to zgadzałem - warknął ponownie zirytowany Chuuya wracając do lektury i próbując ukryć rozczarowanie, podczas gdy Dazai już otwarcie się śmiał.

Szatyn ponownie położył się i zamknął oczy ciesząc się udanym żartem. Zdenerwowana mina jego partnera była warta nawet zmarnowanej strony w szkicowniku.

W tym samym czasie Nakahara odłożył książkę i teraz to on wpatrywał się w brązowookiego, który nie mógł tego zobaczyć. Zastanawiał się jak zazwyczaj rysuje, skoro teraz było oczywiste, że zrobił to na żarty. Czekał jeszcze kilka minut myśląc nad tym, jak zdobyć szkicownik tak, żeby chłopak tego nie zobaczył, ale usłyszał, że jego oddech się wyrównał co oznaczało, że zasnął. Miał szczęście. Przysunął się do niego, a raczej położył obok wcześniej zabierając zeszyt i otwierając go na losowej stronie.

Szeroko otworzył oczy widząc naprawdę ładny rysunek jego własnej twarzy. Szybko przekartkował szkicownik i jego podobizna była na naprawę wielu kartkach.

Uśmiechnął się. Najwidoczniej Osamu myślał o nim więcej, niż był w stanie przyznać.

- Idiota - odłożył przedmiot obok siebie i zamknął oczy. Po chwili poddał się ciepłemu powietrzu oraz leniwemu popołudniu i również zasnął u boku Dazaia. On też o nim myślał.

• • • • • • • • • • • • • • •

Pierwszy one-shot na podstawie headcanonu od s0uk0ku.b na tiktoku, na którego napisanie dostałem pozwolenie.

Mam nadzieję, że się podobał ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro